profil

Gdziekolwiek była ona, tam był raj

poleca 86% 106 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Książka Lucy Maud Montgomery pt. „Ania z Zielonego Wzgórza”, to jedna z ulubionych książek mojego dzieciństwa.
Ania, główna bohaterka, miała około dwunastu lat, kiedy po raz pierwszy zjawiła się w Avonlea. Przybyła tu przez pomyłkę. Maryla i Mateusz Cuthbert chcieli adoptować dziecko, jednak nie miała to być chuda i wątła dziewczyna, a chłopiec - do pomocy w gospodarstwie. Cuthbertowie jednak, po bliższym poznaniu sieroty, decydują się ją zatrzymać.

Gdziekolwiek była Ania, tam był raj! Mateusz wiedział to już po pierwszej rozmowie z dziewczynką na stacji kolejowej, a potem w kabriolecie podczas powrotu na „Zielone Wzgórze”. Ania pomimo smutnej przeszłości, potrafiła czerpać przyjemność już z samego obserwowania przyrody. Jej pasją było nadawanie nazw miejscom wybitnie pięknym i pobudzającym wyobraźnię („Biała Droga Rozkoszy”, „Jezioro Lśniących Wód”). Mateusz był zachwycony sposobem jej wysławiania się i zachowania, godnego prawdziwej damy. Rudowłosa sprawiła, że na twarzy Cuthberta, po raz pierwszy od dłuższego czasu, pojawiło się szczęście i zawitał uśmiech. Mateusz był nie do poznania, pomimo swojego sędziwego wieku, pod wpływem nowej mieszkanki, tętnił życiem, odzyskał siły do pracy. Jednak przyjazd Ani na „Zielone Wzgórze” wpłynął pozytywnie nie tylko na gospodarza, ale również na jego siostrę. Maryla, wcześniej oschła, bardzo surowa i poważna, otworzyła się, od nowa uczyła się wyrażania uczuć, stała się wyrozumiała i wiele rzeczy zaczęła „brać z przymrużeniem oka”. Z poważnej matrony stała się pogodną kobietą. Pomimo, iż na początku nie mogła znieść gadulstwa Ani, jej dziwnych zachowań, niegodnych przykładnej chrześcijanki, później, po jej wyjeździe do seminarium nauczycielskiego, bardzo jej tego wszystkiego brakowało. Kiedy Ani nie było w domu, Maryla czuła ogromną pustkę.

Ania była pełną życia, młodą dziewczyną, miała 1000 pomysłów na minutę. Nie można było nudzić się w jej towarzystwie. Niemalże codziennie sprowadzała na siebie poważne kłopoty. Jednak za każdym razem udawało jej się prawie bez szwanku wychodzić z tych opresji. Była naturalna i nie bała się nowości. Przełamywała wszelkie bariery i normy zachowań. Jej kreatywność i pomysłowość, ubarwiało monotonne życie w Avonlea. Nadawało temu miejscu „tęczowych barw”.

Dziewczynka do szkoły chodziła bardzo krótko, ale to wystarczyło, żeby po jej powrocie do nauki, wszyscy powitali ją okrzykami szczęścia i wiwatami na jej cześć. Tej dziewczyny nie dało się nie lubić i zapomnieć. Nigdy nikogo nie skrzywdziła naumyślnie, zawsze starała się naprawiać swoje błędy i umiała przeprosić. Potrafiła zyskać sobie sympatię innych ludzi, już po chwili znajomości.
Ania, dzięki swojemu wcześniejszemu doświadczeniu w pracy z dziećmi, znała prawie wszystkie objawy dziecięcych chorób. Pewnego wieczora, na Wzgórze przybiegła Diana Barry z bardzo złą wiadomością. Jej siostra zachorowała na trąd, a lekarz miał przyjechać dopiero za kilka godzin. Ania skupiona, wymieniła wszystkie rzeczy, które będą jej potrzebne i wraz z przyjaciółką pobiegła do domu chorej. Ta noc była bardzo długa. Ani jednak udało się uratować dziewczynkę. Wszyscy byli jej ogromnie wdzięczni.

Ania była dziewczyną, która przede wszystkim dawała. Rodzeństwo Cuthbertów, było pierwszymi ludźmi, od śmierci jej rodziców, którzy obdarzyli ją prawdziwą miłością. Ania odwdzięczała się im tym samym. Oprócz tego z przyjemnością pomagała w gospodarstwie. Po śmieci Mateusza, postanowiła wesprzeć „matkę” i pozostać na Zielonym Wzgórzu”. Maryla zaczęła stopniowo tracić wzrok. Ania czuła się za nią odpowiedzialna. Zrezygnowała ze stypendium w seminarium nauczycielskim i podjęła pracę, jako nauczycielka w Avonlea, aby być blisko chorej.
Myślę, że Ania z „Zielonego Wzgórza” była dobrym duchem tego miejsca i każdego innego, w którym się pojawiała. Wszędzie potrafiła stworzyć „raj na ziemi”, a ona była aniołem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty