profil

Cyprian Kamil Norwid

poleca 85% 476 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

CYPRIAN KAMIL NORWID (1821 – 1883)
Każda sztuka powinna służyć narodowi, musi być wyrazem miłości ojczystego kraju, piękne powinny być nie tylko kościoły, ale i chaty – to poglądy Norwida głoszące konieczność zespolenia sztuki z pracą i rzemiosłem.

„COŚ TY ATENOM ZROBIŁ SOKRATESIE” (1856)
Śmierć a następnie sprowadzenie zwłok Mickiewicza ze Stambułu do Paryża to wydarzenia, które stały się przyczyną sporów wśród emigracji polskiej. Właśnie śmierć i świadomość, że wielcy ludzie nie znajdują uznania za życia ani nawet po śmierci – stały się inspiracją do powstania tego przejmującego utworu, w którego treść wpisana jest myśl o osobistych losach Norwida. Można tu odczytać wróżbę dotyczącą przyszłości oraz refleksję o charakterze filozoficzno-społecznym.
Wiersz ma budowę trójdzielną:
- w pierwszej wymienia wielkich ludzi, którzy najpierw zostali napiętnowani, a potem, po śmierci nadal nie mają swojego miejsca i spokoju należnego osobie zmarłej (Sokrates, Alighieri, Camoens, Napoleon, Kościuszko, Mickiewicz)
- przepowiednia, że ci wielcy nigdy nie będą właściwie ocenienie
- refleksja ogólniejsza – wielkich, innych, niepokornych, jak np. Mickiewicz „świat nie może przyjąć na spokojne łoże nie przyjmował nigdy, jak wiek wiekiem.

„ FORTEPIAN SZOPENA” (1865)
Uważany jest za arcydzieło poezji polskiej. Występują tu trzy motywy:
- wspomnienia z ostatnich chwil kompozytora, którego poeta odwiedził w Paryżu przed śmiercią
- przywołanie wydarzeń, jakie miały miejsce 19 września 1863 z czasu powstania listopadowego w Warszawie (Moskale zdemolowali pałac Zamojskich, a na bruk wyrzucili znajdujących się tam fortepian Szopena (faktycznie należał do jego siostry) – odwet za strzały z okien tego pałacu do gubernatora Berga
- ocena artyzmu Szopena.
Początek wiersza to obraz chorego artysty – poeta skupia uwagę na „alabastrowej ręce”, która wydobywa urzekające dźwięki. Warszawskie wydarzenia oburzają, a grozę potęguje obraz fortepianu podobnego do trumny, wydającego złowieszcze dźwięki, w momencie gdy carscy żołnierze wyrzucają go na bruk.
Główny motyw to jednak ukazanie wielkiej muzyki genialnego polskiego kompozytora, która stała się „doskonałym wypełnieniem” w dziejach sztuki. Poeta podkreślił główne cechy muzyki Szopena:
- ludowość – „dom modrzewiowy wiejski”
- klasyczna prostota i doskonałość
- charakter na wskroś narodowy – „Polska, od zenitu wszechdoskonałości dziejów wzięta”
Norwid stawia Szopena obok Dawida, Fidiasza, Ajschylosa – wszyscy byli doskonali, osiągnęli szczyty w swej sztuce. Utwór napisany jest wierszem wolnym o zmiennym rytmie, zależnym od przedstawianego obrazu.
„Ideał – sięgnął bruku”. Te końcowe słowa nadają utworowi cech symbolu:
ideał – fortepian Chopina
bruk – realność sytuacji historycznej dwa krańcowo różne światy

„DO OBYWATELA JOHNA BROWNA” (1859)
Geneza wiersza łączy się z dramatycznymi losami amerykańskiego farmera Johna Browna bojownika o wolność Murzynów. Aresztowany i skazany na śmierć. Przed wykonaniem wyroku przedstawiciele postępowej opinii europejskiej wystąpili przeciwko jego wykonaniu (np. Wiktor Hugo – apel i Norwid – wiersze). „Do obywatela Johna Browna” ma charakter listu poetyckiego. Wyczuwa się tu akcent ironii, która przybiera tu odcień bolesny. J. Brown ginie w ojczyźnie Waszyngtona, na ziemi, o wyzwolenie której walczył niegdyś Kościuszko. Jednak w ostatnich słowach brzmi nuta nadziei, że poezja może przetwarzać historię i budzić do życia narody:
„Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona,
A niźli skona pieśń, naród pierw wstanie”
Tak więc człowieka można zabić, ale nie ideę, którą głosił, bo nikt nie potrafi zniszczyć w ludziach umiłowania wolności. W wierszu są sugestywne i przejmujące obrazy poetyckie
– John Brown w chwili śmierci próbuje „precz odkopnąć planetę spodloną”
– sznury „spróbują” szyję skazańca „jak jest nieugiętą”
– w Ameryce zapada „czarna noc z twarzą Murzyna”
Utwór ma formę listu przesłanego do Ameryki
„Przez Oceanu ruchome płaszczyzny
Pieśń CI, jak mewę, posyłam, o! Janie...” (początek)

„BEMA PAMIĘCI ŻAŁOBNY RAPSOD” (1851)
Utwór ten poprzedza łac. motto, które ma tu szczególną wymowę, zawiera bowiem przysięgę złożoną przez słynnego wodza kartagińskiego. Utwór powstał kilka miesięcy po zgonie wielkiego generała, kolejny wiersz poświęcony pamięci wielkiego człowieka. Generał Józef Bem, bohater powstania listopadowego i wódz wojsk węgierskich w walce o wolność 1848-49 r. Postać rycerza-bohatera na miarę Hannibala – wodza Kartagińczyków w wojnie z Rzymianami (opinia Norwida).Utwór ten to wizja pogrzebu, która łączy w sobie cechy pogrzebów dawnych wodzów germańskich i słowiańskich albo wizja pogrzebu średniowiecznego rycerza i słowiańskiego wodza.
Rapsodem nazywano w Starożytnej gracji wędrownego recytatora poematów epickich, najczęściej poetyckich, stąd przeszła nazwa rapsodu na podniosłą w tonie pieśń czy poemat poświęcony pamięci jakiegoś bohatera i opiniowaniu jego niezwykłych czynów.
Pochód pogrzebowy przekracza grób i budzi do życia uśpione narody. Idea, której służy Bem nie zginie, ale będzie zagrzewać do walki następne pokolenia:
„I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,
W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,
Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,
Serca omdlałe ocucą – pleśń z oczu zgarną narody...
Dalej – dalej –„
Utwór składa się z czterech części. Rytm wiersza naśladuje powolne tempo orszaku pogrzebowego. Forma wersyfikacyjna przypomina grecki heksametr („Iliada” „Odyseja”). Wersy są piętnastosylabowe o równo rozłożonych sześciu akcentach. Dzięki temu utwór nabiera cech starożytnego rapsodu, wielbiącego bohaterskie czyny:
„Czemu, Cieniu odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz”

Poeta zastosował też ciekawe metafory i porównania:
„Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą
Rwie się sokół i koń twój podrywa nocą jak tancerz”
Na uwagę zasługuje plastyka obrazowania, zwięzłość o oszczędność słów. Wiersz jest przykładem realizacji postulatu syntezy sztuk – poeta odtwarza obrazy, dźwięki, barwy i kształty, a obraz pochodu ukazany jest w ciągłym ruchu przy migocącym świetle pochodni:
„wieją, wieją paprocie i zawiewają na siebie”.
Utwór utrzymany w wysokim, patetycznym stylu. Niezwykły popis dźwięków, blasków i barw składa się na obraz – wizję wielkiego historycznego dążącego wciąż „dalej….dalej” W porywie podniosłego entuzjazmu, w ślad za cieniem bohatera, który czynami swego żywota dowiódł, iż potęgą woli można kształtować historię. Utwór rozpoczyna się apostrofą do cienia bojownika o wolność, którego dopiero śmierć mogła skłonić do złożenia rąk na pancerzu. Teraz budzi powszechny żal jego odejście. Jest to prawdziwie monumentalny pochód, przy blaskach pochodni i gromnic żałobnych. Nastrój zbiorowego żalu potęgują głosy trąb, które „Aż się zanoszą we łkaniu”. Wszystko przypomina dni sławnych bojów bohatera. W ślad za obrazem triumfów idzie stylizacja żałobnego pochodu, na wzór pradawnych słowiańskich pochodów pogrzebowych. W strofie 3 wzmaga się jeszcze ton wysokiego, archaicznego patosu, chwili pożegnania cieniów bohatera. Wszystko to sławne rekwizyty przeszłości rycerskiej: przeogromna chorągiew przywodzi na myśl czasy zwycięstw króla Sobieskiego nad Turkami. Powolny, szeroki rytm wiersza przekazuje sugestywnie wizję niezwykłego, pełnego smutku i powagi pochodu, żegnającego bojownika o wolność. Ten majestatyczny pochód symbolizuje nieprzerwane, uparte i niestrudzone podążanie śladem wielkości porywającej za sobą dalej, do niełatwych dróg i zadań. Piąta strofa podkreśla podniosłą symbolikę nieustającego w trudzie pochodu, snującego, którego nie zastraszają czyhające czeluście, bo zdoła je przesadzić rumak bohatera. Pochód zmienia się powoli w korowód niepokojący ujętych snem ludzi o omdlałych sercach tak długo, póki narody nie odważą się spojrzeć śmiało w jaśniejszą, sprawdzoną dla wszystkich przyszłość. Wers strofy 6: „Aż się mury Jerycha…” – to wymowna metafora sygnalizująca konieczność budzenia nieświadomych grozy i wagi nadchodzących czasów, „śpiących” nad otchłanią historii. Tak więc pochód żałobny zmienia się jakby w bohaterskie pogotowie wszystkich chcących iść, walczyć śladem wielkiego cienia o idee wolności ludów i sprawiedliwość dziejów. W tym rozumieniu „Bema…” jest to liryka heroiczna, wzywająca do walki z wstecznymi żalami i tamującą postęp gnuśnością.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut