profil

Recenzja filmu "Upadek"

poleca 85% 234 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

28 listopada w progach opolskiego kinoplexu zawitali weseli uczniowie trzeciej klasy Gimnazjum. Celem wizyty, było obejrzenie dramatu wojennego ‘Upadek’. O tym filmie słyszeliśmy różne opinie. Teraz, dzięki naszemu nauczycielowi historii mieliśmy okazję je zweryfikować. Przed seansem każdy spodziewał się typowego dokumentu o II wojnie światowej. Przygotowywaliśmy się na krew, swastyki, strzały… Wiedzieliśmy, że po tych 150 min nasze nastroje, mogą być inne niż teraz. Co się okazało?

Obraz Oliviera Hirschbiegela przedstawia dziesięć ostatnich dni życia Hitlera i jego najbliższych współpracowników. Pokazuje upadek i marność człowieka oraz idei, która zabiła miliony ludzi na całym świecie. W rolę przywódcy III Rzeszy doskonale wcielił się Bruno Ganz, uwydatniając wszystkie słabości zbrodniarza i tyrana XX wieku. Niektórzy dopatrzyli się w tej kreacji, chęci współczucia i wyrozumiałości wobec Adolfa Hitlera, ja jednak uważam, że był to kolejny dowód na bezmyślne i bezsensowne zło, jakim posłużyli się w 1939 roku niemieccy naziści. Film przybliża też postać Ewy Braun, Josepha Goebbelsa i innych zwolenników „narodowego socjalizmu”. Byli to ludzie bezwzględnie posłuszni, którzy zostali ze swoim bogiem i oprawcą do końca, a wreszcie - razem z nim zdecydowali się umrzeć…

Czy w „Upadku” za mało jest wojny? Słyszałem również takie glosy. Trzeba przyznać, ze bombardowania i strzelaniny, to niewielka część tego, głęboko poruszającego filmu. Ale ogromu krzywd i cierpienia, w tym obrazie nie mierzy się „na czas”. Sceny, w których chłopiec młodszy ode mnie staje oko w oko, z czołgiem, potyka się o zwłoki swoich przyjaciół, (choć rzadkie) pozostają w pamięci i nie dają zapomnieć, że jesteśmy obserwatorami największej rzezi w dziejach świata… Najmocniej chyba zapamiętałem scenę, w której żona szefa hitlerowskiej propagandy skazuje na śmierć swoje dzieci, własnoręcznie podając im truciznę… Nie sposób nie zapytać: dlaczego? Upadek nie odpowie na to pytanie. Pokaże nam tylko kwiecień 1945 roku, z perspektywy sekretarki Hitlera - Traudl Junge. Dowiemy się, że ta młoda dziewczyna, podobnie jak tysiące innych, zaufała monstrualnemu histerykowi, którego jedyną ludzką cechą jest trzęsąca się ręką, który w kluczowym momencie, zabija nawet swojego psa. Zaufała na tyle, by powierzyć mu kilka lat swojego życia. I życie wszystkich jego ofiar.

Nie wiedziała w co się angażuje? Według mnie warto posłuchać tego, czym się usprawiedliwia. Warto tez zastanowić się, czy ludzie odpowiedzialni za zbrodnie II WŚ, mogliby tłumaczyć się podobnie…

Dyskusje po seansie trwały bardzo długo. Nikt z nas nie przeszedł obok tego filmu obojętnie. Dlatego warto zobaczyć „Upadek”. Obok historii przejść obojętnie po prostu się nie da…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty