profil

Moje zakończenie "Lalki" Bolesława Prusa.

poleca 85% 270 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Stanisław Wokulski po wysadzeniu ruin zasławskiego zamku wyjeżdża do Paryża. Postanawia tam powrócić do swych zainteresowań chemicznych i eksperymentów. Oddaje się całą duszą pracy nad wynalezieniem metalu lżejszego od powietrza. Poświęca całe dnie i noce, nie je, prawie nie śpi, robi wszystko, aby tylko nie myśleć o pannie Izabeli. Niestety.

Przy każdej wykonanej kombinacji myśli sobie:
- Każda próba przybliża mnie do wynalezienia metalu lżejszego od powietrza. Kiedy się już to stanie, będę sławny! Będę wielki! Będę jeszcze bogatszy! Wtedy na pewno panna Iza zgodzi się wyjść za mnie. Wszystko to robię dla Niej. Tylko dla Niej. Moja miłość ku niej nie zna granic!

I tak oto, samotnie i w zapomnieniu upływały Wokulskiemu miesiące. Nie wiedział biedaczek, co się wokół niego dzieje. Dla niego czas stanął w miejscu.

I to było jego zgubą.

Otóż, kiedy nasz bohater alienuje się, wciąż marząc o Izabeli, owa dama przybywa do Paryża.

Jego ukochana, cud-kobieta, wręcz bogini nie traci jednak czasu. Podczas dwuletniego pobytu w tym mieście zdobywa sobie miano najpiękniejszej, a zarazem najdroższej kurtyzany. Przyzwyczajona do luksusów i przepychu, po śmierci ojca nie potrafiła żyć skromnie.

Kiedy Wokulski dowiaduje się o tym przez przypadek, wpada w furię. Najpierw nie chce wierzyć. Kiedy jednak informacje okazują się prawdziwe, działa pod wpływem impulsu...

Udaje się do gabinetu profesora Geiste’a, wchodzi, powoli zamyka za sobą drzwi. Na ustach maluje mu się delikatny grymas bólu. Podchodzi do fotela profesora i siada. Powoli wyciąga nóż i ... bawi się nim. W ciągu chwili jego twarz zmienia się nie do poznania. Jest cały czerwony, gniew w nim aż kipi. Widać, że jedno słowo profesora przepełni czarę goryczy. Wystarczyło niewinne „Słucham Cię, przyjacielu”, a Wokulski z nabytą sobie precyzją rzuca nożem w samo serce Geise’a. Śmierć następuje w ciągu kilku sekund.

A wszystko tylko dlatego, że ów uczony i wynalazca przyniósł mu te niefortunne wiadomości.

Nie zastanawiając się długo nad tym, co uczynił, wbija sobie w ramię strzykawkę z cyjankiem potasu... Na Śmierć – jego jedyne wybawienie – nie musi długo czekać. Z początku odczuwa ból głowy, który z każdą chwilą nasila się. Potem przychodzą nudności i duszności... Każda sekunda zbliża go do rozstania się z tym, jakże przez niego znienawidzonym światem. Nie może utrzymać równowagi... I w końcu ! Czuje, że TA chwila nadejdzie już niebawem. Dostaje drgawek oraz odczuwa silny ból w okolicy serca... Serce, ten niewdzięczny sługa, sprawca wszystkich jego nieszczęść chce się wydostać z piersi, chce żyć własnym życiem !

I już po wszystkim.
Tym razem nikt mu nie przeszkodził. Nikt go nie chciał uratować.
Po prostu przestał oddychać.
O czym myślał w ostatniej chwili życia – tego nikt nie wie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury