profil

Recenzja filmu "Pearl Harbor".

poleca 85% 180 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Akcja rozgrywa się wokół wydarzeń z 7 grudnia 1941r., kiedy to japońskie siły zbrojne zaatakowały amerykańską bazę morską w Pearl Harbor. Właśnie początek tej wojny jest tłem wydarzeń filmu "Pearl Harbor" w reżyserii Michaela Baya. Temat tym razem był jednak wyjątkowo trudny.

Pearl Harbor to kawałek bolesnej historii dla mieszkańców USA. Gdyby w filmie zabrakło uczucia a wydarzenia zostałyby ukazane niewłaściwie, nikt Bayowi by tego nie wybaczył. Z tego samego powodu spora odpowiedzialność spoczywała też na autorze scenariusza. To właśnie on zdecydował, że obraz nie powinien być suchym odtworzeniem faktów, kroniką wypadków autentycznych pozbawioną barwy. Skomplikować intrygę miały więc postaci fikcyjne, choć mające swoje rzeczywiste odpowiedniki. I tu mamy Rafe'a (Ben Affleck) i Danny'ego (Josh Hartnett), przyjaciół, młodych asów lotnictwa, którzy są książkowym przykładem bohaterów-patriotów, gotowych oddać życie w słusznej sprawie. Dodatkowo pojawia się też pielęgniarka szpitala wojskowego, Evelyn Stewart (Kate Beckinsale), z którą obu pilotów coś łączy. Są to więc zwykli, choć niezwykle heroiczni ludzie, ich osobiste problemy i opis momentu, w którym problemy te tracą na ważności.

Niesamowite wrażenie robią zdjęcia japońskiej inwazji. Ten ponad 40-minutowy epizod jest prawdziwą rewelacją. Wbrew pozorom to nie efekty specjalne decydują o takiej ocenie, ale dostrzegalna dbałość ekipy realizatorskiej o autentyzm. Wszędzie pełno jest dymu, pociski, bomby i torpedy czynią straszliwe spustoszenie, panuje panika, chaos podkreślany przez dynamiczne zdjęcia, krótko mówiąc obraz totalnej zagłady.
Niedociągnięciem filmu jest wrażenie, że hawajskiego nieba bronili tylko Rafe i Danny, a nie 38 pilotów, którzy naprawdę wystartowali do akcji. Poza tym nie zachwyciło aktorstwo, postaciom w gruncie rzeczy poprawnie wykreowanym i znakomicie ucharakteryzowanym zabrakło przekonania.

Muzyka ilustracyjna Hansa Zimmera była ciekawa i porywająca.
"Pearl Harbor" bez wątpienia wywołuje różne emocje. Równie silnie eksponuje bowiem swoje zalety jak i wady. W pamięci pozostają chwile, których nie sposób nie zauważyć: upadek bomby na USS Arizonę, symbolicznie tonącą amerykańską flagę, czy kamerę która filmuje śmierć jej posiadacza. Ciekawe momenty, zwłaszcza sceny batalistyczne nie mogą jednak naprawić wrażenia, że mamy do czynienia z kolejną wysokobudżetową produkcją nastawioną jedynie na zysk.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty