profil

Byłam gościem w gospodzie Jankiela.

poleca 85% 184 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Byłam gościem w gospodzoe Jankiela (o kogo chodzi wiedza ci co czytali "Pana Tadeusza"), Musze przyznac, że jest to czlowiek bardzo miły , gdy tylko weszłam z moimi przyjaciólmi przywitałnas grzecznie i przydzielił nam sześcioosbowy stolik. Wraz z moimi towarzyszami: Kiti, Hitomi, Lensem, Vanem i Yugim usiedliśmy i zamówiliśmy "herbatę" (kto wie co to naprawde było). Po chwili podszedł do nas Jankiel zaczą opowiadać o karczmie i o gościach jacy zcasem tu przychodzą. Podobno kiedyś przyszła tam pewna pani, ktora posiadała taki urok osobisty, że wszyscy mężczyźni nawet żonaci zakochiwali się w niej (już widze miny żon, tych ktorzy je mieli ) Na chwile zostawiłam moich przyjaciół z Jankielem i poszłam do muzyków, o ktorych gospodarz wypowiadał się bardzo życzliwie. Poprosiłam o dwa utory: "Co zrobić by zapomnieć?" i "Serca". Podałam im nuty, melodie i słowa (ze swpiewnika ktory zawsze mam przy sobie ) Potem dałam im mały napiwek i poszłam po coś jeszcze do picia. Wróciłam na miejsce a muzycy akurat zaczynali grać. Pierwszy kawałek był bardzo szybki i wnet miejsca siedzące opustoszały a parkiet był pełen tańczących, wesółych ludzi. Mimo iż byłam juz w wielu różnych karczmach, ta wydała mi sie wyjątkowa. BYła inna niż wszystkie, ale czym sie różnila??? Może to ta niesamowita atmosfera, która nadawała temu na pozór zwyczajnemu miejscu coź co je wyróżnialo. Niby zwykła karczma ze stolikami, kelnerami i popijającymi ludzmi,... a jednak.....?. Nie było tam bogaczy ani arystokratów lecz sami prości ludzie, ltórzy udowodnili że potrafią sie bawić. Czułam sie jakbym niebyła sobą, jakbym przeniosła się gdzieś indziej. Piosneka skończyła się, lecz zaczeła sie druga, która natomiast była bardzo spokojna i romantyczna.
Podszedł do mnie Yugi:
- Zatańczysz??? - spytał
Zgodziłam się z chęćią, zaczęliśmy tańczyć. Choc wokół mnie było wielu innych tańczących jak choć: Kiti i Lens, Hitomi i Van i wielu wielu innych ludzi, czułam się jakbym była w niebie i była sama z Yugim. Wokół nas błekitne obłoki a my stąpający po nich w strojach balowych. Ja w czerwonej, długiej sukni on w czarnym smokingu. "Czy ja umarłam???" pomyślałam, lecz mój partner rzekł " Nie umarłaś, ale jesteś aniołęm". Słowa te prawie mnie sparaliżowały. Muzycy grali ostatnie nuty piosenki i wnet.... muzyka ucichła.....
- ANZU!!!!!!!!!! ANZU!!!!!!!!!!!!!! WSTAWAJ!!!!!!!!!!!! - zabrzmiał donośnu głos Kiti.
- Co się stało??? - spytałam pospiesznie.
- Zasnęłaś...... Jesteśmy na planie filmowym "Pana Tadeusza" nie w hotelu - powiedział Van.
- Przyznaje, że ta gospoda "U Jankiela" jest niesamowita i można poczuć sie jakbysmy znajdowali sie w tamtym czasie, rozmawiali z samym straym siwobrodym żydem (chodzi o Jankiela, rzecz oczywista) i bawili sie w tej karczmie, ale nie musisz nam tu zasypiać i przenosić się tam we śnie!!!!.... - rzekła Hitomi.
- Właśnie... Troche opanowania nasza droga Anzu... - dodał z uśmiechem na twarzy Lens.
- To to był sen>???? - spytałam.
- Może tak może nie...... - powiedział Yugi patrząc mi głeboko w oczy o po chwili nachylając sie powiedział: "Jesteś aniołem"........

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty