Niestety, zdarza się nam, że zrzucamy winę na samego Boga. Do Niego adresujemy swoje cierpienia, ubolewania, uważamy, że to przez Niego ten świat nie ma sensu - jest niesprawiedliwy.
Nie Bóg, lecz szatan zaczął działać, aby w świecie pojawiło się zło moralne i fizyczne. Bóg, który jest Nieskończoną Miłością, nie lubuje się w cierpieniu ani w zadawaniu go. Duchy upadłe cieszą się z czyjegoś bólu, dlatego robią wszystko, na co pozwala ich natura, aby w świecie było jak najwięcej zła, cierpienia i nieporządku.
Jakby nie patrzeć szatan ma bardzo ważną rolę w procesie Zbawienia. To właśnie on kusi człowieka, dając mu wybór między Bogiem a nim, między Dobrem a złem. Największym osiągnięciem szatana, który jest bytem duchowym, a więc jest na znacznie większym poziomie stworzenia niż człowiek jest to, iż wmówił wielu ludziom, że jego po prostu nie ma - że on nie istnieje. Dlaczego? Otóż największą klęską jaką może on ponieść jest właśnie to, że człowiek, który opowie się całym swoim życiem za Chrystusem może zająć miejsce w Niebie, które on bezpowrotnie opuścił w czasie próby, która Pan Bóg dopuścił ukazując Lucyferowi, że stworzy człowieka bez grzechu pierworodnego - Niepokalaną Dziewicę Maryję, której on będzie musiał być poddany. Wtedy św. Michał Archanioł powiedział słynne słowa: "Któż jak Bóg?", a Lucyfer z częścią zbuntowanych aniołów został strącony do czeluści piekielnych.
Jego czas skończy się z chwilą powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię. Dlatego tak się spieszy, aby jak najwięcej dusz pociągnąć za sobą do królestwa ciemnosci.
Największym dramatem człowieka jest to, że ma on wolną wolę - może wybierać między dobrem, a złem. Tu na ziemi jednak człowiek nie ma doskonałego poznania dobra i zła. To poznanie będzie miało dopiero w świecie duchowym. Tym nie mniej jednak Pan Bóg każdemu człowiekowi dał rozum i sumienie, które w wystarczającym stopniu pozwalają odróżniać dobro od zła.
Ponadto nalezy zwrócić uwagę na to, że Bóg nie odpowiada cierpieniem na cierpienie, ponieważ jest "Nieskończoną Miłością". Dlatego gest Ojca, który oddaje w ofierze Syna, daleki jest od aktu okrucieństwa czy zbytniej surowości, jest szczytem miłości: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne".
To wszystko co pisze nie jest oparte o wzory matematyczne i najnowsze odkrycia z dziedziny fizyki kwantowej. Musimy odróznić wiarę od wiedzy. Nie ma między nimi sprzeczności. Z około 200 noblistów z dziedzin ścisłych około 90% byli to ludzie głęboko wierzący. Niektórzy z nich głosili następującą tezę: mała wiedza oddala od Boga, duża wiedza do Boga przybliża. Ich ścisłe umysły doskonale wiedziały, że nie są w stanie objąć złożoności dzieła stworzenia.