profil

Konflikt w Iraku

poleca 85% 1146 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Jak Ameryka Postrzega Terroryzm, I Co Z Tym Ma Irak
Amerykańska wojna z terroryzmem, początkowo skoncentrowana wyłącznie na Afganistanie i Al-Qaedzie, stopniowo zaczęła się rozszerzać. W styczniu 2002 w orędziu o stanie państwa prezydent George W. Bush określił Irak, Iran i Koreę Północną jako światową "oś zła".
Rok po zamachach uwaga Stanów Zjednoczonych przeniosła się z Osamy bin Ladena i jego Bazy na irackiego przywódcę Saddama Husajna. Celem stało się "obalenie reżimu" w Bagdadzie. Prezydent Bush otwarcie powiedział, że będzie dążył do zmiany u sterów władzy w Iraku, wykorzystując wszelkie możliwe środki, w tym również militarne.
Irak I Al-Qaeda
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, uzasadniając potrzebę rozprawy z reżimem Saddama Husajna, chętnie sięgają po argument, że Irak współpracuje z terrorystami z al-Qaedy. Spójrzmy, na ile mocne są dowody na poparcie tej tezy.
W ostatniej odezwie, nagranej na taśmie magnetofonowej, Osama Bin Laden mówi do muzułmanów, iż choć Irak rządzony jest przez bezbożników, to powinni oni stanąć w obronie tego kraju przed amerykańsko-brytyjską krucjatą. Ten dowód pojawił się jakby na zawołanie Amerykanów i Brytyjczyków, bo wcześniejsze dowody były raczej wątłe.
Aż do końca ubiegłego roku sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld mówil, że kontakty władz w Bagdadzie z al-Qaedą trwają od początków lat 90. USA wyjaśniała, że o powiązaniach tych mówili więźniowie przetrzymywani w bazie wojskowej na Kubie. Irak miał szkolić terrorystów w budowie i użyciu broni chemicznej. Amerykanie nie przedstawili jednak żadnych dowodów, że tak właśnie było.
W orędziu o stanie państwa wygłoszonym pod koniec stycznia przez George'a W. Busha padły oskarżenia: Saddam Husajn wspiera i ochrania terrorystów, w tym członków al-Qaedy. Ale znowu słowa te nie zostały poparte dowodami. Inne raporty - cytowane między innymi przez sekretarza stanu Colina Powella podczas jego wystąpienia na forum Rady Bezpieczeństwa, mówiły o kryjówkach al-Qaedy w północnym Iraku, na terytoriach kontrolowanych w większości przez Kurdów. Znajduje się tam jednak również niewielka enklawa rządzona przez radykalne ugrupowanie - Ansar al-Islam. Kurdowie twierdzą, że grupa ta jest kontrolowana przez Bagdad. Powell powiedział, że w obozie Ansar działa fabryka broni chemicznej. Jednak dwa dni po wystąpieniu sekretarza stanu USA, do enklawy została zaproszona grupa dziennikarzy. Zwiedzili oni wszystkie zakamarki obozu i nie znaleźli niczego podejrzanego. Zeznań członków Bazy, schwytanych przez Amerykanów nie sposób zweryfikować. Pojawiły się też głosy, że terroryści celowo mówią o powiązaniach z Irakiem, by sprowokować Amerykanów do wojny, która mogłaby zdestabilizować cały Bliski Wschód.
Pojawiły się też informacje, że Mohamed Atta, przywódca grupy, która przeprowadziła zamachy z 11 września 2001 roku, kilka miesięcy wcześniej spotkał się w Pradze z agentem irackiego wywiadu. Śledztwo przeprowadzone przez czeską służbę bezpieczeństwa podważyło wiarygodność tych raportów. I jeszcze jedna teza, którą trudno zweryfikować. Po pierwszym ataku na World Trade Center w 1993 roku sugerowano, że jeden z zamachowców uciekł z Nowego Jorku na podstawie fałszywego paszportu dostarczonego przez Irakijczyków
Dlaczego USA zaatakowało Irak ?
Celem tej wojny nie jest wprowadzenie demokracji w Iraku, lecz ekspansja i umocnienie hegemonii USA na Bliskim Wschodzie (głównie dla interesów bloku korporacji militarno-naftowych, powiązanych silnie z Białym Domem i Pentagonem).
To jest wojna o ropę i geopolityczną dominację.
Polska i Irak
Dostaliśmy wgląd w prawdziwe przyczyny polskiego poparcia dla USA podczas lutowej wizyty Millera w Waszyngtonie. Z Millerem pojechali czołowi polscy biznesmeni.
Zbigniew Niemczycki (Agora) powiedział: "Najważniejszy jest klimat polityczny, bez tego nie ma mowy, by taki gigant jak Ameryka chciał robić prawdziwe interesy z Polską. A ten klimat polityczny jest doskonały. Rozmowy były ciekawe. Zapowiadają się ciekawe rezultaty." Klimat polityczny jest doskonały - czytaj: "popieramy Busha na 120 procent".
Najbogatszy Polak, Jan Kulczyk, dodał: "Jest wola współpracy. Rozmawiamy. Rysują się możliwości naprawdę ciekawych przedsięwzięć. Rozmawialiśmy np. z przedstawicielami Bechtela, światowej firmy budowlanej i energetycznej." (Przypomnijmy, Bechtel chciał zarabiać na prywatyzacji wody w Boliwii. Dopiero wielki ruch protestu powstrzymał tę korporację.)
W globalnym systemie kapitalistycznym konkurencja odbywa się na dwóch połączonych ze sobą płaszczyznach. Istnieje konkurencja ekonomiczna między firmami oraz geopolityczna między państwami. Kulczyk i Niemczycki wyrazili interesy najbogatszych ludzi w Polsce - ludzi, o których rząd się najbardziej troszczy.
Ale Kwaśniewski i Miller widzą korzyści geopolityczne. Stawiają na USA ponieważ Stany posiadają najpotężniejszą machinę wojenną w historii. Szefowie firm i państwa liczą na materialne korzyści ze służalczej postawy wobec USA. Reszta społeczeństwa, oczywiście, będzie musiała ponieść koszty.
Dla szefów globalnego kapitalizmu w USA, i nie tylko, ta wojna jest istotną
czescią strategii militarnej i ekonomicznej - dla nas sprzeciw wobec niej
musi więc być najwyższym priorytetem w tym okresie - tym bardziej, że "nasi"
rządzacy - Kwaśniewski, Miller i przyjaciele popierają Busha całym sercem
i rownież chcą wysłać żołnierzy do Iraku.
Dla ropy naftowej mogą poświęcić setki tysięcy niewinnych cywili już na samym początku wojny.
W przypadku użycia broni jądrowej - może zginąć 3,8 mln ludzi w tym regionie.
Państwa w Iraku
USA
Wobec twardej postawy Francji (zapowiedziała weto) zrezygnowały z prób przeforsowania drugiej rezolucji w sprawie Iraku. Waszyngton zdecydował się ruszyć na wojnę bez oglądania się na decyzję ONZ. Waszyngton chce usunąć Saddama Husajna i rozbrojenia Iraku z broni masowego rażenia. Tak Przynajmniej wyglądają oficjalne cele.
WIELKA BRYTANIA
Wielka Brytania jest najwierniejszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Jej wojska biorą udział w operacji przeciwko Irakowi. Kilka miesięcy temu premier Tony Blair przedstawił dokument, potwierdzający, że Saddam Husajn pracuje nad bronią masowego rażenia. Brytyjski premier uważał, że świat musi pokrzyżować irackie plany budowy broni masowego rażenia. W Londynie są jednak też oponenci: przeciwko uderzeniu na Irak wystąpiło kilku ministrów w gabinecie Blaira i kilkudziesięciu posłów Partii Pracy.
POLSKA
Polska jednoznacznie popiera amerykańską politykę wobec Iraku. Prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller zdecydowali o wysłaniu do Zatoki Perskiej polskiego kontyngentu wojskowego, który weźmie udział w operacji rozbrajania Iraku. Polski kontyngent będzie liczył do 200 żołnierzy. Poza tym Rząd ma zamiar wysłać 3 tyś żołnierzy do Iraku, aby zajęli się tam bezpieczeństwem, w swojej strefie.
Premier Leszek Miller podpisał tzw. list ośmiu, w którym przywódcy 8 państw Europy poparli prezydenta George W. Busha.

FRANCJA
Od początku negatywnie wypowiadała się o amerykańskich planach uderzenia na Irak. Paryż podkreślał też, że nie wyśle swoich wojsk do Zatoki Perskiej bez stosownej rezolucji RB. Jego zdaniem wojna z Irakiem miała być "ostatnią z ostatnich ostateczności", a tylko Rada Bezpieczeństwa ONZ miała prawną możliwość zmobilizowania wspólnoty międzynarodowej do wystąpienia przeciwko Irakowi. Francja do końca groziła wetem na forum Rady Bezpieczeństwa w przypadku próby uchwalenia drugiej rezolucji, zezwalającej na użycie siły wobec Iraku. Francja jest jednym z państw najbardziej zainteresowanych wznowieniem handlu z Irakiem. Francuskie firmy chcą zdobyć kontrakty na odbudowę Iraku zniszczonego podczas wojny nad Zatoką.
NIEMCY
Ostre wypowiedzi Berlina przeciwko ewentualnej wojnie w Iraku i polityce USA w tej kwestii doprowadziły w czasie ubiegłorocznej kampanii wyborczej w Niemczech do prawdziwego kryzysu na linii Waszyngton-Berlin. Kanclerz Gerhard Schroeder zapowiedział wtedy, że Niemcy nie wezmą udziału w irackiej awanturze, niezależnie do decyzji ONZ. Później, już po zwycięstwie w wyborach, władze Niemiec nieco złagodziły swoją retorykę, ale Niemcy - w sprawie Iraku - do końca należały do antyamerykańskiej opozycji. Konsekwencją takiego stanowiska Berlina może być likwidacja części baz USA w Niemczech lub przeniesienie ich do innych krajów Europy Wschodniej, np. Polski.
ROSJA
Rosja opowiadała się za działaniami dyplomatycznymi, ale dopuszczała użycie siły, jeśli Irak uniemożliwiałby pracę inspektorom ONZ. Moskwa domagała się, by dać więcej czas inspektorom ONZ. Rosjanie obawiali się, że po zajęciu Iraku przez Amerykanów, ucierpią ich interesy naftowe i wojskowe. Amerykanie - jak się wydaje - rozwiali już te obawy, zapewniając sobie jednocześnie neutralność Kremla w sprawie wojny, a nieoficjalnie mówi się także, że i rosyjską pomoc wywiadowczą. Wydaje się to trochę dziwne mając na uwadze to, że podobno sprzedawała do Iraku broń...
ARABIA SAUDYJSKA
Arabia Saudyjska zmienną jest. Do niedawna to królestwo było najbardziej lojalnym arabskim sojusznikiem USA w regionie. W czasie wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku udział Arabii Saudyjskiej był kluczowy dla powodzenia operacji militarnej przeciwko Irakowi. Później Saudyjczycy uparcie twierdzili, że jeśli Stany Zjednoczone zaatakują Bagdad bez mandatu ONZ, to Arabia nie udzieli żadnego wsparcia, nie pozwoli korzystać też Amerykanom ze swoich baz. Ostatnio jednak pojawiły się informacje, że Saudyjczycy znów zmieniają zdanie. Zgodzili się nawet na korzystanie z saudyjskich baz, jednak jedynie w celach obronnych...
BAHRAJN
Kluczowy sojusznik USA w Zatoce Perskiej i główna baza V Floty, niezwykle ważny kraj dla powodzenia akcji w Iraku. Król Bahrajnu opowiadał się, za dyplomatycznym rozwiązaniem kryzysu.
CHINY
Podobnie jak Francja, Pekin nie zgadzał się na użycie siły przeciwko Irakowi bez rezolucji ONZ. Chiny nie popierają wojny.
IRAN
Teheran wyrażał najbardziej ambiwalentną postawę. Z jednej strony Saddam Husajn stanowi dla ajatollahów śmiertelne zagrożenie, z którym toczyli już wyniszczającą długą wojnę i chętnie widzieliby innego władcę w Bagdadzie. Z drogiej strony Iran obawia się, że USA, likwidując sąsiedni reżim, zagarną tamtejszą ropę i powiększą swoje wpływy w Zatoce Perskiej. Oficjalnie Teheran jest przeciw interwencji wojskowej w Iraku.
IZRAEL
Najwierniejszy sojusznik Stanów Zjednoczonych w regionie popierał plany obalenia Saddama Husajna. Premier Ariel Szaron kilkakrotnie wzywał George'a Busha, by nie odwlekał akcji militarnej w Iraku. Trzeba wspomnieć, że Izrael jest najbardziej zagrożony atakiem odwetowym Iraku, także z użyciem broni masowego rażenia. Wiadomo, że jeśli Husajn zdecyduje się zaatakować Izrael w ten sposób, Izraelczycy odpowiedzą uderzeniem nuklearnym. Od kilku tygodni Izraelczycy przygotowywali się do wojny. 16 marca premier Szaron powiedział, że Izrael jest gotów do obrony.
JAPONIA
Japonia odegrała wielką rolę w czasie Pustynnej Burzy. Nie mogąc wysłać wojsk na wojnę - zabrania tego konstytucja - Japonia wspomagała finansowo koalicję antyiracką. Tokio uważało, że powinno się wszelkimi sposobami uniknąć operacji zbrojnej, wykorzystując środki dyplomatyczne.
JORDANIA
Jordania ma wielki problem z palestyńskimi uchodźcami i uważa, że najpierw powinno się rozwiązać konflikt palestyńsko-izraelski. Oficjalnie deklaruje sprzeciw wobec ataku na Irak, ale - jak mówił król Abdullah - jeśli wojna wybuchnie z winy Husajna, pozostanie neutralna. Dla Jordanii stosunki z Irakiem to bardzo delikatna kwestia, bo jest ona uzależniona od irackiej ropy.
KATAR
Po Kuwejcie stał się drugą najważniejszą bazą dla amerykańskich wojsk. Amerykanie mają tam bazę lotniczą od 1991 roku. Podobnie jak pozostałe kraje arabskie, Katar wolał rozwiązanie irackiego kryzysu za pomocą dyplomacji.
KUWEJT
Ofiara agresji Iraku w 1990 roku i kraj najbardziej zagrożony przez Saddama Husajna. Władze tego niewielkiego państwa zdają sobie sprawę, że dopóki Husajn rządzi sąsiednim Irakiem, dopóty Kuwejt nie będzie żył w spokoju. Dlatego też jednoznacznie opowiada się za amerykańskim planem usunięcia irackiego satrapy. Do Kuwejtu trafiło ponad blisko 200 tys. brytyjskich i amerykańskich żołnierzy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut