Recenzja filmu "Narodzenie".

Recenzja „Narodzenie”
Catherine Hardwicke


Gdy patrzymy na plakaty i zapowiedzi filmu Carherine Hardwicke Narodziny możemy mieć wrażenie, że po raz kolejny mamy do czynienia z opowieścią biblijną ukazująca narodziny i życie Jezusa puszczaną na Boże Narodzenie. Jednak tegoroczna ekranizacji okazuje się całkiem dobrze prosto opowiedzianą historią dość znanego tematu. Stawiana jest w rzędzie z Pasją Mela Gibsona, stanowi doskonałe dopełnienie obrazu życia Chrystusa.

Twórcy filmu skupili się przede wszystkim nie na pokazaniu narodzin i dzieciństwa małego Jezusa. Plotka mówi, że scenarzysta Mike Rich podczas świąt uświadomił sobie, iż nic nie wie na temat wydarzeń jakie miały miejsce przed przyjściem Jezusa na świat ani kim tak naprawdę byli Maria i Józef. Tak zrodziła się idea stworzenia filmu, którego głównymi bohaterami stali się właśnie młody cieśla i wrażliwa dziewczyna.

W filmie zapoznajemy się z okolicznościami poznania się Marii i Józefa. Młodej dziewczynie męża wybrali rodzice. Ona jednak nie może się przekonać do mężczyzny, którego nawet nie zna. Maria dowiedziawszy się o swoim darze (urodzenia Dziecka Bożego), na początku się boji. Przezwyciężyć strach pomaga jej jednak kuzynka Elżbieta. „Narodziny” to także przedstawienie niebezpiecznej wędrówki brzemiennej kobiety i mężczyzny z Nazaretu do Betlejem. Przez cały czas na ich potomka czyha król Herod.

Film okazuje się ciekawy właśnie pod tym względem, że w przeciwieństwie do innych pokazuje fragment przed narodzinami Chrystusa. Narodzenie warto obejrzeć z paru względów. Oczywiście doskonała obsada - w roli Marii, nominowana do Oscara w kategorii najlepsza aktorka, Keisha Castle Huqhes i w roli Józefa Oscar Isaac. Trafnie oddany jest klimat tamtych czasów. Interesujący okazuje się spis ludności sporządzony na rozkaz króla Heroda czy straszne wydarzenia rzezi niewiniątek. Doskonałe zdjęcia, kostiumy, muzyka autorstwa Michaela Danna wprowadzają nas doskonale w tamte czasy. „Narodzenie” jest też świetnym przygotowaniem do nadejścia Jezusa.