2.04.2006r.
Bydgoszcz
Drogi pamiętniku.
Dziś miałam małą sprzeczkę z Bogumiłem. Mój mąż pojechał rano do Kalińca, a po powrocie zaczął krzyczeć na całe gardło, że podpisał kontrakt na pięć lat. Od razu zrozumiałam, że chodzi o tą posiadłość w Serbinowie.
Małżonek zaczął mi opowiadać jak zniszczona i zaniedbana jest ziemia oraz jak spustoszony jest dom. Byłam przerażona! Nie mam pojęcia jak Bogumił mógł się zgodzić na dzierżawienie takiej ruiny. Nie pozostaje mi nic innego, tylko zacząć zbierać siły, aby doprowadzić ten majątek do rozkwitu. Cieszę się, że chociaż Bogumił jest rozpromieniony i pełen dobrych chęci. Sama zaczynam wierzyć w to, że nam się uda.