profil

Życie codzienne szlachty i magnaterii Rzeczypospolitej

poleca 83% 2945 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Życie codzienne szlachty i magnaterii Rzeczypospolitej.

Szlachta - stan społeczny istniejący w Królestwie Polskim, Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz na polskich, litewskich i ukraińskich ziemiach w czasie rozbiorów. To określenie, wywodzące się od niem. geschlecht (ród), a zarazem od starodolnoniemieckiego slahta, co oznacza \"rąbać\". Do Polski słowo to przyszło z Czech, wraz z innymi słowami dotyczącymi kwestii administracyjnych państwa. Szlachta posiadała szereg przywilejów oraz obowiązków. Większość przywilejów szlacheckich zostało zabranych przez zaborców, a sam stan stracił swój status prawny w II Rzeczpospolitej. Przetrwała bogata kultura, tradycje, zabytki i oczywiście rodziny szlacheckie. Szlachectwo przysługiwało \"szlachetnie urodzonym\", czyli wywodzącym się od rodziców o takim samym pochodzeniu (od 1505 r. przynajmniej ojciec musiał być szlachcicem), lub nobilitowanym (uszlachconym) w uznaniu jakichś szczególnych zasług, w odróżnieniu od \"pospólstwa\". Formalnie i prawnie nie istniało w Polsce rozróżnienie na szlachtę wyższą i niższą, różnice leżały jedynie w zamożności. Z czasem, a także z napływem szlachty zagranicznej, zaczęło się pojawiać coraz głębsze zróżnicowanie ekonomiczne, pojawiły się rody arystokratyczne, średnia szlachta i drobna szlachta o różnym statusie społecznym, czasem różniąca się od chłopstwa jedynie kultywowaniem rodowej tradycji.

W Polsce szlachta stanowiła tak wielką masę społeczną, że pojęcie arystokracji nabrało odmiennego znaczenia, odnosząc się do grupy osób szlachetnie urodzonych, wyróżniających się od reszty tłumu szlacheckiego zarówno statusem majątkowym jak społecznym.

Polska arystokracja, zwana możnowładcami, a później magnatami, która zgodnie z panującą doktryną jedności szlacheckiej powinna być równa pozostałej szlachcie, wyraźnie wyodrębniła się w osobną warstwę. Wprawdzie w popularnym mniemaniu „szlachcic na zagrodzie był równy wojewodzie”, ale był to raczej wyidealizowany obraz panujących stosunków społecznych. Arystokracja wywierała decydujący wpływ na losy Rzeczypospolitej i skupiała w swym ręku wszystkie ważniejsze urzędy publiczne, ostentacyjnie nieraz odcinając się od reszty \"braci szlacheckiej\". Rody arystokratyczne Polski były też często siłą napędową rozwoju kultury, sztuki, nauki, kształcąc swą młodzież i sponsorując zdolną młodzież z niższych stanów, a wreszcie fundując szkoły, uczelnie i biblioteki, a w razie potrzeby wystawiając własne wojsko, przyczyniając się do rozbudowy floty i umocnień, a nawet opłacając wojska najemne.

Ze względu na olbrzymi potencjał majątkowy i znaczenie polityczne górnej warstwie stanu feudalnego należy poświęcić szczególną uwagę. Bez większej przesady czasy nowożytne nazwać możemy epoką arystokracji, w ciągu trzech stuleci to właśnie ta grupa wywierała bowiem coraz bardziej rosnący i w gruncie rzeczy z biegiem czasu decydujący wpływ na przekształcenia polityczne, gospodarcze i kulturalne tego okresu. Warto więc choćby w największym skrócie przedstawić jej cechy najbardziej charakterystyczne.

Arystokrację była grupą niedużą, która w skali poszczególnych krajów, w zależności od ich wielkości, liczyła raczej dziesiątki niż setki rodzin. Cechą charakterystyczną rozwoju tej warstwy w czasach nowożytnych był postępujący proces koncentracji majątków arystokratycznych. Oznaczało to w praktyce zmniejszanie się liczby wielkich majątków przy równoczesnym wzroście ich wielkości. Mówiąc inaczej: w czasach nowożytnych liczba osób bardzo bogatych ulegała stałemu zmniejszaniu, ale zarazem majątki poszczególnych rodzin stale się powiększały. Zjawisko to jest znane we wszystkich niemal krajach europejskich: wzrastała zamożność arystokracji angielskiej, francuskiej i włoskiej. Również i w Polsce, zwłaszcza od XVII stulecia, następował szybki rozwój ogromnych majątków magnackich zwanych latyfundiami, a ich właściciele nie bez racji zwani byli królewiętami.

Zazwyczaj ziemia i dochody z niej czerpane stanowiły wyznacznik zamożności elity majątkowej tej epoki. Wartość tych majątków różniła się jednak znacznie w zależności od regionu, w którym dobra były położone. I tak, w wypadku Rzeczypospolitej, na terenach Ukrainy wielcy magnaci: Koniecpolscy, Wiśniowieccy czy Ostrogscy mieli po kilkadziesiąt miast i kilkaset wsi, podczas, gdy ich wielkopolscy odpowiednicy Opalińscy, czy Leszczyńscy, posiadając po kilka miast i kilkadziesiąt wsi, nie byli wcale ludźmi uboższymi. Wszystko zależało od dochodowości majątków, znacznie wyższej na ziemiach zachodnich i północnych Rzeczypospolitej, zurbanizowanych i położonych w pobliżu gdańskiego rynku zbytu, a wielokrotnie niższej na kresach wschodnich, słabo zaludnionych i odległych od centrów handlu żywnościowego. Z kolei na ziemiach położonych wokół Florencji i innych wielkich miast włoskich wystarczyło posiadać kilkadziesiąt gospodarstw uprawianych przez chłopów, by zaliczać się do grupy najbogatszej w związku z rekordowo wysokimi cenami żywności na tym terenie. Źródło dochodów z pełnionych urzędów nie istniało w Rzeczypospolitej w związku ze słabym rozwojem administracji państwowej. Po części tej formie dochodów odpowiadały natomiast nadania królewszczyzn, które po krótkim okresie triumfu XVI-wiecznego ruchu egzekucyjnego znowu stały się monopolem warstwy magnackiej.

Z arystokracją i magnaterią kojarzy nam się świat przepychu i zbytku, a czasem wręcz utracjuszowskich postaw konsumpcyjnych i brak przedsiębiorczości właściwej grupom kupieckim czy rzemieślniczym. Fernand Braudel wiązał te postawy z posiadaniem ziemi. Twierdził on, że to właśnie posiadanie majątku ziemskiego narzucało właścicielowi arystokratyczny styl życia. Głównym tego dowodem było przekształcenie się aktywnej grupy przedsiębiorców renesansowych regionu śródziemnomorskiego w warstwę arystokratycznych latyfundystów, co zdaniem wielu badaczy stało się przyczyną kryzysu gospodarczego tej strefy. Rzecz jest nieco bardziej złożona, w wielu wypadkach bowiem renesansowi kapitaliści włoscy, zanim jeszcze zaczęli nabywać dobra ziemskie, pobudowali sobie wspaniałe pałace w miastach i coraz mniej skłonni byli do wykazywania właściwej ich przodkom inicjatywy i przedsiębiorczości w interesach. Wyjaśnienia ukształtowania się bardzo swoistego arystokratycznego stylu życia doszukiwać się należy w wyborach wzorców konsumpcyjnych dokonywanych przez średniowieczne i nowożytne elity społeczne.

Jednym z najważniejszych czynników, które wpłynęły na powstanie arystokratycznego wzorca życia był wybór określonej grupy dóbr jako wyznaczników statusu majątkowego. Dobra te określamy mianem dóbr luksusowych bądź artykułów zbytku, a ich pojawienie w chrześcijańskiej Europie wiązało się z rozwojem kontaktów handlowych z muzułmańskim wschodem. To właśnie z regionu lewantyńskiego zaczęły napływać do Europy drogocenne tkaniny, zwłaszcza jedwabie, ozdobna broń i zbroje, niemające sobie równych wierzchowce, lustra, ozdoby, wreszcie przyprawy i korzenie. Bardzo szybko stały się one przedmiotem pożądania dworów panujących i rodzin feudalnych, a w społeczeństwie renesansowym były już nieodzownym składnikiem życia zarówno bogatszej części warstwy feudalnej, jak i mieszczaństwa. Tę grupę dóbr i towarów charakteryzowała rzadkość występowania oraz wysoka cena i to – jak się zdaje – zadecydowało o znaczeniu ich wyboru dla dalszego rozwoju społeczeństw. Życie w otoczeniu rzeczy rzadkich, delikatnych, będących czasem wręcz dziełami sztuki pociągnęło za sobą chęć przekształcenia także budynków mieszkalnych, a w ślad za tym całego stylu życia.

Można epatować bez końca absurdalnymi potrzebami arystokracji i magnaterii w dziedzinie konsumpcji. Najważniejszą jednak rzeczą pozostaje dla nas zrozumienie rozmiarów i konsekwencji tego sposobu życia. Po pierwsze, mamy tu do czynienia z jednym z najważniejszych zjawisk gospodarczych czasów nowożytnych. Potrzeby konsumpcyjne arystokracji stworzyły olbrzymi rynek pracy, zwłaszcza w dziedzinie produkcji i handlu artykułami luksusowymi. Wbrew pozorom był to jeden z najważniejszych działów rzemiosła. Drugą część arystokratycznego rynku pracy stanowiły wspomniane wyżej struktury dworskie. Nie sposób pominąć również społecznych konsekwencji rozwoju tego zjawiska. Rosnące rozmiary fortun arystokratycznych i magnackich sprawiły, że własność ta zaczęła pełnić w społeczeństwie coraz ważniejszą funkcję. Na plan pierwszy wysunęła się tu funkcja patronatu magnackiego wobec szlachty, która wobec kryzysu szans przetrwania szukała właśnie w służbie u arystokratów. Oznaczało to masowy rozwój zjawiska klientelizmu. Znaczna część szlachty (klientela) tworzyła grupę zależną od arystokratycznego patrona. Klientami byli nie tylko ludzie zadłużeni, lecz także liczący na pomoc polityczną magnata lub po prostu obawiający się jego potęgi. Zjawisko to było mniej widoczne w monarchiach scentralizowanych, w których samo państwo stwarzało szlachcie możliwość zatrudnienia, ale w Rzeczypospolitej, przy słabości jej struktur państwowych, służba u magnata stawała się jedyną szansą przeżycia dla ubożejących szlachciców.

Najwyższa warstwa stanu feudalnego była najlepiej wykształconą grupą społeczną, która niemal zmonopolizowała najwyższe urzędy państwowe i służbę dyplomatyczną. Z jej kręgów wywodziła się większość biskupów i przełożonych zgromadzeń zakonnych. Arystokracja była też społecznością, w której cele rodu czy rodziny były nadrzędne w stosunku do interesów i pragnień osobistych jednostek. W tym sensie postępowanie arystokratów i magnatów bardzo przypominało strategię rodzin królewskich, w których interes osobisty był bezwzględnie podporządkowany państwowej albo dynastycznej racji stanu.

Rodzina magnacka lub arystokratyczna miała najbardziej komfortowe warunki do dochowania się licznego potomstwa, ale w związku z tym musiała wytworzyć bardzo skuteczne mechanizmy przeciwdziałające rozdrobnieniu majątku. Małżeństwa zawierane w rodzinach elit feudalnych miały więc zazwyczaj charakter kontraktów wynikających ze strategii rodowych. Bardziej liczyły się w nich wielkość posagu, korzyści polityczne wejścia w alians z rodziną małżonka niż uczucia młodej pary.

Niemalże normą była duża różnica wieku między małżonkami. Pan młody żenić się mógł właściwie dopiero w pełni swojego życia zawodowego, to znaczy po odebraniu wykształcenia, odbyciu niemalże obowiązkowej długiej podróży zagranicznej, trwającej czasem parę lat, i zazwyczaj po pierwszych osiągnięciach w karierze politycznej lub wojskowej. Było bowiem swego rodzaju zasadą, że arystokrata zakładający rodzinę powinien być człowiekiem w pełni ukształtowanym i zdolnym nie tylko do samodzielnego kierowania majątkiem, ale i działalności na forum publicznym. Kobiet te wymagania nie obowiązywały, stąd też różnica wieku małżonków nawet w wypadku pierwszego małżeństwa sięgała od kilku do paru dziesiątek lat. Ważniejsze zresztą były decyzje gospodarcze. Nawet najbardziej zamożna rodzina arystokratyczna, mająca bardzo liczne potomstwo, nie mogła sobie pozwolić na uposażenie wszystkich swoich dzieci. Stąd też decydowano się zazwyczaj na małżeństwa tylko najstarszych córek i synów. Pozostali zaś skazani byli w wypadku mężczyzn na starokawalerstwo i pozostawanie w ojcowskim majątku bądź na karierę kościelną. Niezamężne córki trafiały bądź do klasztorów, bądź, – co było niemalże zwyczajem w krajach protestanckich – pędziły żywot zgorzkniałych ciotek-rezydentek, pomagających najwyżej wychowywać potomstwo swoim szczęśliwszym siostrom.
Samo małżeństwo, poza tym, że było często kontraktem politycznym zawieranym przy akceptacji monarchy, miało też duże znaczenie gospodarcze. Panna młoda wnosiła duży posag, ale i małżonek musiał wnieść znaczne dobra bądź stałe dochody pieniężne. W tym bowiem wypadku założenie nowej rodziny oznaczało zamieszkanie w odrębnej rezydencji, powstanie nowego dworu i stworzenie odrębnej administracji dóbr. Mieszkanie wspólnie z rodzicami i niewyodrębnianie własności rodzinnej praktycznie się nie zdarzało.
Arystokracja była najlepiej wykształconą grupą społeczną. Dotyczyło to niemal wyłącznie mężczyzn, choć od XVIII stulecia coraz częstszym zjawiskiem stają się kobiety erudytki. Chłopcy byli edukowani początkowo w domu pod okiem prywatnych preceptorów, uczących ich nie tylko czytania i pisania, łaciny i języków obcych, ale też uważanych za rzecz niezbędną takich umiejętności, jak jazda konna, szermierka, taniec czy gra na różnych instrumentach muzycznych. Kilkunastoletni młodzieniec opuszczał dom i rozpoczynał naukę w którymś z kolegiów będących odpowiednikami dzisiejszych szkół średnich. Od XVI w. w środowiskach katolickich były to przede wszystkim stojące na wysokim poziomie szkoły jezuickie. Do wykształcenia, czy może raczej przygotowania do bycia arystokratą, niemal niezbędne były służba wojskowa, pobyt na dworze monarszym, wreszcie studia na uczelniach zagranicznych, w których bardziej chodziło o zdobycie wiedzy i ogłady niż uzyskanie magisterium. Zazwyczaj studia uzupełniał rodzaj wielkiej podróży po Europie, której obowiązkowymi etapami były Rzym i inne miasta włoskie, Paryż, Londyn, Niderlandy oraz miasta niemieckie. W wyprawach tych chodziło nie tylko o zwiedzanie i poznawanie obyczajów innych krajów, ale też wizyty na dworach monarszych i zawieranie znajomości z arystokratami z innych krajów. Wszystko to razem sprawiało, że arystokraci wyróżniali się na tle innych warstw społecznych oczytaniem i obyciem. Dobra znajomość łaciny, a od XVII w. także francuskiego, była rzeczą normalną, zaś takie postaci, jak słynny z nieokrzesania i okrucieństwa Karol Radziwiłł „Panie Kochanku”, należały do wyjątków. Trzeba też jednak pamiętać, że aż do epoki oświecenia magnacko-arystokratyczny styl życia i wykształcenie pozostawały ideałem dla reszty społeczeństwa.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 11 minut