profil

Opowiadanie

poleca 85% 282 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

7.00 wiec dzwonie! Niczym budzik chodź nim nie jestem. Moja pani jak zwykle wstaje z łóżka. Sięga po mnie i wyłącza moja melodie, która codziennie budzi ja do szkoły. Poczym rzuca mnie na łóżko i zaczyna codzienna garderobę. Patrzę z podziwem jak maluje sobie oczy, lub jak wybiera ubrania. Szkoda, że ja tak nie mogę. Jakiś czas temu zmieniła mi wprawdzie obudowę, lecz porysowała i obdrapała ją bardzo szybko. I znowu jestem brzydka! Kiedyś to były czasy kiedy stałam jeszcze w sklepie za szybą. Wtedy wszyscy na mnie patrzyli, wręcz mnie podziwiali. Leże tak sobie i marze a tu nagle znowu trzeba zagrać melodie by ma pani wiedziała, że jej chłopak daje jej znak życia. Uradowana Weronika (bo tak ma na imię moja pani) biegnie do mnie niczym oszalałą i zaczyna bezlitośnie uderzać w moje przyciski by wysłać SMSa. Słowa w nim zawarte powodują we mnie zgorszenie i jak zwykle się wieszam. „Głupia komórka” - krzyczy pani poczym ląduje w plecaku. No nie! I znowu kolo tych kanapek, które nie tylko są niemądre, ale i małomówne. Tego już za wiele ! Może rysować ma obudowę, rzucać mną a nawet pisać na mnie zbereźne SMSy! Ale kłaść mnie koło kanapek z szynką! Tego już za wiele! No, ale cóż bywało się w gorszych sytuacjach! Przypomina mi się miedzy innymi jak wypadłam kiedyś z kieszeni. Na szczęście znaleziono mnie w krótkim czasie. Ach! Szkoda, że nie jestem komórka jakiegoś biznesmena albo gangstera. Moja praca była by wtedy ciekawa. Dowiedziała bym się wiele ciekawych rzeczy a nie słuchała ciągle plotek i czułych słówek. Słyszę jak drzwi autobusu otwierają się! Pewnie niedługo będziemy w szkole! Mam nadzieje ze Werona nie będzie znowu grała w węża na lekcji. Nie chce znowu siedzieć w szufladzie dyrektorki. No i bach! Jesteśmy w miejscu zagłady komórek – szkole! Pewnie zyskam kilka kolejnych rys, ale to raczej nie ważne. Gorzej chyba będzie z klawiszami, które i tak już są prawie zdarte. Dzwonek! Po wstrząsach w plecaku wydaje mi się, że się spóźniliśmy na polski. Standardowo! Weronika zwalnia kroku po czym otwiera kieszeń w, której się znajduje. Ej nie do piórnika! Nie!!! Mało już jestem brudna od tych kredek! Na dodatek brzydko pachnę ta szynką! Pani nie słucha, wiec co mam robić jak nie leżeć spokojnie. Lekcja trwa i coraz bardziej na niej się nudzę! Ach jakbym chciała żeby ktoś puścił strzałkę, albo smsa! Bzzzzzz Bzzzzz! A mówią, że marzenia się nie spełniają. „Kochanie na przerwie spotkamy się koło sklepiku”! Ale się rozpisał. Śmiać mi się chce! Ona nie zna się na mężczyznach! Jak bym była młoda pokazała bym jej co to znaczy zdobyć prawdziwego mężczyznę. Związała bym się z jakimś przystojnym Simensem. One maja teraz dzwonki polifoniczne, które powodują u mnie niezwykłe wręcz zawroty głowy (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Bzzzzzzzz! Co znowu sms? Nie to tym razem dzwonek na przerwę. Zostaje wyciągnięta z piórnika! Werona trzyma mnie w rękach niczym kartofel. Co ona sobie myśli?! Nagle bach! Ktoś biegnący wyrwał mnie jej! Dzięki Bogu jestem uratowana! O! Ja znam tego chłopaka! Witaj nowe życie, pełne nowych numerów i dzwonków. Może dostane nawet jakieś fajne logo. Chce się przywitać z moim nowym panem, lecz jego palce wędruje na przycisk „No”. Mdleje.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty