profil

"Od Adasia do Jasia, czyli co nam zostało z tamtych Romantyków" - esej

poleca 88% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ostatnio przyszła do mnie przyjaciółka, bo koniecznie musiała się komuś zwierzyć z wrażeń po pierwszym spotkaniu z nowym chłopakiem. Szczerze mówiąc, w ogóle nie chciało mi się jej słuchać, ale kiedy usłyszałam "z niego to jest prawdziwy romantyk", zaczęłam się zastanawiać, czy faktycznie mamy w sobie coś z XIX-wiecznych romantyków (w końcu nie tylko adorator mojej koleżanki jest określany takim epitetem), a jeśli tak, to czy nie za dużo i czy chłopak nie rzuci się pod pociąg, jeśli po tygodniu dziewczyna z nim zerwie.

To co pomyślałam na początku, to różnica w definicji "romantyka". Teraz używa się go do określenia powiedzmy chłopaka, który rozpieszcza dziewczynę, przynosi jej kwiaty, czekoladki, robi kolację przy świecach i usycha z tęsknoty i głodu (z powodu rozłąki nie może nic jeść), gdy nie ma jego ukochanej w pobliżu.

A kiedyś? Żeby być romantykiem człowiek nie potrzebował kwiatów i czekoladek. Wystarczyło być zakochanym (najlepiej nieszczęśliwie), popełnić samobójstwo w młodym wieku, być przy tym oryginalnym, tajemniczym, a Polacy powinni do tego walczyć za ojczyznę.

Czy zatem rozbieżność w definicji "romantyk" sprawiła zaniknięcie cech dominujących w tamtej epoce? - absolutnie nie. W końcu jesteśmy do siebie podobni, o czym może świadczyć chęć kochania i bycia kochanym, choć teraz lepiej jest, aby to była miłość wzajemna, walka o nasze przekonania i ideały mimo różnicy między nimi, czy choćby pragnienie odróżnienia się od innych, bycia oryginalnym, kimś niepowtarzalnym.

I jeszcze jedno - bunt. Zarówno teraz jak i wtedy młodzi ludzie nie zgadzali się z tym co się wokół nich działo, a ponieważ ich głos nie liczy się, jedyną drogą był właśnie bunt.

Tak więc jesteśmy spadkobiercami romantyzmu, mimo że spadek ten zmalał. A wracając do mojej przyjaciółki. Po tygodniu znów do mnie przyszła, chcąc się komuś wypłakać w rękaw. Rzuciła swojego chłopaka, aby sprawdzić, czy moc jego uczuć jest faktycznie taka wielka jak opisywał i czy może bez niej żyć (mówił, że nie). Jej "jedyny" nie tylko nie zamierzał jak prawdziwy romantyk rzucić się pod pociąg, ale już po dwóch dniach był z inną.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury