profil

Dzień z życia prawidłowo funkcjonującej rodziny.

poleca 85% 188 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Państwo Nowak mieszkają w Poznaniu. Pani Anna ma 30 lat i jest radcą prawnym, jej mąż – pan Jan ma lat 31 i jest architektem. Państwo Nowak mają uroczego synka, który odziedziczył imię po ojcu. Jaś ma 4 latka i chodzi do publicznego przedszkola. Posiadają oni również psa – labradora o uroczym imieniu Antek.
Państwo Nowak nie mogą narzekać na brak pieniędzy. Ich dochody wynoszą miesięcznie około 3000 złotych na osobę. Mieszkają oni w niskim bloku, w 4-pokojowym mieszkaniu o powierzchni 75 m2. Oprócz opłat mieszkaniowych wynagradzają także sprzątaczkę.
Pani Anna oprócz pracy zawodowej zajmuje się synkiem i czasem wykonuje prace domowe, takie jak na przykład pranie, gotowanie, prasowanie, jednak częściej zajmuje się tym „pani sprzątająca”.
Pan Jan z kolei również jest czynny zawodowo, ale oprócz tego do jego obowiązków należy wyprowadzanie psa, wynoszenie śmieci i czasem gotowanie.



Zazwyczaj państwo Nowak wspólnie jedzą posiłki. Tak było i tym razem. Pani Anna uszykowała bułki z serem, pomidorem i ogórkiem oraz herbatę z miodem i cytryną. Cała trójka usiadła do stołu i w mgnieniu oka pochłonęli wszystkie pyszności. Po śniadaniu pan Jan szybko wyszedł z psem, a następnie wybiegł do pracy „cmokając” na do widzenia żonę i synka. Pani Anna niedługo potem usadziła Jasia w foteliku samochodowym i wyruszyła z nim do przedszkola. Po 10 minutach jazdy dotarli na miejsce. Mama szybko rozebrała synka, poprosiła, żeby był grzeczny i pojechała do kancelarii.
Państwo Nowak pracują do godziny 17. Około 15 ich sprzątaczka (jest to pani do wszystkiego, która nie tylko zajmuje się domem) odebrała Jasia z przedszkola i zajęła się nim do czasu przyjścia rodziców z pracy. Tego dnia jednak chłopiec wrócił do domu z wielkim plastrem na czole. Jak się później okazało przewrócił się na placu zabaw. Kiedy pani Anna wróciła do domu, bardzo się zdenerwowała. Była pewna, że zawiniła tu wychowawczyni – a konkretnie brak jej czujności nad dziećmi. Zestresowana pani Nowak marzyła tylko o tym, aby położyć się do łóżka i zapomnieć o wszystkim. Pan Nowak również przejął się wypadkiem syna, jednak starał się tego tak nie okazywać. Wykazał się cierpliowścią i wyrozumiałością w stosunku do rozdrażnionej żony. Podał jej ciepłe kakao do łóżka oraz stwierdził, że jutro wspólnie pójdą do przedszkola i wyjaśnią tę sprawę. Jasiu na szczęście bardziej martwił się mamą niż sobą - przygotował dla niej śliczny rysunek, mocno ją przytulił i poprosił, żeby się już nie martwiła. Około godziny 19. panią Annę czekała miła niespodzianka. Kobieta wstała, żeby przygotować kolację dla reszty rodziny, a tu okazało się, że mąż zadbał o to, aby się odprężyła. Przygotował kolację i wino, a dla Jasia herbatę owocową. Pani Anna była niezwykle szczęśliwa. Stwierdziła, że ma naprawdę cudowną rodzinę. Mały Jasio z kolei już podczas drugiego kęsa chińszczyzny ciągnął mamę za rękaw prosząc o wspólną zabawę. Zadeklarował również, że w przyszłości też chce umieć gotować, tak, jak jego tata.


Po takiej uczcie pani Anna włożyła naczynia do zmywarki, a pan Jan ułożył syna do snu opowiadając mu znaną już bajkę o „Czerwonym Kapturku”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Podobne tematy