profil

Apokalipsa współczesności

poleca 85% 252 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Widział wszystko. Całe oddziały, korpusy, armie, które złączyły się w krwawym uścisku. Walka trwała długo. Tak ogromnego czasu, po którego upływie została tylko krew, nie mógł przeżyć nikt. A on spoglądał na wszystko niewzruszenie.. na pole, gdzie syn zabijał ojca, a dziad wnuka. Spoglądał z ironią i irytacją.. Jedyne co kryło się teraz w jego myślach, to powód całej bitwy. Ba! Wojny! Nie mógł znaleźć nic odpowiedniego, nic co mogłoby doprowadzić do tak bezsensownego przelewu krwi. Nie mógł zrozumieć dlaczego do tego doszło. Dlaczego Północ ściera się z Południem. Dlaczego został zakłócony odwieczny pokój.

Bitwa trwała zdecydowanie za długo. Odchodząc w głąb lasu przypomniał sobie słowa Itliny, wieszczki, która przepowiedziała to, co właśnie się działo: „Oto nadchodzi wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. Nadchodzi Czas Białego Zimna i Białego Światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Czas Końca”... Zastanawiał się czy to już kres, czy jego życie jest już tylko marnym snem wariata, garstką popiołu, którą rozwieje wiatr, nikłym istnieniem, którego dni są policzone. Czy kości zostały rzucone? Już?

Głęboko w lesie, na całkowitym odludziu, pod mchem i innymi porostami stała chata z rozpadającą się strzechą. Otworzył drzwi. Jeszcze raz obrócił się w stronę, gdzie słychać było jedynie śmierć. Z politowaniem pokręcił głową i wszedł do środka. Zawsze dziwił się dlaczego jeszcze żadna bomba go nie dotknęła, żaden pilot nie wypatrzył. Nikt go nie znał. Nikt o nim nie wiedział.

Zbiór jego ksiąg był imponujący. Wybrał jedną: „Przepowiednie Itliny”, otworzył i zaczął czytać. „ ...a oto nadejdzie dzień, gdy brat zginie z ręki brata, a ojciec będzie knuł przeciwko synowi, gdy bez powodu ludzkość ogarnie wojna, z której swe krwawe żniwo zbierać będzie śmierć. Potem przyjdzie Czas Szaleństwa, straszliwej niedoli, (...) Czas Białego Zimna i Białego Światła. Nadejdzie czas, kiedy żadne słowo nie zabrzmi już w niczyich ustach”.

Następnego dnia dożyć nie było mu dane. Bomba myśliwca Północy rozerwała jego dom na strzępy.
Wojna trwała długo, ...straszliwie długo, a jej ogrom przyćmił to co egzystowało. Pozbawiła ludzi wszelkiej nadziei na lepszą przyszłość, lecz przedewszytkim okaleczyła ziemię. Wkrótce po zakończeniu przelewu krwi, natura przyszła odebrać to co swoje, zapłatę za to, co czyniono jej przez dziesiątki wieków. Lód i przeraźliwe zimno zabiło wszystko i wszystkich. Zatraciło się wszelkie istnienie, pozostała już tylko wyjałowiona ziemia, sama niezdolna do dalszego życia. „Odrodzić się” stało się tylko pustym zwrotem, nic nie znaczącym, którego nie można było już usłyszeć z żadnych ust, ...a o niemożliwym odwrocie nie miał kto śnić.


Sołościuk Monika

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty