profil

„Życie jest piękne” - recenzja

poleca 85% 2238 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Życie jest piękne” Roberta Benigniego jest bardzo nietypowym filmem o Holokauście. Już chociażby zestawienie słów „Holokaust” i „komedia” powinno budzić zdziwienie i je budzi, ale tylko do czasu obejrzenia filmu. Ponieważ film jest bardzo śmieszną komedią, umieszczoną na tle poważnych i dramatycznych wydarzeń.

Akcja filmu rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat we Włoszech. W pierwszej części filmu obserwujemy komiczne zaloty głównego bohatera (granego przez samego Benigniego), żyda pracującego jako kelner w ekskluzywnej restauracji, do – granej przez Nicollettę Braschi – również żydowskiej nauczycielki. Jak wiemy są to zaloty udane, których wynikiem jest ich syn, grany przez Sergio Bustricia. Niestety w tym momencie kończy się sielankowa atmosfera filmu. Widzimy teraz Włochy, opętane na wzór Niemiec antysemickimi wystąpieniami. Główny bohater razem ze swoim synem zostaje złapany i przetransportowany do obozu koncentracyjnego. Jednakże nie poddaje się on wszystkim tym przeciwnościom losu i zachowuje swoje pogodne nastawienie do świata. Stara się, by jego syn nie dowiedział się gdzie i w jakim celu się znaleźli. Mówi mu, że wszystko jest tylko wielką grą w której wygraną jest upragniony czołg, kreując wokoło siebie wymyślony świat.

Obraz Benigniego jest całkowicie fantastyczny, dla mnie, znającego historię i te same sytuacje ze świadectw occalonych i dzieł innych artystów, jest tak całkowicie odrealniony, że wręcz nie do zaakceptowania. Bo czy podobna sytuacja byłaby możliwa w świecie przedstawionym przez Tadeusza Borowskiego, Romana Polańskiego („Pianista”) czy Stevena Spielberga („Lista Schindlera”)? Oczywiście, że nie. Tam przedstawiona jest realistyczna brutalność niemieckich prześladowców, podczas gdy u Benigniego niemieccy żołnierze służą tylko za tło wydarzeń. Nie można więc tego filmu traktować w kategoriach jakiegokolwiek świadectwa ówczesnych zbrodni, ponieważ nie ma on z rzeczywistością nic wspólnego.

Lecz mimo świadomości zafałszowanego obrazu wojny i obozów koncentracyjnych w filmie, w jego trakcie często przychodzą widzowi do głowy, znane z innych źródeł obrazy i fakty, na tle których wcale nie powinno nam być do śmiechu. Tu więc trzeba przyznać włoskiemu reżyserowi rację; stworzył bardzo zgrabną i zabawną komedię z wcale nie śmiesznego tematu. Duża w tym rola aktorskich zdolności Benigniego, który wypełnia swoją osoba ekran praktycznie przez cały film i robi to wybitnie. Nie dziwi fakt, że obraz został nagrodzony trzema „Oskarami”, dwoma „Cezarami” i zdobył „Grand Prix” w Cannes, mimo wywoływanych wszędzie kontrowersji.

Liczne te wyróżnienia przekonują, że śmiech pozwala odreagować grozę sytuacji i są gwarancją dotarcia do widza, który może być już znużony licznymi filmami o zagładzie narodu żydowskiego. „Życie jest piękne” to wspaniały film, zupełnie inny niż wszystkie o tej tematyce. Roberto Benigni udowodnił, że można przez śmiech i z lekkim przymrużeniem oka ukazać ludzką zagładę. Jest to trudne, wręcz niemożliwe, a Benigni zrobił to z prawdziwą klasą.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty