profil

Ateizm jako wezwanie dla Kościoła. Typologia Ateizmu

poleca 85% 276 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ateizm jako wezwanie dla Kościoła. Typologia ateizmu



1. Pojęcie ateizmu.
Ateizm jest to światopogląd do którego można zaliczyć zarówno ludzi odrzucających wiarę w bogów, jaki i zaprzeczających ich istnieniu. W starożytności epikureizm zawierał elementy ateizmu, ale został wyparty z filozofii greckiej i rzymskiej gdy wpływy zyskało chrześcijaństwo. Stoicy poprzez ateizm rozumieli negację Bóstwa, wyrażającą się przede wszystkim w odrzuceniu religii. „Dziś określamy tym terminem umyślną i całoosobową negację Boga i naszą relację do Niego”. Często wiąże się z agnostycyzmem , który przyjmuje niepoznawalność rzeczywistości istniejącej poza zjawiskami empirycznymi, zwłaszcza Boga osobowego.
Ateizm jest pod pewnym względem tak samo prapierwotny jak i teizm oraz religia . Na większą skalę wystąpił w starych kulturach Indii i Chin. Dziś ateizm rozwinął się bardziej na świecie prowadząc do wyraźniejszej polaryzacji z teizmem. W Polsce pierwszy traktat ateistyczny napisał Kazimierz Łyszczyński, spalony na stosie w Warszawie w 1689 r. Z czasem powstały całe organizacje ateistyczne: Związek Wolnomyślicieli (1880), Stowarzyszenie Wolnomyślicieli Polskich (1921), Polski Związek Myśli Wolnej (1928), Stowarzyszenie Myśli Wolnej (1951), Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli (1957), Towarzystwo Szkoły Świeckiej (1957, 1969 – Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej). Loże masońskie mnożą się szczególnie po roku 1970 i 1989. Ponadto oficjalnie ateizm przyjmowały różne partie socjalistyczne, komunistyczne i bolszewickie oraz skrajnie liberalistyczne.
„Ateizm współczesny przedstawia się w formie usystematyzowanej, która poza innymi sprawami tak daleko posuwa postulat autonomii człowieka, że wznieca trudność przeciwko wszelkiej zależności człowieka od Boga. Wyznawcy takiego ateizmu twierdzą, że wolność polega na tym, żeby człowiek był sam sobie celem, sam jedynym sprawcą i demiurgiem swojej własnej historii; a to jak mniemają - nie daje się pogodzić z uznaniem Pana, sprawcy i celu wszystkich rzeczy, lub co najmniej czyni takie twierdzenie zupełnie zbytecznym. Tej doktrynie sprzyjać może poczucie potęgi, jakie daje człowiekowi dzisiejszy postęp techniki.
Wśród form dzisiejszego ateizmu nie należy pominąć tej, która oczekuje wyzwolenia człowieka przede wszystkim drogą jego wyzwolenia gospodarczego i społecznego. Temu wyzwoleniu, twierdzi, religia z natury swej stoi na przeszkodzie, gdyż budząc nadzieje człowieka na przyszłe, złudne życie, odstręcza go od budowy państwa ziemskiego. Stąd zwolennicy tej doktryny, gdy dochodzą do rządów w państwie, gwałtownie zwalczają religię, szerząc ateizm, przy stosowaniu, zwłaszcza w wychowaniu młodzieży, również tych środków nacisku, którymi rozporządza władza publiczna.”




2. Rodzaje ateizmu.

Ateizm, podobnie jak teizm, jest wielokształtny i wielopostaciowy:
a) Indywidualny i kolektywny, czyli zapodmiotowany w jednostce oraz w grupie, społeczności (np. w stowarzyszeniu, partii, organizacji).
b) Prywatny (osobisty) i oficjalny (urzędowy), np. państwowy, publiczny, zorganizowany w rodzaj anty-Kościoła.
c) Teoretyczny i praktyczny, czyli negujący Boga w teorii oraz w praktyce.
d) Pozytywny i negatywny, czyli świadoma negacja Boga, nieformułowanie sądu nieistnienia Boga, brak wiedzy o Bogu i religii, jak np. w byłym związku Radzieckim.
e) Absolutny i względny, czyli negujący istnienie Boga pod wszelką postacią albo odrzucający osobowy charakter Boga.
f) Kosmologiczny (przyrodniczy) i antropologiczny, czyli redukujący Boga do wszechświata i kosmosu albo przyjmujący ludzkość za Boga.
g) Konsekwentny i niekonsekwentny, czyli przejawiający się na całym obszarze albo jawiący się tylko w niektórych dziedzinach lub czasami.
h) Bezpośredni i pośredni, czyli negujący Boga wprost i wyraźnie albo implicite i pośrednio, np. w przyjmowaniu materializmu, konsumpcjonizmu, agnostycyzmu, nihilizmu, etyki świeckiej, postmodernizmu.
i) Wojujący (misyjny) i tolerancyjny, czyli zwalczający wszelkimi środkami różne religie i uprawiający swój prozelityzm albo tolerujący wszystkie czy niektóre wyższe formy teizmu.
j) Autentyczny i pozorny, czyli u ludzi deklarujących się jako niewierzący oraz u tych, którzy w gruncie rzeczy przyjmują „jakiegoś Boga”, choć raczej nieokreślonego albo różnego od religii danego środowiska ludzi.
k) Agatyczny, czyli negujący Boga w imię jakiegoś „dobra”, oraz kakoniczny, czyli negujący Boga na rzecz „boga złego”, szatana i jego duchów (np. w satanizmie, czarnej magii).
l) Egzystencjalny i „zatroskany”, gdy wiara w Boga nie występuje lub ginie w przypadkach egzystencji, odbieranej jako niezwykle ciężka, beznadziejna i bezsensowna oraz gdy człowiek przeżywa tragiczne i ujemne oddalenie Boga (ciemności, milczenie Boga, własne osamotnienie).
m) Transcendentalny i kategorialny, czyli gdy ktoś umyślnie i w sposób całkowicie wolny w głębi serca i w sumieniu neguje swoją naturalną, transcendentalną strukturę otwarcia na Boga i swoją relację ku Bogu ( wtedy ateizm bywa zawiniony) oraz gdy ktoś, abstrahujący od sytuacji transcendentalnej, konkretnie podaje swoją relację do Boga negatywnej refleksji, tematyzacji i obiektywizacji praktycznej Na podobieństwo kategorii „bez Boga” (ten ateizm może być niezawiniony)
n) Intelektualny, wolitywny i praktyczny – w zależności od tego, czy ktoś zaprzecza Boga intelektem, wolą (uczuciem) lub praktyką.




3. Formy i źródła ateizmu.
„Osobliwą rację godności ludzkiej stanowi powołanie człowieka do uczestniczenia w życiu Boga..... Jednakże wielu współczesnych nam ludzi nie dostrzega tej wewnętrznej i żywotnej łączności z Bogiem albo ją wyraźnie odrzuca, tak że ateizm należy zaliczyć do najpoważniejszych spraw doby obecnej i poddać go staranniejszym badaniom. Wyrazem ateizm oznacza się zjawiska różniące się bardzo między sobą.”
Ateizm i agnostycyzm..
Mamy i gorącą wiarę w nieistnienie Boga często połączoną z czynnym jego zwalczaniem, ale to właściwie jest wiara. I zdarza się, że tacy ludzie - jak św. Paweł zmieniają swoją wiarę w lustrzane odbicie, bo lepiej żeby „gorący” lub „zimny” był niż „letni”.
Są tacy, co Bogu rzucają wyzwanie idąc w ślady Szatana, a on niewątpliwie ateistą nie jest, czyli wierzą, ale oddają się szaleństwu autodestrukcji. Są też tacy, co w miejsce Boga stawiają bożki - posiadania, władzy, czy nawet postępu albo nauki, albo konkretnych ludzi – władców, czyli potrzeba serca, podświadome dążenie jest zakłamywane pozorami, przesłaniane wieloma zasłonami. Ale to też nie jest beznadziejna sytuacja - zasłony można zedrzeć, oczy duszy - mogą przejrzeć w chwili iluminacji. „Inni znów tak sobie Boga wymyślają, że twór ten, odrzucany przez nich, żadną miarą nie jest Bogiem Ewangelii.” Tak, ale niestety na ogół to nie "oni sobie wymyślają" ale obraz taki przekazywany jest przez tych, co mienią się pasterzami i tych, co uważają się za sam rdzeń - jedynie słusznego Kościoła, a nie widzą jak strasznie się mylą, grzesząc pychą, pogardą, nienawiścią. „Dlatego w takiej genezie ateizmu niemały udział mogą mieć wierzący, o ile skutkiem zaniedbań w wychowaniu religijnym albo fałszywego przedstawiania nauki wiary, albo też braków w ich własnym życiu religijnym, moralnym i społecznym, powiedzieć o nich trzeba, że raczej przesłaniają, aniżeli pokazują prawdziwe oblicze Boga i religii.” A jeszcze są ci letni, ci: „Inni nie przystępują nawet do zagadnień dotyczących Boga, ponieważ zdają się nie odczuwać niepokoju religijnego i nie pojmują, dlaczego mieliby troszczyć się o religię.”
Tu też można zaliczyć tych, co swoją religię traktują zupełnie powierzchownie, jako tylko obyczaj i ceremoniał świąteczny. Forma bez treści.
„Wśród form dzisiejszego ateizmu nie należy pominąć tej, która oczekuje wyzwolenia człowieka przede wszystkim drogą jego wyzwolenia gospodarczego i społecznego. Temu wyzwoleniu, twierdzi, religia z natury swej stoi na przeszkodzie, gdyż budząc nadzieje człowieka na przyszłe, złudne życie, odstręcza go od budowy państwa ziemskiego.”
Tych osobiście zaliczyć można do takiej odmiany ludzi, którzy tak sobie Boga wymyślają, że twór ten, odrzucany przez nich, żadną miarą nie jest Bogiem Ewangelii, bo przecież, nie tego uczy Ewangelia.. I nie przypadkiem u podstaw nowoczesnego społeczeństwa widzi się religię chrześcijańską - protestantyzm.

4. Postawa Kościoła wobec ateizmu.
„Kościół jednak stara się uchwycić kryjące się w umyśle ateistów powody negacji Boga, a świadomy wagi zagadnień, jakie ateizm wznieca, oraz wiedziony miłością ku ludziom uważa, że należy poddać je poważnemu i głębszemu zbadaniu.”
By polemizować i ewangelizować - trzeba poznać argumenty partnera dialogu, jego sposób myślenia, przyczyny określonych poglądów, a wtedy może się nawet okazać, że wroga nie ma. Jest tylko człowiek, który pobłądził. I naprawę (nawracanie) trzeba zacząć od nas samych. Bo przecież punkowa młodzież w glanach i czerni - śpiewa:
„Nie Chcę Przeminąć, W Nicości Zaszyć Się
Umierać W Bólu Jak Zwierzę W Rzeźni. Nie!
Życie Bez Sensu Po Prostu Nie Ma Sensu
Życie Bez Wiary, Miłości I Nadziei.”
A co powinien odpowiedzieć Kościół? Żyć życiem Ewangelii. „Kościół utrzymuje, że uznanie Boga bynajmniej nie sprzeciwia się godności człowieka, skoro godność ta na samym Bogu się zasadza i w Nim się doskonali: Bóg …
Środka zaradczego na ateizm należy się spodziewać tak od doktryny odpowiednio wyłożonej, jak i od nieskażonego życia Kościoła i jego członków. Zadaniem bowiem Kościoła jest uobecniać i czynić niejako widzialnym Boga Ojca i Jego Syna wcielonego przez nieustanne odnawianie się i oczyszczanie pod kierunkiem Ducha Świętego. Osiąga się to przede wszystkim świadectwem żywej i dojrzałej wiary, usprawnionej do tego, aby mogła jasno widzieć trudności i przezwyciężać je.” I bardzo ważne, a trudne w realizacji zalecenie:
Kościół zaś, chociaż odrzuca ateizm całkowicie, to jednak szczerze wyznaje, że „…wszyscy ludzie, wierzący i niewierzący, powinni się przyczyniać do należytej budowy tego świata, w którym wspólnie żyją; a to z pewnością nie może dziać się bez szczerego i roztropnego dialogu.”

5. Podsumowanie.
Często chyba sami zapominamy, że nasza wiara nie przyszła do nas najpierw za pośrednictwem książek czy nawet Pisma św. Nośnikiem naszej wiary jest żywe świadectwo Apostołów i pierwszych wspólnot chrześcijan. Dopiero na podstawie doświadczenia żywego Chrystusa w czasie i po Jego zmartwychwstaniu powstały księgi Pisma św. Wiara nie jest więc tylko przylgnięciem do jakiegoś zbioru prawd i pojęć, ale ściśle wiąże się z międzyosobową relacją.
Jakaż to wielka odpowiedzialność przed nami - nie przesłaniać Boga poszukującym i wątpiącym tak, by ateista, wszystko jedno czy z urodzenia, czy z wyboru, czy z buntu - spojrzawszy na nas - zachwycił się Bogiem! Ujrzał Go w nas. A poznawszy nas - pragnął poznać Jego. Tak byłoby idealnie - ale tak nie jest. Przerażająca jest liczba otaczających nas „niedzielnych katolików”, którzy to traktują Boga, jak instytucję, gdzie trzeba stawić się kilka razy w roku na wszelki wypadek i właściwie nie umieją nic o Nim powiedzieć: ani w Kogo wierzą, ani dlaczego. Przeraża nas też, gdy pomyślimy, ile razy my sami przesłaniamy Boga innym - naszym zachowaniem, słowem, lekkomyślnością, lekceważeniem, przyzwyczajeniem. A przecież mamy być „światłością świata”.
Musimy zdać sobie sprawę z tej wielkiej odpowiedzialności. Musimy zdobyć się na wysiłek ciągłego troszczenia się o stan naszej wiary i odnawiania tej „wewnętrznej i żywotnej łączności z Bogiem”. Musimy dawać świadectwo - słowem, postawą, czynem - naszą codziennością. Najważniejsza tu jest właśnie owa „miłość braterska wiernych” pomna słów: „Miłujcie się wzajemnie tak jak Ja was umiłowałem”.
















Bibliografia:
Sobór watykański II: Konstytucja Duszpasterska o Kościele „Gaudium et spes”
Jan Paweł II. Świadczyć o Bogu Ojcu – chrześcijańska odpowiedź na ateizm
Ks. Cz. Bartnik. Dogmatyka katolicka. Lublin 2003, Wydawnictwo KUL
M. Weber. Leksykon religii świata. KDC 200

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut