profil

Realizm

poleca 85% 226 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Realiści francuscy prezentowani są najlepiej w tzw. Szkole barbizjońskiej lub Fontainebleau. Była to grupa malarzy, którzy zamieszkali w wiosce Barbizjon (koło Fontainebleau, niedaleko Paryża), malując tam zarówno krajobrazy, jak i sceny z życia wsi. Już od trzydziestych lat XIX wieku Teodor Rousseau, Camille Corot, Narcisso Vizillo Diaz szukali na wsi francuskiej natchnienia. Obok nich występują pejzażyści, jak Jules Dupre, Raimond Marle, Charles Francois Daubigny, Rosa Bonheur, a później Jean Francois Millet. Malowanie pejzażu miało swe dawne tradycje w sztuce, także w sztuce francuskiej, lecz barbizończycy wnieśli do stadium natury element obiektywnej obserwacji, a przynajmniej tak o sobie twierdzili. Jedni byli bardziej lirycznie, inni epiccy lub heroiczni w oddawaniu wielkich przestrzeni, chmurnego lub słonecznego nieba, drzew, ale wszyscy studiowali naturę, przedstawiając ją szczegółowo, zarówno na pierwszym jak i na drugim planie. Millet wniósł nowe tematy: pracy chłopskiej na roli i scen z życia wsi, traktowanych z liryzmem. Inny to był świat niż kiedyś malarstwa Bruegla, świat traktowany z uczuciem, a bez malarskości, zwracający uwagę na trud, biedę i hart chłopski. Spojrzenie takie było nowością.

Szkoła barbizjońska nie wyczerpuje realizmu francuskiego. Realistą mianował się Gustaw Courbet, autor obrazu przedstawiającego trud kamieniarzy podróżnych, obrazu, który wywołał głośne echa na wystawie salonu paryskiego w roku 1851. Inne obrazy Courbeta również wywołały dyskusje, zarówno swym podpatrzeniem modela, jak i krytycznym na niego spojrzeniem. Socjalista, czynny uczestnik Komuny Paryskiej, którego obarczono odpowiedzialnością za wywrócenie kolumny Napoleona na placu Vendome zmarł jako emigrant w Szwajcarii. Nurt krytyki społecznej, a nawet ostrej satyry wobec zakłamania życia w Paryżu w XIX wieku wniósł Honore Daumier. Nazwano go Michałem Aniołem karykatury, bo istotnie jest karykaturzystą wielkiej miary, świetnym rysownikiem i grafikiem. W jego rysunkach o absolutnej pewności ręki, tzw. "podpory społeczeństwa": politycy, sędziowie, adwokaci, arystokracja i burżuazja znalazły swego ilustratora niczym w komedii ludzkiej Balzaka. Obok tego potrafił Daumier świetnie, jak nikt inny, wskazać na nędzę i klęski trapiące ludność. Wzniósł się wysoko, ponad sprawy dnia powszedniego, sięgnął wyżyny krytyki społecznej.

Do realistów francuskich (lub do prekursorów realizmu) zaliczyć trzeba malarza historycznego Paula Delaroche. Wykształcił się w okresie romantyzmu, ale różnił się od swych wielkich rywali (przede wszystkim od Delacroix) obiektywnie chłodnym stosunkiem stosunkiem do tematu i zamiłowaniem do szczegółów. Uważał, że zadaniem malarstwa jest uczyć, uczyć zwłaszcz historii. Delaroche malował więc obrazy ogromnych rozmiarów, z postaciami naturalnej wielkości, wystudiowane pod względem szczegółów kostiumologicznych, typów, póz i mimiki z aktorskim mistrzostwem. Do realistów należy także zaliczyć Horacego Verneta batalistę, oraz Ernesta Meissoniera (1815 - 1891), wreszcie Tomasza Couture'a (1815 - 1879). Przeżył epokę William Adolf Bouguereau (1825 - 1905) w swoim rodzaju mistrz realistycznego malarstwa, krytykowany i wyśmiewany przez młodsze pokolenie.

W drugiej połowie wieku realizm stał się obowiązujący zarówno w całej Europie, jak i w Ameryce, stał się wyrazem przekonania, że wszystko jest poznawalne. Realizm wyraźnie wystąpił w malarstwie portretowym i historycznym. I tu heroizował i idealizował postacie lub wypadki, ale ponieważ czynił to z dokładnością w traktowaniu szczegółów, więc uchodził za kierunek ścisły, naukowy. Tak oczywiście nie było, ale tak wierzono.

Realizm znalazł powszechne zastosowanie w rzeźbie. Stolice świata zapełniły się pomnikami monarchów, generałów, poetów. Schemat tych dzieł sztuki jest zawsze jeden, idący od starożytności i renesansu: na kamiennym cokole, otoczonym alegorycznymi postaciami z brązu (to ostatnie w zależności od środków finansowych fundatorów), stoi wyidealizowana postać bohatera. Najznakomitsi rzeźbiarze podejmowali się budowy owych pomników, dodając im dla ozdoby lwy, łańcuchy, latarnie. Niestety, pomniki takie rzadko spełniają swe zadanie. Małe i słabe wydają się dziś na plecach metropolii. Wokół nich huczy miasto, błyskają światła, przewalają się tysiące samochodów, wyrosły niebosiężne wieżowce, tłum czeka, przechodzi, przebija się i na stojącego dumnie bohatera nikt nie zwraca uwagi...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty