profil

Koszty zewnętrzne

poleca 90% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

KOSZTY ZEWNĘTRZNE



Koszty społeczne we współczesnej ekonomii noszą nazwę kosztów zewnętrznych. Określenie to zostało użyte po raz pierwszy przez A.Marshalla w jego „Zasadach ekonomikii”. Koszty zewnętrzne to szkodliwe efekty zewnętrzne procesów produkcyjnych. Są to koszty ponoszone przez ludzi nie uczestniczących bezpośrednio w produkcji, konsumpcji lub wymianie danego dobra; są to więc niekorzystne skutki działalności gospodarczej, odczuwane przez osoby trzecie. Dobrymi przykładami kosztów zewnętrznych są zanieczyszczenia powietrza, wody czy gleby. Zanieczyszczenia te są skutkiem procesów, z których odnoszą korzyści producenci zanieczyszczeń i konsumenci określonych dóbr, ale koszty ponoszą wszyscy mieszkańcy danego regionu (okolicy) świata.
Do kosztów zewnętrznych zalicza się także wydatki związane z przywróceniem zdrowia ludzkiego, utraconego wskutek np. zanieczyszczenia środowiska naturalnego (wody, powietrza, gleby), koszty przywrócenia krajobrazu i inne. Koszty te są następstwem powstawania odpadów produkcyjnych, a także konsumpcyjnych (jako skutek określonej jakości wyrobów). Przedsiębiorstwa wprawdzie nie rejestrują tych kosztów , jednakże w coraz większym stopniu zainteresowane są ich minimalizacją. Dzieje się tak dlatego, że konsumenci zgłaszają mniejszy popyt na wyroby, które powodują negatywne skutki w szeroko rozumianym środowisku człowieka, co z kolei może wpłynąć negatywnie na wyniki finansowe przedsiębiorstw. Stąd rosnące zapotrzebowanie na „czyste”, bezodpadowe technologie, które ograniczają powstawanie kosztów zewnętrznych.

Początki tworzenia kompleksowej teorii gospodarowania, uwzględniającej wymagania ochrony środowiska naturalnego, wiąże się z wprowadzeniem pojęcia efektów (kosztów) zewnętrznych - efektów uzyskiwanych z tytułu korzystania ze środowiska a nie uwzględnianych w rachunku kosztów przedsiębiorstwa - związanych z niedoskonałością rynku. Tej nieoptymalnej alokacji ma zapobiegać internalizacja kosztów zewnętrznych, czyli wliczanie kosztów ochrony środowiska do kosztów produkcji i usług. W teorii jej przejawem jest tzw. podatek Pigou, prowadzący do optymalnej alokacji zasobów w rozumieniu optimum Pareto, a w praktyce kilka odmian zasady polityki gospodarczej głoszącej, że płaci sprawca zanieczyszczeń (Polluter Pays Principle). Problematyka ta znalazła już szerokie odzwierciedlenie w literaturze polskiej.
Występowanie efektów zewnętrznych przypisywane jest zazwyczaj brakowi rynków, na których zachodziłaby wymiana pewnych dóbr lub usług wywierających wpływ na poziom dobrobytu jednostek ( przedsiębiorstw, gospodarstw domowych ). Twierdzi się, że na przykład nieobecność rynku, na którym można by dokonać wymiany praw do emisji zanieczyszczeń, jest ostateczną przyczyną zbyt wysokiej obecności zanieczyszczeń w środowisku. Z drugiej strony ocenia się, że mechanizmy rynkowe nie mogą sprostać wielu zadaniom związanym z preferencjami społecznymi i ekologicznymi, nie mówiąc już o tezie, że przyczyną zanieczyszczeń jest prywatna własność i dążenie do maksymalizacji zysków. Współcześnie akceptacja dla gospodarki rynkowej staje się jednak powszechna, natomiast kwestią otwartą pozostaje zakres stosowania mechanizmów rynkowych jak również zakres i formy polityki gospodarczej państwa.

Najczęściej wymienia się dwa warunki, których spełnienie definiuje istnienie kosztu zewnętrznego:
1.Działalność jednostki B powoduje realną utratę dobrobytu jednostki A.
2.Utrata dobrobytu przez jednostkę A nie jest zrekompensowana przez B. Alternatywnie - jednostka B, powodująca utratę dobrobytu u innych, nie płaci rekompensaty w wysokości odpowiadającej wartości szkód, które wywołuje.
Mówi się, że koszt zewnętrzny ulega internalizacji, gdy w końcu obciąży swego sprawcę. Osiągnięcie optimum Pareto w położeniu konkurencyjnej równowagi rynkowej wymaga zerowych rekompensat dla ofiar kosztu zewnętrznego. Stąd w ekonomice ochrony środowiska uznaje się, że do istnienia kosztu (efektu) zewnętrznego wystarczający jest warunek pierwszy. Widać to na przykład w definicji T. Żylicza, który twierdzi, że występowanie efektów zewnętrznych związane jest z podważeniem następujących założeń, od których zależy istnienie równowagi rynkowej:
1) Zysk każdej firmy zależy wyłącznie od zmiennych znajdujących się pod jego kontrolą (takich jak ilości nabywanych czynników i sprzedawanych produktów) oraz cen, które kształtują się pod wpływem działania popytu i podaży. Założenie to jest podważone, jeżeli decyzje innych podmiotów gospodarczych mają wpływ na zysk przedsiębiorstwa bezpośrednio, a nie za pośrednictwem cen (produkcyjne efekty zewnętrzne -production externalities).
2) Użyteczność czerpana przez każdego konsumenta zależy wyłącznie od koszyka dóbr nabywanych na rynku albo wykorzystywanych z własnych zasobów początkowych.

Założenie to nie jest spełnione, jeżeli na użyteczność czerpaną przez jakiegoś konsumenta wpływają bezpośrednio, a nie za pośrednictwem systemu cen decyzje innych podmiotów gospodarczych, a w szczególności spożycie realizowane przez innych konsumentów (konsumpcyjne efekty zewnętrzne -consumption externalities).Natomiast zmiennymi wywołującymi efekty zewnętrzne są wyłącznie zmienne rzeczywiste, czyli
t e c h n o l o g i c z n e. Jeżeli jakiś podmiot gospodarczy wpływa na użyteczność lub stosunki produkcyjne innego podmiotu za pośrednictwem cen, to efekt zewnętrzny nie występuje. Oddziaływanie takie jest wtedy poprawnym efektem gry sił rynkowych i nie zakłóca efektywności wyborów rynkowych.

Szczególnie istotne jest, czy koszt zewnętrzny podlegający transferowi od sprawców do ofiar ma cechy anty-dobrapublicznego czy prywatnego (public "bad" i private "bad"). Typowym przykładem anty-dobra publicznego jest zanieczyszczenie powietrza w mieście lub efekt szklarniowy. Przykładem anty-dobra prywatnego jest składowanie przez przedsiębiorstwo odpadów przemysłowych na czyimś terenie. W pierwszym przypadku produkcja zanieczyszczeń przez sprawcę oddziałuje na dobrobyt wielu jednostek równocześnie. Co więcej, wdychanie zanieczyszczonego powietrza przez każdą jednostkę nie zmniejsza ilości zanieczyszczeń wdychanych przez innych. W przypadku anty-dóbr prywatnych, ofiary wyraźnie "rozdzielają" szkody pomiędzy siebie. Jeżeli odpady zostaną zrzucone na czyjąś posiadłość, to pozostaje ich mniej do zrzucenia gdzie indziej. Rozróżnienie to jest kluczowe przy projektowaniu systemu instrumentów polityki ekologicznej.
W pierwszym przypadku ofiary są praktycznie bezsilne wobec sprawców kosztu zewnętrznego. Wszystkie razem mogą ponosić szkody przewyższające zyski sprawców, jednakże gdyby każda z osobna upomniała się o naprawę własnych szkód, to nie może zaofiarować trucicielowi więcej niż wynoszą szkody własne. Rozumując podobnie, każda pojedyncza ofiara, gdyby chciała skłonić sprawcę do zmniejszenia ładunku zanieczyszczeń, musiałaby ponosić pełne koszty i uciążliwości targowania się ze sprawcą, jednakże w przypadku sukcesu, korzyściami obdzieleni byliby po równo wszyscy. Własny udział w tych korzyściach byłby nieproporcjonalnie mały w porównaniu z własnymi nakładami potrzebnymi do ich uzyskania. Można zatem oczekiwać, że nikt nie będzie pierwszy i pojawi się sytuacja znana z syndromu "jazdy na gapę". Do dobrowolnych uzgodnień pomiędzy sprawcami kosztu zewnętrznego a ofiarami nie dojdzie. Interwencja rządu może okazać się niezbędna do osiągnięcia optymalnego poziomu zanieczyszczeń.
W przypadku anty-dóbr prywatnych pojedyncze ofiary, zwłaszcza jeżeli są nieliczne, mają znacznie silniejsze bodźce do wywierania nacisku na sprawcę kosztu zewnętrznego, gdyż w przypadku zmniejszenia strumienia odpadów zrzucanych na dany teren, prawie cała korzyść przypada jego właścicielowi. Interwencja rządu może okazać się niepotrzebna, aby osiągnąć optymalne zanieczyszczenie.
Z ekonomicznego punktu widzenia istotna jest nie tyle fizyczna wielkość ładunku zanieczyszczeń, lecz ubytek dobrobytu, które ono powoduje. Ofiary nie mają oczywiście wpływu na wielkość ładunku zanieczyszczeń odprowadzanych do środowiska przez sprawców kosztu zewnętrznego. Jednakże mają wpływ na wartość szkód, które ten ładunek powoduje. Jeżeli dodatkowa liczba ludzi wprowadzi się do obszaru z zanieczyszczonym powietrzem, to przy niezmienionej ilości zanieczyszczeń wzrośnie wartość kosztu zewnętrznego. W tym sensie ofiary są "współtwórcami" kosztów zewnętrznych. Wątpliwości takie skłoniły R. H. Coase'a do propozycji, aby podatkiem od zanieczyszczeń obciążyć ofiary. Rolą takiego podatku byłoby skłanianie ofiar do podejmowania działań ochronnych minimalizujących szkody wywoływane przez zanieczyszczenie. Z drugiej strony, wielu autorów postuluje, aby ofiarom wypłacać rekompensatę równą wartości szkód, które poniosły wskutek zanieczyszczeń. Najbardziej poprawna z punktu widzenia ogólnospołecznej efektywności wydaje się być rezygnacja z opodatkowania ofiar, ale także rezygnacja z wyrównywania szkód, które ponoszą. Szkody, ponoszone przez ofiary, dostarczają im właściwego bodźca do podejmowania odpowiednich działań zapobiegawczych, zmniejszających dodatkowo wysokość kosztu zewnętrznego.
Problem ten rodzi fundamentalne wyzwanie dla tych teoretyków, którzy uważają, że problem kosztów zewnętrznych można wyeliminować, jeżeli tylko pozwoli się rynkowi na wygenerowanie "właściwego" wektora cen za "anty-dobra", jakimi są zanieczyszczenia. Okazuje się bowiem, że taki wektor cen musiałby się cechować zasadniczą asymetrią - innym poziomem cen dla konsumentów (ofiar) kosztu zewnętrznego, oraz innym dla sprawców kosztu zewnętrznego. Żadna normalna cena rynkowa nie mogłaby spełnić tych asymetrycznych wymagań. Jeżeli bowiem kupujący produkt zapłaciłby za niegop złotych, to - ze względu na wzajemną odwrotność transakcji rynkowych - sprzedający musiałby otrzymać za swój produkt dokładnie złotych. Cena byłaby wtedy efektywną ceną zapewniającą optimum Pareto, w którym zarówno konsument jak i producent znajdują się w równowadze. Jednakże w przypadku występowania kosztów zewnętrznych osiągnięcie optimum Pareto wymaga pozytywnej ceny za wytwarzanie kosztu zewnętrznego dla zanieczyszczających oraz zerowej ceny za konsumpcję efektu zewnętrznego (zanieczyszczenia) dla ofiar. Nie może to być normalna cena rynkowa, która ze swej natury jest symetryczna wobec producenta i konsumenta. Zatem osiągnięcie efektywności ekonomicznej wymaga nie normalnych cen, lecz instrumentów fiskalnych, które posiadałyby te asymetryczne cechy. Takie cechy posiada optymalny p o d a t e k za zanieczyszczenie, znany jako podatek Pigou.

Rozumienie zanieczyszczenia środowiska w ekonomii neoklasycznej jest nieco odmienne od rozumienia potocznego. Fizyczny efekt zanieczyszczeń jest dla ekonomistów istotny o tyle, o ile obniża poziom zadowolenia ludzi (występujących w roli konsumentów) oraz o ile zmusza przedsiębiorstwa do ponoszenia dodatkowych nakładów, aby utrzymać dany poziom produkcji. A zatem to nie fizyczne zmiany w środowisku, lecz ubytek dobrobytu jest przedmiotem analizy ekonomicznej. Dla ekonomisty ów ubytek dobrobytu jest (czy też powinien być) stratą równie realną jak każde inne marnotrawstwo zasobów w gospodarce. Stąd szkody powodowane przez zanieczyszczenie środowiska podlegają wycenie - ekonomia neoklasyczna ujmuje je w kategoriach pieniężnych wartości.
Poprawa stanu środowiska nie przychodzi jednak za darmo. Koszty, które trzeba ponieść, aby zmniejszyć emisję zanieczyszczeń są dla ekonomistów równie realne, jak szkody przez zanieczyszczenia wywołane. Dlatego w sensie ekonomicznym pożądany jest nie zerowy, lecz optymalny poziom zanieczyszczenia, czyli taki, przy którym społeczne koszty usunięcia dodatkowej jednostki zanieczyszczeń są równe społecznym kosztom szkód powodowanych przez tę jednostkę. Mówiąc inaczej, jest to taki poziom zanieczyszczeń, przy którym krańcowe korzyści społeczne wynikające z redukcji zanieczyszczeń zrównują się z krańcowymi kosztami społecznymi tej redukcji.
Teoretyczne modele regulacji przewidują, że występowanie defektów rynku, czyli efektów zewnętrznych jest wystarczającym powodem, aby niektóre decyzje gospodarcze były podejmowane przez rząd, albo organ publiczny w imię poprawy efektywności alokacyjnej. Od tej "korekcyjnej" genezy regulacji gospodarczej należy odróżnić potrzebę ogólnej regulacji stosunków gospodarczych w celu określania i egzekwowania praw własności, będących podstawą wolności gospodarowania. Innym problemem jest także ogólne opodatkowanie jako forma finansowania pewnych elementów życia publicznego, mimo że ogólne podatki, jeżeli nie mają charakteru czysto zryczałtowanego lub pogłównego, to zakłócają decyzyjne relacje krańcowe i wpływają na położenie równowagi rynkowej oraz na efektywność alokacji.

Dwoma podstawowymi typami regulacji prowadzącymi do osiągnięcia tego celu są :
1. podejście administracyjno-prawne (nakazowo-zakazowe), czyli bezpośrednia regulacja i l o ś c i wytwarzanych, sprzedawanych, kupowanych i konsumowanych towarów ;
2.podejście ekonomiczne (cenowe), czyli korygowanie c e n, po jakich dokonują się transakcje, a poprzez to także pośrednio ilości dóbr.
Teoretyczne podstawy klasycznych instrumentów internalizacji efektów zewnętrznych dyskutowanych wśród ekonomistów można wypunktować w następujący sposób :
• Podatek Pigou : obciążanie działalności produkcyjnej lub konsumpcyjnej powodującej powstawanie efektu zewnętrznego ;
• Rozszerzenie mechanizmu rynkowo-cenowego na nowy przedmiot bez udziału regulacji zewnętrznej. W ten sposób efekt zewnętrzny może być traktowany jako towar (twierdzenie Coase'a) ;
• "Internalizacja" efektu zewnętrznego w drodze scalenia oddziaływujących na siebie podmiotów. Stosowalność tego sposobu jest w oczywisty sposób tak ograniczona, że można go pominąć.



Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 11 minut