profil

Recenzja filmu "Przedwiośnie" na podstawie książki

poleca 85% 2339 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Walka, zniszczenie, demolka, hektolitry krwi, setki strzałów...
Przystojny obdarzony nadludzką siłą i inteligencją, której pozazdroscił by niejeden członek "Mensy", oraz szczęsiem pozwalającym wyjść cało z każdej opresji, samozwańczy wybawiciel świata ratujacy juz po raz setny ludzkość przed najazdem kosmitów, wielkim meteorytem, szalonym naukowcem lub groźnym wirusem...

Film z taką fabułą był kiedyś gwarancją sukcesu, metodą na zarobienie dużych pieniędy. Obecnie sytuacja w polskiem kinie się zmienia. Czyżby kolejne pokolenia widzów już to znudziło i zaczęły dostrzegać oklepane scenariusze i ciągle powtarzane motywy? A może reżyserom zaczyna brakować pomysłów na nowe efekty specjalne, ktorymi mogliby przykuć uwagę odbiorcy?

Pojawia się coraz więcej filmów probujacych zmusić do myślenia, bazujących na ludzkich uczuciach. Taki był "Matrix" który połączył w sobie kipiacy od efektów specjalnych wątek sensacyjny z pytaniem o cel istnienia człowieka, świata...

Reżyserzy coraz częściej filmuja również dzieła wybitnych pisarzy. Było "Ogniem i Mieczem", był "Pan Tadeusz", przyszła kolej na "Przedwiośnie". Zdania co do jakości pierwszych dwóch filmów są podzielone. Pewne jest tylko to, że ich reżyserom przyniosły bardzo duże dochody. Wyjątkowa oglądalność spowodowana była faktem przynależności książek , na podstawie których powstały filmy, do grona znienawidzonych przez uczniów obowiazujacych lektur szkolnych. Wydaje się, że frekwencja młodzieży nie byłaby aż tak duża, gdyby Jerzy Hoffmaa lub Andrzej Wajda zdecydowali się nakręcić film na podstawie "normalnej" ksiązki. Niezależnie od jakości "Przedwiośnia" film i tak obejrzy z ciekawością duża grupa dorosłych oraz młodzieży.

Premiera filmu Filipa Bajona odbyła się w marcu 2001r. Zdjęcia filmowe trwały wyjątkowo krótko. Pierwszy klaps padł 18 lipca 2000r, a ostatni zapadł 22 listopada w Warszawie pod pomnikim Chopina. Budżet filmu wyniósł aż 5 mln. dolarów. Jednak w porównaniu z produkcjam,i zachodnimi taka suma jest śmieszna. O wiele większe pieniądze biorą za swój udział w filmie holywoodzcy aktorzy... Ale nie pieniądze świadczą o filmie. A co świadczy? Na pewno obsada. Reżyser Filip Bajon zaangażował az 300 aktorów, w tym Mateusza Damięckiego (Cezary Baryka), Janusza Gajosa (ojca Cezarego), Krystynę Jandę (Jadwigę Barykę), Macieja Stuhra (hipolit) i wielu innych. Podziwiająca jest też liczba 5000 statystów. Muzyka M. Lorenza przegrała z wątkiem muzyczym filmu "Ogniem i Mieczem". W soundtracku brakuje hitu pokroju "Dumki na dwa serca".

Scenariusz to pierwszy element, który budzi zastrzeżenie. Po ciekawym początku (wydarzenia w Baku), następuje nudny i przesycon wątkiem miłosnym środek. Poświecenie połowy filmu rozterkom miłosnym Baryki to przesada. Nie były one przedstawione w ciekawy sposób. Czyżby się nie dało inaczej? Wydaje się, że da... Przecież motorem napędowym "Titanika" był właśnie wątek miłosny . Stefan Żeromski napisał "Przedwiośnie" rozczarowany świeżo otrzymaną wolnościa, zaniepokojony sytuacją w kraju. Widz nie odczuwa dramatyzmu , który (chyba) miał się przewijać przez film. I raczej wiekszość młodzieży oglądającej film stwierdzi, że film obejrzała z wygody, a nie z prawdziwej ciekawości.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty