profil

Czy Jurand ze Spychowa mógłby zaimponować współczesnym czytelnikom?

poleca 85% 109 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Henryk Sienkiewicz

Jurand był rycerzem żyjącym w XV w. n.e. , który jak wiemy z książki Henryka Sienkiewicza pt. „Krzyżacy” cenił sobie odwagę i honor , ale czy mógłby on zaimponować dzisiejszym czytelnikom? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć.
Uważam, że trzeba spojrzeć na Juranda z dwóch stron tzn. ze strony człowieka pałającego nienawiścią do krzyżaków oraz pobożnego i troskliwego ojca .
Zbrojni mnisi zabili jego żonę i pozbawili majątku, aczkolwiek myślę, że po części miał rację w swojej życiowej zemście. Po pierwsze Jurand nigdy nie znęcał się nad schwytanym Krzyżakiem, zabijał go szybko i widać było, że szanował swoich przeciwników jak przystało na rycerza. Z pewnością Jurand nieco przesadził w tych wyprawach na zbrojnych mnichów. W książce możemy wyczytać: „Jurand siedząc w swym błotnym, porosłym sitowiem Spychowie i płonąc nieustraszoną chęcią zemsty stał się tak ciężkim dla swych zagranicznych sąsiadów, iż w końcu przestrach stał się większy od zawziętości”. Nie umiał Niemcom wybaczyć jako chrześcijanin i to trochę „splamiło” postać Juranda.
Z kolei Wielkim wydarzeniem dla niego było na pewno porwanie jego córki – Danuśki. Porwali ją dostojnicy krzyżaccy, którzy chcieli się zemścić na Jurandzie za krzywdy wyrządzone Zakonowi. Jurand, bezgranicznie kochający córkę oddał się w ręce krzyżackie ukazując wielką odwagę, miłość i poświęcenie ojcowskie. Był gotowy oddać życie za swoją córkę. Kto z nas byłby zdolny do się poświęcić za bliźniego?
Juranda uwięziono i po długich dniach niewoli okaleczono go. Ucięto język i wyłupano mu jedyne oko aby nikt się nie dowiedział kto porwał Danusię i jego. Po odnalezieniu Juranda stał się on bardzo zamkniętym człowiekiem i nieustannie modlącym się do Boga. Nawet po dostarczeniu mu jego oprawcy i porywacza jego córki – Zygfryda de Lowe przebaczył mu i pozwolił odejść. A oto fragment tekstu ukazujący tę sytuację: „Obecni mniemali, że się namyślał. Ale cokolwiek bądź czynił, nie trwało to długo, gdyż po chwili ocknął się - skierował dłoń w stronę bochenka chleba, w którym utkwiona była złowroga mizerykordia (...). Ale on ująwszy w połowie nóż wyciągnął wskazujący palec do końca ostrza, tak aby mógł wiedzieć, czego dotyka, i począł przecinać sznury na ramionach Krzyżaka.
Podsumowując postać Juranda ze Spychowa dochodzę do wniosku, że Jurand był postacią dosyć nieujednoliconą ale na pewno jego miłość odwaga, poświęcenie i opiekuńczość jest godna naśladowania i mnie osobiście tymi cechami zaimponował.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty