profil

"(Nie) rozumiem Cię Kordianie..." - zwrot bezpośredni do Kordiana.

poleca 85% 589 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Juliusz Słowacki

Kordianie!

I stało się tak jak mówili wszyscy, a mówili oni ,że za słaby jesteś, za słaby by cokolwiek uczynić. Ludzie rodzą się silni, silnym nie można się nauczyć być. Ty popełniłeś błąd, nie posłuchałeś mądrych rad, nie dałeś wiary opowieściom, zlekceważyłeś ostrzeżenia..i stało się tak jak musiało się stać, a prze z swój nierozsądny postępek zmarnowałeś całe swoje młode życie. Nic, nic nie będzie już takie samo, zmieniłeś wszystko jednym nieudanym przedsięwzięciem..przedsięwzięcie...toć to zamiar był zaledwie, zamiar nieudany i kruchy jak Ty sam. Podobno jesteś w szpitalu psychiatrycznym i taki adres napisałem na kopercie. Nie wiesz Ty kim ja jestem , niech tak pozostanie...dodam tylko, że i ja byłem w lochu na naradzie i słyszałem słowa Prezesa " Młodzieńcze, pięć kul tylko padło...
Stu pięćdziesięciu przeciw zbrodni głosowało...", słyszałem jego zaklinanie. Złamałeś wagę głosowania, nie liczyły się dla Ciebie słowa, pamiętam tą iskrę w Twoich oczach gdy wykrzyknąłeś :Oto pierwsze zwycięstwo... pokonam! lub zginę!...
Ha! carze, ty nam polską ukradłeś krainę?
Za to śmierć! bo wiedziałeś kradnąc, żeś wart śmierci!
Pozostałeś głuchy na prośby doświadczonego przecież człowieka i na cóż to się zdało? Na cóż to wszystko , jeśli nie na pośmiewisko zaledwie. Chciałeś zrobić coś dla Polski? Coś dla ukochanej ojczyzny? Prędzej byś tego dokonał drążąc carskie próchno od wewnątrz, podkładając ogień w zetlałe konary - Ty rzuciłeś się jednak na zdrowe pędy ze sztyletem jedynie - a nie przyniosło to niczego. Kordianie! Czy myślisz o sobie - "Jam wielki wybawiciel narodu"? Obudź się wreszcie z tej pół - jawy. Jesteś niczym , dokonanie zamachu, którego się podjąłeś, przekroczyło Twoje możliwości psychiczne i moralne.

Biedny jesteś człowieku...wydawało mi się, że Cię rozumiem, kiedy porywałeś się do walki...lecz teraz widzę, że nie dobro ojczyzny, lecz tylko własna duma, suma i pycha Tobą kierowały. Zbłądziłeś,, pomyliłeś drogę...Nie rozumiem Ciebie Kordianie... Chciałbym przeniknąć Twą duszę, zrozumieć tkwiący w Tobie jaskółczy niepokój, lecz Bóg mi świadkiem - nie potrafię. To słabość ducha spowodowała Twój upadek? Czy też słabość ciała?

List mój wysyłam do szpitala psychiatrycznego...zaiste śmiesznym jest, aby wybawiciel narodu, jakim pewnie sam siebie nazwałeś, siedział teraz w takim miejscu...Nie Kordianie, Polska nic nie zyska na tym, nie zyskała by nawet gdyby car zginął...Jedna osoba nie może zmienić biegu historii, lecz Ty nie umiałeś się z tym pogodzić, tak samo jak nie umiałeś kochać ludzi, Kordianie...Jeśli tak myślałeś myliłeś się . Jesteś tylko człowiekiem, młodzieńcem niepewnym i psychicznie niedojrzałym. Lepiej by dla Polski było gdybyś w swoim domu pozostał...boska, a może wręcz przeciwnie - nie boska lecz diabelska ręka pchnęła Cię jednak w ten świat szeroki, i poznałeś co to ból, poznałeś nieszczęście, kłamstwo i obłudę. Nie potrafiłeś opanować swych rozbieganych myśli i marzeń, zapadłeś na chorobę wieku. Poczucie bezsensu życia, bezcelowości wszelkich aktywnych działań, poczucie nudy i pustki.....A w czasie podróży po świecie skonfrontowałeś swoje własne mgliste wyobrażenia i młodzieńcze ideały z rzeczywistością. Przekonałeś się o wszechwładzy pieniądza, dzięki któremu można sobie kupić władzę, szlachectwo, uznanie, lecz nie szacunek ludzi. Przekonałeś się o tym, że prawdziwa miłość nie istnieje. Przekonałeś się, również los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, że w świecie wielkiej polityki chrześcijańskiej papież stanie po stronie silniejszego, potępi powstanie listopadowe i każe katolickim Polakom czcić prawosławnego cara. Poznałeś świat i rozczarowałeś się nim. Te wszystkie rozczarowania wywołały w Tobie bunt, a bunt zrodził w Tobie myśl o rewolucyjnej walce, która przeciwstawiałaby się temu wszelkiemu co hamowało wolność jednostek i narodów. Gdzieś zatraciłeś jednak swoją własną wolność - stałeś się niewolnikiem własnej wyobraźni, w której to Ty wstępujesz na piedestały chwały, Ciebie czczą jako wyzwoliciela narodu. Nie rozumiem... a tak bardzo bym chciał.. Co Tobą kierowało, gdzie tkwiła przyczyna?

Chciałeś być dla Polski wyzwoleniem. Niczym Winkelried - skupić na sobie uwagę. Ale zatraciłeś po drodze swój prawdziwy cel, zgasło to światełko i nie zapaliło się już nigdy...Kruchość natury nie pozwala stać się bohaterem. Mogłeś być czymś -jesteś niczym. Nie rozumiem Cię Kordianie. Nie pochwalam, lecz potępiam. Ludzkości na nic Twoje wystąpienie, którego nawet nie zdołałeś doprowadzić do końca.

Kordianie! Burzliwa duszo! Nie jesteś wybrańcem, to nie Tobie będą śpiewać pieśni pochwalne. Młodyś jeszcze, miotasz się między nowymi dla Ciebie doświadczeniami. Daleko Ci do człowieka doświadczonego, brak Ci tej pewności, jaka cechuje ludzi mądrych. Chciałeś dokonać czegoś szybko, skąd mogłeś wiedzieć , że czynem nic nie zdziałasz...Okryłeś się hańbą - hańbą niespełnienia. Nie rozumiem Cię, nikt Cię nigdy nie zrozumie. Boś Ty nie wybawicielem, lecz waryjatem...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Gramatyka i formy wypowiedzi