profil

Scenariusz "Romea i Julii" dziś - jezykiem Szekspira

poleca 85% 721 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
William Szekspir

Dwa rody, równą odziane godnością,
W cywilizowanej Warszawie, gdzie przebiega sztuka
Gniew Dawny nową podsycają złością,
Próżna stąd płynie nauka.
Właściciele dwóch firm ze sobą się sprzeczają,
Ogromną nienawiścią do siebie pałają.

Scena I
Chór: Na hucznej dyskotece się poznali,
Miłością do siebie zapałali.
Cały wieczór przetańczyli,
Lecz sobą się nie znudzili.
Romeo wielką miłością gnany
Przybywa pod balkon damy…
Romeo: Julio, Julio!!!
Julia: O co chodzi? O, mój kochany?
My tu serial oglądamy!!!
Romeo: Chciałem wyznać ci mą miłość…
Julia: Po co nam to najdroższy???
Toż ty jesteś uboższy.
Mimo, iż cię kocham szczerze
W twoją miłość nie wierzę.
Romeo: Skąd te twoje podejrzenia?
To są tylko urojenia!
W tobie dziś się zakochałem
Teraz miłość swą wyznałem.
Julia: W twoją miłość łatwo wątpić,
Lecz mi trudno jej ustąpić.
Bo gdy firmy połączymy,
Nie lada się wzbogacimy.
Romeo: Och najmilsza, co ty mówisz?
Nie chodzi mi o mienie,
Bo cóż to: perły, kamienie.
Mogę wyrzec się majątku
By brać udział w miłosnym wątku.
Julia: O mnie mówisz?
Romeo: O tobie, Julio. Czy jest ktoś bardziej warty miłości?
Julia: Och, Romeo… (chwila ciszy)
Niania: Panienko! Już się nasz serial zaczyna,
Chodź, już ginie ta dziewczyna!
Julia: Muszę lecieć . Nasza miłość nie zając, nie ucieknie,
A serial leci tylko we dnie.
Romeo: A kiedy znów się ujrzymy?
Julia: Jutro, gdy wstanę tylko,
Posłańca do ciebie przyślę.
Romeo: O szóstej, siódmej???
Julia: Ty chyba chory jesteś! Ja o tak wczesnej porze
Śpię smacznie jak uśpione morze.
W południe, chociaż marudnie wyprawię kogoś.
Romeo: Jak ci mam odpowiedzieć???
Julia: Od czego komórki wymyślono???
Romeo: A więc zostaniesz moją żoną jutro?
Nie mogę się doczekać.
Julia: Och, po co czekać?
Marta: Panienko, już pora!
Trafiła ją strzała Amora!!!
Julia: Żegnaj! (odchodzi)
Romeo: I cóż ona myśli sobie,
Podpowiem widzu tobie,
Że spać lubi do południa
Śniadanie zrobić – rzecz nudna.
Lecz jutro w pełnym rozkwicie,
Miłość naszą ujrzycie…

Scena II
Następnego dnia się umówili
I razem na miejsce ślubu przybyli.
Romeo przyprowadził Benvoliego, zaś Julia Beatę,
Postawili wszystko na jedną kartę.
Julia: Pospieszmy się, pospieszmy się, bo musze do fryzjera
Moja fryzura na wietrze się poniewiera.
Czy masz dla mnie ślubny bukiet? (Romeo daje różę)
Co? Tylko jeden marny kwiatek???
I to nawet nie jest bratek!!!
Bratki są teraz w modzie!
Dodają blasku mej urodzie…
Romeo: Julia, przystępujmy do ślubu!
Julia: No, dobrze, już.
Ale wyglądasz jak wieśniak
Pozwól, że Ci pomogę…
Brat Wawrzyniec: Czas przystąpić do ceremonii,
Dość tej głupiej monotonii
Mam niewiele czasu dla was
Nową dietę ma mój pas (klepie się po brzuchu)
Więc bez zbędnych ceregieli
Dla ty, którzy ślubu tak pragnęli,
Teraz im tu go udzielam I życzenia swe powielam.
Czy ty, Julio bierzesz go za męża swego,
Nie będziesz chciała innego??? (Julia kiwa głową)
A ty, Romeo kochany,
Czy to twój los wybrany???(Romeo kiwa głową)
A więc jesteście mężem i żoną,
Nałóżcie teraz obrączki
Przyjmijcie mą prośbę skruszoną:
Odejść już muszę – czas mnie dziś goni…
W licznych obowiązkach pływać muszę toni (odchodzi)
(Romeo i Julia przytulają się, odchodzą)
Benvolio (patrząc na Martę): A co ta za piękność stoi?
Chodzić po mieście samej tobie nie przystoi.
Beata: Bez przesady cudny młodzieńcze,
Moje myśli szaleńcze w gorsze mniej pakują kłopoty…
Benvolio: Kłopoty?? Obronię cię od każdych,
nawet od najbardziej strasznych.
Bardzo mi się spodobałeś,
Serce moje rozkochałeś
Próżno mówić-się nie znamy.
Misio zwraca się do damy.
Beata: Cóż to za słowa ?
Taka piękna ta mowa!
Przyznam szczerze,
W miłości od pierwszego wejrzenia wierze,
Właśnie tego doświadczyłam.
Świat w kolorach zobaczyłam.
Benvolio: O, jak cudnie
Pobierzemy się w południe!
Beata: Drugi panie, co tak szybko?
Po cóż pośpiech moja rybko?
Trochę chcę być narzeczoną,
Nie jestem osobą szaloną.
Chcę cię poznać dogłębnie,
Ale kocham cię obłędnie
Benvolio: Chodź nad wszystkim się zastanowimy
Ani chwili nie stracimy!
(odchodzą)

ZAKOŃCZENIE
I tak z jednej dwie powstały pary
Różne miały za to kary.
Bo gdy z wrogiem się złączyli
Ból rodziców powiększyli.
Lecz ich miłość przerwie tragedia,
Bo to nie jest komedia.
Niejedna śmierć z tego wyniknie
Serca nasze przeniknie
Ale to już inna bajka.
Wybaczcie! Woła nas pchła Szachrajka

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Podobne tematy