profil

Czy wprowadzenie stanu wojennego było mniejszym złem?

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-09
poleca 85% 1790 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wojciech Jaruzelski (ur. 1923), generał Ludowego Wojska Polskiego, I sekretarz KC PZPR (1981) i premier rządu (1981). 13 grudnia 1981 r. wprowadził w Polsce stan wojenny i stanął na czele wojskowej Rady Ocalenia Narodowego – WRON. W połowie lat 80. zreorganizował swą władzę, zrzekł się urzędu premiera. Stanął na czele Rady Państwa. Nieudane reformy gospodarcze, krach komunistycznej ideologii zmusiły do rozmów z opozycją przy Okrągłym Stole. W 1989 r. został wybrany na prezydenta. Po wyborze w 1990 r. na stanowisko prezydenta Lecha Wałęsy wycofał się z życia politycznego.

13 grudnia 1981


”Wprowadzenie stanu wojennego było najtrudniejszą decyzją mojego. Ale miałem dostateczną wiedzę i pełną świadomość tego, że bez tej decyzji skutki katastrofalne dla Polski, w tym liczba ofiar, byłaby niewspółmiernie większa niż to, co się w wyniku wprowadzenia stanu wojennego stało. A więc to właśnie mniejsze zło i podkreślam, zło nawet mniejsze jest też złem...”
Ale czy tak naprawdę było? Uważam że nie...

stan wojenny był złem. Przyznają to także ci, którzy zadecydowali o jego wprowadzeniu. Złem - bo wymierzony był w odradzającą się wolność. Złem - bo jego skutkiem było stłumienie rozbudzonej nadziei na godne życie, na prawa obywatelskie, na demokrację. Wreszcie złem - bo skierował przeciwko sobie miliony Polaków, pogłębił wewnętrzne waśnie i podziały i zmarnował entuzjazm budowania społeczeństwa obywatelskiego. Ten entuzjazm, ta energia nigdy już w takiej skali się nie odrodziły, o czym świadczą choćby nasze późniejsze kłopoty z frekwencją wyborczą. Stan wojenny pogłębił też izolację naszego kraju na arenie międzynarodowej, spowodował sankcje gospodarcze.

Stan wojenny to: internowanie tysięcy działaczy "Solidarności", pacyfikacje zakładów, setki procesów politycznych, rewizje, podsłuchy, zatrzymania, szykany, wyrzucanie z pracy, nagonki wymierzone w działaczy podziemnej opozycji. Iluż zdolnych, pracowitych i uczciwych ludzi w efekcie represji zmuszonych było emigrować. Krzywd wówczas wyrządzonych nie da się wyrównać. A strat, które poniosła Polska - nadrobić. Stan wojenny to również czas łamania charakterów. Wielu ludzi czuło się zastraszonych, zmuszanych do niegodziwego postępowania, maltretowanych moralnie. Ludzie ci robili rzeczy, których nie chcieli czynić i które budziły ich wewnętrzny sprzeciw. Odczuwano to po obu stronach ówczesnych barykad, dotyczyło to wielu środowisk. Działacze "Solidarności", orędownicy przemian, ale także młodzi żołnierze, pracownicy wielu instytucji publicznych przeżywali dramaty i psychiczne rozdarcie.

Autorzy decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego nazywają go "mniejszym złem". Twierdzą, że sytuacja wewnętrzna w Polsce pod koniec 1981 roku wymykała się spod kontroli, zmierzała do nieuchronnego wybuchu konfliktu społecznego i gospodarczej katastrofy. Że niemożliwe było skuteczne porozumienie między władzą i wielkim ruchem społecznym "Solidarności". Odwołują się też do ówczesnej sytuacji międzynarodowej, a zwłaszcza zagrożenia inwazją wojsk Układu Warszawskiego. I z tego punktu widzenia traktują swoją decyzję o stanie wojennym jako desperacki, wymuszony historycznymi okolicznościami krok w stronę ratowania podstawowych struktur państwa oraz obrony jego suwerenności. Stan wojenny, jak orzekł Sejm III RP, został wprowadzony niezgodnie z obowiązującym wtedy prawem, ponieważ Rada Państwa, zgodnie z Konstytucją z 1976 r., mogła wydawać dekrety z mocą ustaw jedynie wtedy, gdy nie obradował Sejm, a w tym czasie trwała sesja Sejmu. Gen. Jaruzelski tłumaczył później swą decyzję jako „mniejsze zło”. Jego skutki działały jeszcze przez wiele lat, pomijając znaczne utrudnienia życia w czasie jego trwania oraz śmierć wielu niewinnych ludzi.

Są historycy i politycy, nie tylko polscy, którzy kwestionują te przesłanki, twierdząc zarazem, że chodziło tylko o obronę ówczesnej władzy. Ten podział w ocenie przyczyn i zasadności stanu wojennego trwa do dzisiaj i jak powiedział prof. Kieres będzie trwał. W grę wchodzi bowiem ocena nie tylko faktów, ale również atmosfery psychicznej, napięcia społecznego czy sytuacji politycznej.

Pamiętać musimy, że wadą komunizmu, każdego systemu totalitarnego i autorytarnego jest powszechna nieufność, brak zaufania na wszystkich szczeblach życia publicznego. Wtedy społeczeństwo nie ufało władzy, władza - społeczeństwu. "Solidarność" nie ufała partii, partia - "Solidarności". Brakowało instrumentów przejrzystego sprawdzania, testowania intencji uczestników życia politycznego, które znamy tak dobrze z demokracji. Nie było wolności słowa i krytyki, jawności decyzji, pluralizmu ocen. Nie było też miejsc dla uczciwej, otwartej, szczerej debaty. Ten brak nieufności to była jedna z praprzyczyn takiego właśnie wydarzenia jak stan wojenny. Ale dotyczyło to także stosunków między tzw. sojusznikami. Za wielkimi słowami o przyjaźni, braterstwie i sojuszach kryły się często podstęp i obłuda.

Chcę jednak podkreślić, że rozumiem dramatyczne okoliczności, w jakich musiał podjąć tę trudną decyzję. I wierzę, że podjął ją kierując się dobrem kraju, poczuciem patriotyzmu. Uważam również, że z szacunkiem dziś należy przyjąść jego słowa, gdy mówi: "Czuję się odpowiedzialny za wszystko, co się działo w państwie, nawet jeśli o czymś nie wiedziałem, czy nie miałem na to wpływu. W realizacji stanu wojennego popełniono bardzo wiele i błędów, i nawet niegodziwości, które ja określam jako mniejsze zło. Ale zło jest zawsze złem" - to słowa W. Jaruzelskiego.

Skutki wprowadzenia stanu wojennego


Najgorszym skutkiem był bardzo poważny kryzys gospodarczy, spowodowany ciągłymi strajkami robotników, hiperinflacją oraz wprowadzeniem reglamentacji na większość towarów, gdyż brakowało ich w sklepach. Reglamentacja nie rozwiązała jednak problemu produkcji, towarów nadal brakowało, kartki uległy dewaluacji, a ludność nie miała podstawowych artykułów. Poza tym kartki umożliwiły bardzo wiele nadużyć ze strony sprzedawców, którzy sprzedawali towary po własnej cenie. Kryzys wzmogły dodatkowo sankcje gospodarcze oraz embargo nałożone na PRL przez USA.

PRL znacznie straciła także w oczach opinii publicznej, za to „Solidarność” stała się znana. Rząd amerykański wspierał ją finansowo. Dodatkowo Lech Wałęsa dostał Pokojową Nagrodę Nobla. Jednak za śmierć wielu osób nigdy milicjanci lub żołnierze nie poniosą konsekwencji.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Komentarze (2) Brak komentarzy

praca bardzo mi sie przydała wielka 5 z +

jest ok :)

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 5 minut