profil

Stan wojenny - mniejsze zło, czy większe?

Ostatnia aktualizacja: 2021-03-13
poleca 85% 2794 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W nocy z 12 na 13 grudnia (z soboty na niedzielę) 1981 roku Generał Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego na podstawie artykułu 33. ustawy 2. Konstytucji PRL. Stan wojenny oficjalnie uzasadniany był załamaniem gospodarczym kraju, groźbą zamachu stanu i przejęcia władzy przez Solidarność. W latach 90. gen. Jaruzelski stwierdził, że stan wojenny musiał być wprowadzony jako obrona polskiej racji stanu, ze względu na naciski władz ZSRR i zagrożenie interwencją wojsk Układu Warszawskiego. Przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego trwały od sierpnia 1980 r.

Tak więc, czy stan wojenny był mniejszym złem, czy większym? Odpowiedź na pytanie jest prosta – był większym złem.

Uważam tak, ponieważ na podstawie dekretów Rady Państwa i rozporządzeń Rady Ministrów ograniczono podstawowe prawa obywatelskie:
- Obywatele nie mogli zmieniać miejsca zamieszkania bez zgody władz - zgodnie z przepisami stanu wojennego, w pierwszych miesiącach jego obowiązywania, każda osoba, która chciała wyjechać poza miejsce stałego zamieszkania musiała uzyskać zezwolenie na ten wyjazd. Zezwolenia wydawały lokalne władze administracyjne (tj. Urzędy Gminne, Dzielnicowe, Miejskie itp.). Wydana decyzja była ostateczna, czyli jeżeli urzędnik uznał, że dana osoba nie musi jechać - to dana osoba nie jechała. W przypadku nieletniego na wyjazd zgodę musieli wyrazić też rodzice. Milicja i wojsko często legitymowały ludzi w okolicach dworców i za brak stosownego zezwolenia wędrowało się natychmiast do aresztu.
- Wprowadzono cenzurę – władze ocenzurowały wszystko, co było możliwe. W radiu mogła grać tylko muzyka poważna, dozwolona była tylko jedna audycja, a w przypadku telewizji spiker musiał być ubrany w wojskowy mundur.
Cenzura dotyczyła także prasy, telefonów i korespondencji – w gazetach pojawiały się artykuły tylko sprawdzone przez władze. Łączność telefoniczną z początku przerwano, a później jawnie kontrolowano. Listy także były cenzurowane. Cenzor rozcinał kopertę z boku, a po przeczytaniu zszywał kopertę zszywaczem i przyklejał naklejkę „ocenzurowano”.
- Jednym z najgorszych aktów przemocy było aresztowanie i internowanie ponad 10 tysięcy osób, oraz śmierć wielu z nich - wśród internowanych byli czołowi działacze Solidarności, działacze opozycji, naukowcy, ludzie kultury i sztuki, nauczyciele. Popisem propagandowym było internowanie Edwarda Gierka, Piotra Jaroszewicza i innych działaczy PZPR minionej epoki, jako ludzi odpowiedzialnych za kryzys gospodarczy. Pierwszej nocy internowano około 5 tys. osób. Internowania odbywały się na mocy decyzji Komendantów Wojewódzkich Milicji Obywatelskiej.
- Oprócz tego rozwiązano wszystkie związki zawodowe, zdelegalizowano część organizacji społecznych, zakazano strajków, zmilitaryzowano podstawowe dziedziny gospodarki (transport, energetyka, przemysł wydobywczy, telekomunikacja). Do zmilitaryzowanych zakładów pracy wprowadzono komisarzy wojskowych. Odmowa wykonania poleceń równoznaczna była dezercji i mogła być karana przez sądy wojskowe do kary śmierci włącznie. Wprowadzono godzinę milicyjną (policyjną). Przerwano nauczanie w szkołach i na uczelniach.

Wniosek nasuwa się sam. Stan wojenny nie był dobry. Był złem większym, nawet bardzo dużym. Nie wiem jakie zamiary miał Pan Jaruzelski. Nie wiem czy chciał dobrze, czy źle. Ale wyszło źle. Ludziom zakazano wszystkiego na co pozwalało im państwo demokratyczne. Nie mieli oni warunków do normalnego życia i rozwoju. Żyli w strachu. W końcu kto by się nie bał skoro milicja aresztowała nawet zwykłych obywateli? Bali się, bo nie wiedzieli jak potoczą się losy państwa. Bali się, bo musieli się potajemnie przeciwstawiać nowowprowadzonym zasadom. Być może Generał Jaruzelski nie wiedział jak ogromne będą skutki jego działań, a może właśnie o to mu chodziło. Tego chyba nie wie nikt. Najważniejsze, że odzyskaliśmy wolność i niezależność. Co się stało, to się nie odstanie. Myślę, że nie ma sensu dłużej roztrząsać tego zdarzenia, bo Jaruzelski już zapłacił za swój czyn. Nie zapłacił pieniędzmi, ale czymś więcej, sobą. Niewielu w Polsce zostało tak znienawidzonym przez rodaków jak on. Nawet teraz, po tylu latach nie ma spokoju. Może już zrozumiał swój błąd…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 3 minuty