profil

Wyobraź sobie, że maszyna czasu przeniosła ciebie do Giaura w przeszłości.

poleca 85% 332 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
bitwa pod Grunwaldem bitwa pod Grunwaldem

Jest 25.11.1988. Dzisiaj po raz pierwszy udało mi się dokonać czegoś nadzwyczajnego. Projekt nad którym pracowałem już od siedmiu lat nareszcie został ukończony.

Zobaczyć przeszłość na własne oczy, przeżyć osobiście Bitwę pod Grunwaldem, obserwować Leonardo Davinci podczas pracy, dowiedzieć się w jaki sposób został zamordowany Juliusz Cezar, poznać wielkie romanse, wszystko to jest nareszcie możliwe dzięki mojej „Maszynie Czasu”.

Jako pierwszy cel wybrałem czasy w których żył Giaur. Zegar czasu ustawiony, jeszcze tylko przycisnąć jeden przycisk i podróż się zaczyna. Aby tylko w jak najmniejszym stopniu uszkodzić kontinuum czasowe, postanowiłem przenieść się we wcześniej dokładnie wyliczone miejsce w lesie, obok którego Giaur przejeżdża podczas jego ucieczki po zamordowaniu Hassana, mordercy jego Leili.

Niestety opis według którego starałem się wyliczyć miejsce lądowania był dość niedokładny i zamiast w lesie, wylądowałem na środku drogi. Według zegara pokładowego Giaur powinien przejechać tą drogą za 15 minut. Miałem więc ok. 10 minut aby sprzątnąć ważącą 27,5 tony maszynę czasu i ukryć ją w lesie. Ponieważ było to fizycznie nie możliwe, postanowiłem „przebrać” ją za skałę. Czas upływał bardzo powoli. Te 15 minut ciągnęło się w nieskończoność. Maszyna była już zamaskowana, a ja nie wiedząc co robić postanowiłem obejrzeć sobie okolicę.

Niespuszczając oka ze „skały” wdrapałem się na drzewo i starałem się wypatrzeć Giaura. Niestety po „nieweiernym” ani widu ani słychu. Zszedłem z drzewa i wszedłem do mojej maszyny, aby przekąsić co nieco. Kiedy stanąłem przed lodówką szukając czekolady i pepsi usłyszałem dudnienie kopyt na kamienistej drodze, które zbliżało się w moim kierunku. Ale to nie był Giaur. Biorąc pod uwagę łomot dochodzący do moich uszu, mogłem łatwo stwiedzić, że zbliżała się jakaś większa grupa ludzi. Przez głowę zaczęły mi przechodzić najróżniejsze myśli. Pomyliłem się przy wpisywaniu daty i wylądowałem w jakimś innym mjejscu, Hassan nie został zabity i teraz ściga Giaura, Giaurowi udało się zgubić prześladowców,...

Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem coś nadzwyczajnego – tumany kurzu unoszące się od kopy i hordę wściekłych wojowników Hassana. Wszystko pięknie ale gdzie jest Giaur. Czyżby go zabili?! Zamknąłem szybko drzwi i przeczekałem chwilkę aż wszyscy przejadą. Następnie odwróciłem się do lodówki i gdy chciałem kopnąć drzwi ujżałem młodego i bladego „jeźdźca”. Nie mogłem powiedzieć ani słowa. Ten widok odjął mi mowę. Po krótkim czasie przyglądanie się sobie nawzajem, nieznajomy przemówił:

„Uciekam przed nimi już od trzech godzin! Nareszcie znalezłem mjejsce na odpoczynek w twojej skale.”

No to odpowiedziałem mu: „To nie jest skała tylko maszyna czasu, ale ty napewno nie wiesz co to takiego! Proszę powiedz mi kim jesteś i dlaczego przed nimi uciekałeś.”

Nieznajomy przedstawił się i opowiedział mi w skrócie całą jego historię. Ta opowieść trwała przez całą noc. Wypiliśmy przy tym 10 litrów pepsi i zjedliśmy cztery czekolady. Kiedy zaczęło się rozwidniać postanowiłem zabrać Giaura do teraźniejszości.

Podczas lotu opowiedziałem mu skąd jestem i dlaczego przyjechałem do niego. Nie wiem czy co cokolwiek zrozumiał. Teraz siedzę i piszę ten pamiętnik, a Giaur skulony gapi się w telewizor i ogląda „Ulicę Sezamkową”...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury