profil

Nadzieje Polaków związane z odzyskaniem niepodległości w literaturze po 1918r.

poleca 87% 102 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Nadzieje polaków związane z odzyskaniem niepodległości w literaturze po 1918r

W literaturze okresu międzywojennego kreowani są bohaterowie wywodzący się z odmiennych warstw społecznych, reprezentujących różne postawy życiowe i mających różne cele. Jest w śród nich Cezary Baryka, bohater nieustannie poszukujący, Którego celem jest odnalezienie właściwej drogi dla narodu. Jest Zenon Ziembiewiecz, który za wszelka cenę pragnie zrobić karierę. Jest też Bogumił Niechcic, dla którego liczy się przede wszystkim praca.
Cezary Baryka z "Przedwiosnia" Żeromskiego to bohater targany wątpliwościami. Pragnie odnaleźć zbawczą, najskuteczniejszą drogę, którą powinien iść naród. Ta sprawa nadaje sens jego życiu. Próbując zrozumieć niełatwą sytuację ówczesnej Polski, wiąże się z przedstawicielami różnych sił politycznych. Z jednej strony z Gajowcem, który jest wysokim urzędnikiem państwowym, z drugiej zaś z Lukiem, człowiekiem partii komunistycznej, zwalczającej władzę. Z powodu jego wiary w możliwość natychmiastowych zmian, możliwość urzeczywistnienia mitu "szklanych domów" obaj traktują go jak człowieka naiwnego. "Szklane domy" są dla Baryki symbolem szczęścia i dostatku. Opowiada mu o nich ojciec, namawiając do powrotu do Polski. Chłopak wraca do kraju znanego tylko z wyidealizowanych opowieści rodziców. W przygranicznym miasteczku widzi tylko brud i nędzę. "Gdzie są te szklane domy?" -pyta rozczarowany, ale pragnie szukać dalej, chce się zadomowić w nowej ojczyźnie. Nowe doświadczenia przynoszą jednak kolejne rozczarowania, bo wszystkie propozycje okazują się zbyt jednostronne. Baryka nie chce opowiedzieć się po jednej tylko stronie. Sprzeciwia się argumentom Gajowca, że reformy muszą być wprowadzone stopniowo, że muszą być rozłożone na lata. Nie-mówi również komuniście Lukowi. Nie wyobraża sobie by klasa robotnicza zdołała odrodzić kraj. Jest tez przeciwnikiem rewolucji, bo jeśli do niej dojdzie, poleje się krew. Staje jednak na czele robotniczej manifestacji. Idzie na Belweder wraz z tymi, którzy chcieli zmian.
Zenon Ziembiewicz, bohater "Granicy" Zofii Nałkowskiej, wytyczył sobie bardzo prosty cel: żyć uczciwie. I zapewne sam nie przypuszczał, jak szybko ze swoich ideałów zrezygnuje. Zostały przysłonięte przez inny, również jasno wytyczony cel: za wszelką cenę zrobić karierę. W swym postanowieniu jest tak wytrwały, że godzi się na kolejne ustępstwa: układ z Czechlińskim, który finansuje jego naukę, pisanie tendencyjnych artykułów do miejscowego pisma "Niwa", przyjęcie prezydentury miasta z rąk swoich popleczników, przez co staje się instrumentem w ich rękach. Na każdym szczeblu kariery wyrzeka się swoich ideałów, idzie na kompromis. Początkowo próbuje oszukać sam siebie, znajduje różne pozorne usprawiedliwienia dla swojego postępowania. Jest przy tym coraz bardziej świadomy różnych zależności. Godzi się jednak na nie. Zaczyna postępować tak, jak by nie było żadnych granic. Stał się człowiekiem bezwzględnym, bez skrupułów. Przekonany , że stanowi wyjątek, wsłuchuje się jedynie we własne racje, unika jakichkolwiek opinii. Owszem, stara