profil

Wizja sądu ostatecznego w Apokalipsie i w wybranym tekście literackim - analiza porównawcza

poleca 85% 952 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W Apokalipsie św. Jana koniec świata jest przedstawiony jako coś nadzwyczajnego. Objawienie, którego doznał, pokazało jak tragiczne w skutkach może być nasze niedowierzanie. Baranek łamiący pieczęcie symbolizuje Chrystusa, który kieruje wykonanie wyroków Bożych w dziejach świata. Pierwsze sześć pieczęci symbolizowało rożne zagłady, kataklizmy i wszystko, co łączy się ze śmiercią. Siódma zaś pieczęć oznaczała ciszę i siedmiu aniołów z trąbami. Kolejne głosy trąb powodowały kolejne kataklizmy i były „fragmentami składowymi” końca świata. Głos ostatniej trąby przywołał smoka, z którym później walczył Archanioł Michał. Zwyciężył, ale smok i tak stąpił na ziemię. „Szatan”, tak właśnie nazywa się ów stwór, zjednaczał sobie naiwnych ludzi. Dobro jednak musi wygrać tak, więc tym razem bestia została pokonana i ma powrócić za 1000 lat, by znów kusić ludzi. Po powrocie ma zebrać armię niewiernych i zaatakować Jerozolimę. Zostanie on jednak kolejny i ostatni raz pokonany. Będzie to zwycięstwo „Jeruzalem Niebiańskiego”.

Natomiast w „Piosence o końcu świata” zagłada ludzkości jest niczym nadzwyczajnym. Zwykła szara codzienność, która w pewnym momencie dobiegnie końca, nie jest niczym nadzwyczajnym. Wszystko dzieje się, najzupełniej normalnie i nic nie wskazuje na to, iż ma nadejść jakaś wilka chwila. Obecnie ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, co czeka społeczeństwo w mniej lub bardziej odległej przyszłości. Staruszek przewiązujący pomidory powiada ”Innego końca świata nie będzie, Innego końca świata nie będzie.”

Porównując te dwa teksty widać jak zmieniały się poglądy na przestrzeni wielu lat. Kiedyś było to coś strasznego, teraz zwykłym „końcem świata”, z którym każdy musi się pogodzić. Jesteśmy obojętni wobec tego jak i kiedy to nastąpi. „Co się odwlecze to nie uciecze”. Wczoraj, dziś czy jutro i tak ten koniec nadejdzie … a to czy go dożyjemy … już nie jest tak dla nas istotne jak dawniej. Wtedy był wielki lęk. Niemożliwe było, aby zdarzyła się tak wielka tragedia ludzkości. W dzisiejszym świecie, gdy ludzie giną na ulicach, po ostatnich atakach w USA społeczeństwo inaczej patrzy na przyszłość. Bardziej przyświeca im Horacjańska idea „carpe diem”. Po co przejmować się tym, co było albo dopiero będzie.
Każdy człowiek maje swoją wizje apokalipsy, lecz to nie od niego zależy, jaka ona będzie. Wielu ludzi wierzy w wizję końca świata, której doznał św. Jan, jest też wielu ludzi, którzy w ogóle nie wierzą w zagładę ludzkości.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty