profil

Związki frazeologiczne i ich modyfikacje w różnego typu tekstach

Ostatnia aktualizacja: 2021-01-25
poleca 84% 2915 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Mianem frazeologii danego języka określa się zasób jego stałych i bliskich stabilizacji związków wyrazowych. Są one do wypowiedzi wprowadzane jako pewne całości, gotowe "segmenty", a nie tworzone każdorazowo ze składników słownych, które podlegają swobodnemu doborowi. Podstawową cechą frazeologizmów jest zatem to, że się je odtwarza (reprodukuje) a nie tworzy w toku kompozycji tekstu.

Stanowią one jednostki wielowyrazowe o zakrzepłej postaci gramatycznej i nienaruszalnym składzie słownym. Stałe związki frazeologiczne mają różne źródła, Niektóre wywodzą się z "Biblii", np. "oddać co cesarskie cesarzowi", "przejść przez ucho igielne", inne z mitologii, np. "pięta Achillesa", "stajnia Augiasza", "miecz Damoklesa", z dzieł literackich, np. "Skąd Litwini wracali?", "Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły", "Miłe złego początki, lecz koniec żałosny". Współcześnie powstają również frazeologizmy, które wywodzą się często z gwar środowiskowych, np. "zrobić (z kogoś) balona", "wpuścić (kogoś) w maliny", lub też są neosemantyzmami, mającymi źródło w języku publicystyki, np. "zielone światło", "nagłaśniać sprawę".

Ze względu na budowę wyróżniamy trzy kategorie frazeologizmów: wyrażenia – będące odpowiednikami rzeczowników, przymiotników i przysłówków oraz składające się z rzeczownika z określającą go przydawką, np. "czerwony kur", "słomiany zapał", "ziarno niezgody", zwroty – odpowiadające czasownikowi i zawierające w swojej strukturze czasownik, np. "dać drapaka", "zgubić wątek", "strzelić gafę", frazy – mające "Szewc bez butów chodzi"; "Zły to ptak, co własne gniazdo kala"; "Co ma wisieć, nie utonie".

Wyróżniamy także zrosty frazeologiczne – są to struktury o znaczeniu dla nas nieznanym, np. "uderzać w koperczaki", "zbić z pantałyku".

Frazeologizmy występują w różnego typu tekstach. Najpierw zastanowimy się jaką rolę odgrywają w dziełach literackich. Sposoby ich wyzyskania są bardzo różne. Przede wszystkim jako elementy obrazowe, nacechowane emocjonalnie – stanowią typowe środki stylizacji familiarnej, rubasznej, komicznej. Posłużmy się chociażby przykładem żartobliwego traktatu o gościach, nasyconego różnymi typami związków frazeologicznych: połączeniami stałymi i łączliwymi, "skrzydlatymi słówkami", przysłowiami oraz swobodnymi ich przeróbkami (trawestacjami):

"Jesteśmy najgościnniejszym narodem świata. Cudzoziemiec do Polski
wjeżdżający to widzi przede wszystkim, że "brama na wciąż otwarta przechodniom
ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza". Obce nacje nigdy nie mogły
się dość nadziwić niewysłowionej naszej gościnności i szerokiemu otwieraniu ramion, ramion aby chwycić za serce przybysza, co miało zazwyczaj ten nieoczekiwany skutek
że gość, jeżeli "z cicha nie pękł" przejedzony, to się przynajmniej rozchorował
obłożnie i potem kąśliwe pisał o nas historie. A inne niewdzięczne kreatury zgoła się
z nas naśmiewały, po cichu i w kułak (...)
Przemyślni goście – bo chyba nikt inny! – wymyślili rozmaite chytre przypowiastki
i porzekadła, aby dobre o sobie utrwalić mniemanie. Oni to puścili w ruch
powiedzonko: "Gość w dom, Bóg w dom". Zuchwała tych słów przesada wyszła
wreszcie na jaw, długo jednak gość cieszył się niezasłużonym szacunkiem. Chytra
zmowa gości wymyśliła ongi zwyczaj zdejmowania z kół kałamaszki, by gość nie
mógł odjechać. Toteż nie wyjeżdżał czasem i przez cały rok, co tym można sobie jako
tako wytłumaczyć, że drzewiej ludzie mieli nerwy jak postronki. Coś im jednak
zaczęło świtać w twardych podgolonych głowach, skoro zaczęli bąkać nieśmiało
o tym, że "gość nie w porę gorszy Tatarzyna"

Kornel Makuszyński "Kartki z kalendarza".

Czasem wystarczy samo zestawienie harmonizujących ze sobą lub przeciwnie – kontrastowych frazeologizmów, by nagle ożyła ich zatarta dosłowna treść i związane z nią zabawne asocjacje:
"Jeśliś bez kręgosłupa, nie wyłaź
ze skóry",
"Owoce zwycięstwa ? Gruszki na
wierzbie"

Stanisław Jerzy Lec

Różne małe formy komiczne (fraszki, epigramaty, dowcipy słowne), komponowane są za pomocą frazeologizmów – oto przykłady:

"Kiedy to było, nie wiem,
i gdzie, nie umiem powiedzieć:
Spotkał się pan Trzypotrzy
z panem Niwpięćniwdziewięć.

Mówili ze sobą długo,
lecz zerwał się rozmowy wątek,
bo obaj panowie gadali
wciąż piąte przez dziesiąte (...)"

A.M. Swiniarski "Satyry"

"Wypadek dla głupca nowy:
myśl mu strzeliła do głowy.
Ten głupstwem wnet głowę nabił,
strzelił do myśli
i – zabił !"

W. Brudziński, "Odwet"

"Uprzejmy do przesady,
Ale przysiąc mogę,
Że choć idzie na rękę,
Wciąż podstawia nogę!"

J. Czarny, "Uprzejmy"

Ciekawe i różnorodne efekty artystyczne daje naruszenie struktury frazeologizmu: modyfikacja jego składu, uzupełnianie, zmiana jego formy gramatycznej itp. Zacznijmy od przełamania tradycyjnej łączliwości wyrazu. W jednym ze swych felietonów Kornel Makuszyński pisze:
"Dla znamienitego autora wyszukuje się
(w drukarni D.B.) litery tłuste, brzuchate,
zażywne i dorodne."


Z tej serii określeń tylko dwa – i to nie w pełni – odpowiadają typowej łączliwości wyrazu l i t e r a: przymiotnik t ł u s t y - przez analogię do połączenia t ł u s t y d r u k i b r z u c h a t y – który bywa w takim
tekście używany przenośnie (brzuchate B), pozostałe natomiast epitety są jak gdyby konsekwencją pojawienia się tych dwóch: tłusty, brzuchaty- a więc zażywny, dorodny. Ich użycie wyraźnie narusza właściwą im sferę występowania: dorodny łączy się z nazwami ludzi, zwierząt i roślin, a z a ż y w n y – tylko z rzeczownikami osobowymi. Właśnie dlatego zachodzi tu zabawne "uczłowieczenie" dużych, okazałych liter, zastrzeżonych przez wydawców wyłącznie dla znanych i popularnych pisarzy.

W stałych frazeologizmach zmiany składu słownego dają w efekcie zaskakujący, komiczny sens (np. "czekaj totka lotka!" zamiast "czekaj tatka latka", "salto morale" zamiast "salto mortale"), a skrzyżowanie
dwóch różnych związków – to typowe źródło dowcipu absurdalnego. Porównajmy pseudomaksymy: "Nie wylewaj dziecka za kołnierz!" (nie wylewać za kołnierz + wylać dziecko razem z kąpielą), "Nie zaglądaj za często do kielicha goryczy!" (zaglądać do kieliszka + + kielich goryczy).

Frazeologizmy służą też często przekazywaniu głębszych refleksji, gdy pojawiają się w składzie "złotych myśli", maksym i sentencji. Wiele takich wnikliwych i trafnych uogólnień dotyczących naszej współczesności kryje się na przykład w aforyzmach Stanisława Jerzego Leca:
"Czy muszą być ludzie ze stali ? Czasem zdaje mi się, że powinni być z krwi i kości."
"Gdy racje są kruche, usztywnia się stanowisko".
"Błąd staje się błędem, gdy rodzi się jako prawda".
"Żeby śmierć można było na raty odespać!"
"Okno na świat można zasłonić gazetą."
"Czasem dzwony kołyszą dzwonnikiem."
"Koniom i zakochanym inaczej pachnie siano."
"W piekle diabeł jest postacią pozytywną."
"Każdy wiek ma swoje średniowiecze."
"Niejeden, co pchał się na świecznik, zawisł na latarni."
"Dzwon na trwogę musi mieć odważne serce."


Frazeologizmy są zarówno niezbędne w mowie potocznej, którą ubarwiają i nasycają pierwiastkiem emocjonalnym, jak i w twórczości artystycznej, gdzie stanowią wspaniały materiał do ujawnienia się inwencji twórczej pisarza. Słusznie mawia się, że język jest tym bogatszy i bardziej giętki, im obfitsze są zasoby jego idiomów.

Frazeologizmy są zarówno niezbędne w mowie potocznej, którą ubarwiają i nasycają pierwiastkiem emocjonalnym, jak i w twórczości artystycznej, gdzie stanowią wspaniały materiał do ujawnienia się inwencji twórczej pisarza. Słusznie mawia się, że język jest tym bogatszy i bardziej giętki, im obfitsze są zasoby jego idiomów. W języku potocznym używamy takich frazeologizmów jak np. "Złamania karku (życząc komuś powodzenia na egzaminie), "Zbijać bąki" (leniuchować) , "bez piątej klepki" (człowiek bezmyślny). Przykładem frazeologizmów odnoszących się do stylu artystycznego mogą być aforyzmy Zbigniewa Herberta np.
"Spośród wszystkich zmysłów najmądrzejsze
są oczy. Oczy chronią duszę od zamętu."

"Lęk łączy się z lękiem, wszystko co żyje
i przemija, pociesza się w lęku. My cząstki
rozgrzanego powietrza, my kwiaty, my ludzie
jednoczymy się przeciw nieodwracalnej
katastrofie."

"Historia (nie tylko średniowieczna) uczy, że naród
poddany metodom policyjnym demoralizuje się, kruszy wewnętrznie i traci zdolność oporu.
Nawet najbardziej bezwzględna walka mężczyzn
zmagających się twarzą w twarz nie jest tak zgubna
jak szepty, podsłuchy, strach przed sąsiadem
i zdrada w powietrzu."


Warto zwrócić uwagę na frazeologizmy użyte we fraszkach Jana Sztaudyngera – frazeologizmy te oddają efekt komiczny.

"NIEDYSKRETNE PYTANIE"
"Na wagę złota sprzedać masz ochotę
swe serce, miła, lecz czy ono złote?"


"NAGROBEK GŁUPCA"
"Zabił go trud jałowy
chodzenia po rozum do głowy"


Podam teraz przykład trawestacji frazeologizmów autentycznych: wyróżnione związki są zaczerpnięte z felietonów Kornela Makuszyńskiego.

"Nie samą rzewnością żyje człowiek.
Zdjąłem z ramienia duszę jak motyla.
Jakiś naiwny krawiec tłukł głową o żelazko do prasowania.
Aż tu jednego razu takeśmy otumanili jakiegoś zacnego ukraińskiego szlagona,
że postanowił kupić obrazek naszego przyjaciela.
Trzeba było kuć szlagona, póki gorący.
Epoka peleryny roiła się od zdarzeń hucznych i radosnych, których
nie można by spisać nawet – na pelerynie."


Chciałabym zająć się teraz stylem publicystyczno – dziennikarskim. Należy on do kategorii stylów tzw. użytkowych. Dziennikarz często pracuje w pośpiechu, gdyż wartość tworzonych przez niego komunikatów zależy w wielu wypadkach od ich aktualności. Z tego powodu nierzadko sięga po slogany i stereotypy, które jak swoiste, gotowe klocki pasują jako budulec do każdej wypowiedzi. Owe "półprodukty językowe"
często rażą nas banalnością. Obfituje w nie zwłaszcza prasa codzienna. Z drugiej jednak strony pośpiech rzeczywiście nie pozwala piszącemu na cyzelowanie formy. Jeżeli ma talent oraz wprawę wychodzi z tej trudnej próby jako zwycięzca, w przeciwnym razie trafiają się mu różnorodne błędy, potknięcia, wykolejenia np. w operowaniu frazeologią.

Podam teraz przykłady błędów frazeologicznych zawartych w tym stylu:
"Pieczone gołąbki same z nieba nie spadną."
("Gazeta Białostocka"346/1959)

"Rady Narodowe powinny stuknąć się w pierś
i zabrać do ponownej analizy tej sprawy."

(Nowiny Rzeszowskie" 9/1961)

"Sprawozdawcy sypali (...) gromy na brak
połączenia ze studiem."

("Tempo" 89/1961)

"Jest to wilcza przysługa dla tego rządu."
("Nowe Drogi" 11/1981)

"Jak przysłowiowi don Kichoci próbują
stawiać czoła pojawiającym się co krok
wiatrakom."

("Fakty" 28/1981)

"Czy ta maksyma polityczna de Gaulle’a
przyszłaby nam do głosu dwa lata temu (...)?"

("Sztandar Młodych" 1/1982)

Swoistą frazeologię posiada styl urzędowy – spotykamy się tu z następującymi strukturami analitycznymi: udzielić zezwolenia (zamiast zezwolić), zwrotami typu: zabrania się pod karą ... itp.

Podam jeszcze przykład naruszenia typowej łączliwości wyrazów w następujących zdaniach zaczerpniętych z felietonów Kornela Makuszyńskiego:
"Powiadam jej ze słodyczą, że utwór jest nadobny."
"Nikt by nie uwierzył, ile piekielnego sprytu mieszka
w gramofonie jadowitym."
"Peleryna ! Piękne, zawiesiste, szerokie, miękkie,
wygodne, przytulne słowo."
"Kolczastych używali słów."
"Miłowałem z daleka porcelanowe Chiny."
"Perz był człowiekiem wysokopiennym i dumnym."


Modyfikacje te oddają określone efekty znaczeniowe. Dla przykładu zdanie: "kolczastych używali słów" poprzez słowo k o l c z a s t e jest odpowiednio nacechowane emocjonalnie- dzięki temu dosadniej wyraża ukryty sens.

O ile prościej byłoby powiedzieć: sprawiali ból swoimi słowami; wtedy jednak byłoby to zdanie nie ubarwione, bez pierwiastka emocjonalnego a zatem nie miałoby takiego efektu w odbiorze.

"Wyrazy frazeologiczne" typu: schwał (chłop na schwał), sukurs (przyjść w sukurs), ferować (ferować wyrok), kłam (zadać kłam), lik (jest czego bez liku) itp. mówiący czasem usuwają ze związku, wprowadzając na ich miejsce wyrazy podobne brzmieniowo, nie troszcząc się zbytnio o sensowność takiej modyfikacji. Przysłowie: "Nie będzie z tej rży mąki", w którym występowała dawna nazwa żyta – reż, spotyka się w zmodernizowanej postaci: "Nie będzie z tej rdzy mąki". Dość dziwaczny związek "Jaka mać, taka nać" brzmiał kiedyś "Jaka mać, taka nieć" (krewna, kuzynka) i tłumaczył się zupełnie logicznie: ‘ jaka matka, taka i cała rodzina’.

Zasób frazeologiczny stylów pisanych stanowi odbicie wspólnej tradycji kulturalnej narodów europejskich i ich dzisiejszych ożywionych kontaktów. Dlatego należące do niego związki w znacznym procencie mają charakter i n t e r n a c j o n a l i z m ó w i w tym samym kształcie oraz znaczeniu pojawiają się w różnych językach europejskich. Wyrażenie "na wielką skalę" ma dokładny odpowiednik angielski ‘ on a vast scale’, rosyjski ‘ σ σοπbΙΙΙOM MacIIITaσe’ , francuski ‘ sur une vaste echelle’ i niemiecki ‘ in groβem Maβstabe’. Istnieją też konstrukcje słowne nieregularne znaczeniowe, na ogół nie dające się dosłownie przetłumaczyć na język obcy. Niemiecki frazeologizm ‘Er hat Schwein’ (dosłownie: on ma świnię) oddamy polskim "w czepku urodzony" (szczęściarz).

Podsumowując frazeologizmy występują w różnych odmianach języka a ich modyfikacje czasami nie są zupełnie sensowne (omawiany przykład "Nie będzie z tej rży mąki" – "Nie będzie z tej rdzy mąki").

Frazeologizmy odznaczają się wyrazistością, konkretnością, ekspresją, przewyższając pod tym względem pojedyncze słowa, których są synonimami (por. "dać drapaka" – uciec, "zbijać bąki "– leniuchować). Stabilizacja i wewnętrzne scalenie zrostów frazeologicznych są tak silne, że nawet znaczna redukcja składu nie narusza ich zrozumiałości: konstrukcja pytajna "po jakiego diabła?" występuje w kilku postaciach skróconych: "po kiego diabła?", "po diabła?", a nawet "po kiego?"

W podanych przeze mnie tekstach zaznacza się wpływ frazeologizmów na istotę wypowiedzi: komiczną, rubaszną, czasami przekazującą jakieś głębsze refleksje (sentencje, maksymy), ujawniającą inwencję twórczą pisarza.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 13 minuty