się zrealizować swoje plany względem biedoty, buduje choćby domy robotnicze, ale potem wydaje rozkaz strzelania do manifestantów. Jest odpowiedzialny za tę masakrę. Również z pełna świadomością i w perfidny sposób krzywdzi Justyne Bogutównę. Oszukał ją, wykorzystał jej naiwność i niską pozycję społeczną. Pozwolił jej uwierzyć w idealną miłość panicza do służącej. Kiedyś negował bezsensowność i niemoralność świata, w którym żyli jego rodzice. Teraz jednak powiela schemat postępowania ojca. Gdy chce się żenić, oczywiście z inną, pragnie usunąć tę przeszkodę. Ani pieniądze, ani praca nie pozwalają jednak dziewczynie zapomnieć o poniesionych krzywdach, o tym, że nie będzie już matką. Narosło w niej uczucie nienawiści. Zaczyna chorować psychicznie. To właśnie Justyna, najmniej winna, poniosła największą ofiarę. I za to odpowiedzialny jest Ziebiewicz. Odpowiedzialność ponosi również za zniszczenie swojego małżeństwa, zniszczenie życia żonie. Gdy próbuje się tłumaczyć, nawet ona, ostatnia, która chciała by go oskarżyć, nie przyjmuje jego argumentów. Mówi: "Wszystko, czego nie chciałeś, znalazło się po tamtej stronie, co ty". Skompromitowany jako człowiek, mąż i polityk, Zenon Ziembiewicz wybiera samobójstwo.
"Dla mnie praca na roli jest wielką rzeczą. W niej widzę to, czemu warto służyć, i temu służę"- twierdzi Bogumił Niechcic, bohater "Nocy i dni" Marii Dąbrowskiej. Pracę stawia na pierwszym miejscu i ona staje się celem jego życia. W pracy, nawet niema własnej ziemi, odnajduje głęboki sens, ziemia bowiem, niezależnie od tego, do kogo należy, potrzebuje troski i pracy. Dlatego zarówno majątek w Krępie, jak i w Serbinowie rozkwita, gdy gospodarzy tam Bogumił. Mimo że nie zdobył gruntowego wykształcenia, cały czas stara się rozwijać. Na swoich włościach wprowadza nowoczesne formy gospodarowania. Ktoś mógłby powiedzieć, że to taki nudny, papierowy ideał. Bogumił to jednak człowiek wyjątkowy, a przy tym mężczyzna z krwi i kości. Ma na sumieniu kilka grzechów, choćby romans z Felicją. Zawsze jednak kochał tylko żonę, a wiedział przecież, że Barbara nie wyszła za niego z miłości. Kochał więc za dwoje. "Żył on więcej niż jednym życiem, żył dwoma i obu im oddawał się pełną piersią; wszystek poświęcał się miłości i wszystek poświęcał się pracy". Zawsze pełen pogody ducha, starał się nie poddawać, walczył z przeciwnościami i kaprysami losu. Z trudem, ale pogodził się nawet ze śmiercią pierwszego syna. "Życie toczy się dalej"- mawiał. Pełen spokoju, otwarty na innych ludzi, powtarzał często "tracić siebie dla innych to jest odnajdować siebie".
Literatura międzywojenna nie stworzyła wzorca bohatera charakterystycznego dla tego okresu, jak na przykład romantyzm, w którym możemy znaleźć cechy wspólne wielu literackich postaci. Bohaterowie literatury dwudziestolecia mają różne marzenia i różne cele. Niechcic stara się przede wszystkim żyć w zgodzie ze sobą. Jego dewiza brzmi: "Gdziekolwiek się jest, byle się było człowiekiem". Ziembiewicz o tej zasadzie szybko zapomina. Staje się skrajnym egoistą, niszczy życie innych ludzi. Baryka z kolei, szukając najlepszej drogi dla swego narodu, kieruje się rozsądkiem i ma na uwadze dobro społeczeństwa.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury