profil

O „Pasji” i sytuacji kin polskich słów kilka.

poleca 89% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

moze byc uzyte jako recenzja lub felieton, ew. jakies opowiadanie. jednak radze uwazac bo jest pisana w dosyc skmplikowany sposob, przy uzyciu dosyc specyficznego jezyka, wiec nauczyciel moze sie zorientowac, ze to nie Wy ja napisaliscie. uwaga - moze zawierac bledy ort i int !

Kilka tygodni temu, wspólnie z kolegami postanowiliśmy udać się do kina na „ Pasje”. Umówiliśmy się o godzinie siedemnastej trzydzieści na przystanku, nieopodal domu Tomasza. Stawili się wszyscy (z tymże Maciek wsiadł na przystanku obok swojej babci, co oczywiście było Mu na rękę.).Spodziewaliśmy się, ze może zabraknąć biletów, kiedy jednak dotarliśmy na miejsce okazało się, że zostało sporo wolnych miejsc. Zanim zakupiliśmy bilety w cenie 14 pln (a raczej „zanim oni nie zakupili biletów w cenie 14 pln”, bo ja jako nie dysponujący legitymacja szkolna, która gdzieś zapodziałem rok temu, musiałem kupić normalny bilet...), zastanawialiśmy się które miejsca wybrać. Większość chciała usiąść daleko w tyle, mniej więcej po środku. Jednak ja i Kacper jako stali bywalcy kin, uczestnicy wielu maratonów filmowych i podobnych imprez mieliśmy zupełnie inny pogląd na ta sprawę i obstawaliśmy za miejscami z przodu. Jednak w obliczu druzgocącej przewagi liczebnej ‘wroga’ musieliśmy przystać na ich warunki.

Bilety już mamy, zostało trochę czasu. Zazwyczaj w tym momencie kupuje jakieś pożywienie w postaci popcorn’u i Coli, jednak w przypadku tego filmu wsuwanie prażonej kukurydzy wydawało mi się ‘lekko’ niestosowne (jednak jak się później okazało nie wszyscy dostrzegli ‘subtelną różnice’ pomiędzy „Pasją”, a filmem rozrywkowym i beztrosko (zgodnie z modą przywieziona zza Atlantyku) żuli rożnego rodzaju smakołyki, podczas gdy biczowany Chrystus słaniał się na nogach)). W oczekiwaniu na seans zastanawialiśmy się wspólnie czy rzeczywiście film zrazi nas swoim antysemickim charakterem i czy brutalne sceny nie sprawia, iż wyjdziemy z kina w połowie seansu, może jest to sprytny zabieg marketingowy? No nic, zaczął się film. Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne – piękne zdjęcia, wspaniała muzyka (warto zakupić ścieżkę dźwiękową). Jednak nie dane mi było delektować się w spokoju reszta filmu. Głownie za sprawa krzeseł na których siedzieliśmy (zatęskniłem za tymi „multikinowymi”) ponieważ były tak niewygodne, że po pierwszych piętnastu minutach filmu okrutnie bolał mnie kark i ciężko mi było myśleć o czymkolwiek innym. Poza tym (tu nawiąże do „konfliktu o wybór miejsc”) siedzieli przed nami dość rośli panowie (sądząc po wzroście byli to koszykarze), w tym jeden z nich starał się nadążyć za modą i na głowie posiadał dość okazałą i niewiarygodnie dużą kompozycje z włosów i żelu , przez co aby dojrzeć to co dzieje się na ekranie musiałem mocno się nagimnastykować i dodatkowo obciążyć, już mocno obolały kark. Teraz jednak przejdę do meritum sprawy, mianowicie samego filmu.

No więc (wiem, wiem - nie powinienem zaczynać zdania od „no więc” , ale wybitnie mi tu pasuje) film okazał się być doskonałym, dojrzałym, niosącym olbrzymie przesłanie dziełem. Należy do tych które podziałały na mnie jak cios obuchem i sprawiły, że nie byłem w stanie wydobyć z siebie ani słowa. Po głowie krążyło pełno myśli, ogarnął mnie jakiś smutek i żal. Teraz trudno mi powiedzieć czego tak na prawdę żałowałem. Może tego, że nie doceniamy ofiary Chrystusa? A może, że nie staramy się żyć wg Jego nauk?

Kiedy trochę ochłonąłem, stwierdziłem, że film jest absolutnie doskonały i ociera się o geniusz. Jednocześnie współczułem ludziom którzy widza w „Pasji” tylko brutalne pastwienie się nad „Chrystusem” i antysemityzm (którego ja na dobra sprawę nie zauważyłem). Niestety nie mogłem oddać się dalszej kontemplacji, ponieważ musieliśmy niezwłocznie wyjść na dwór i pośpieszyć w stronę przystanku autobusowego. Wieczorny chłód pomimo tego, że niezbyt miły, podziałał na mnie trzeźwiąco.

Teraz mogłem oddać się spokojnej dyskusji (oczywiście na tyle, na ile spokojna może być dyskusja o kontrowersyjnym filmie w drodze pokonywanej pół truchtem, z możliwością długiego czekania w zimnie na autobus jeśli ten nam ucieknie) o filmie. Podzieliliśmy się swoimi spostrzeżeniami i odczuciami. Generalnie zdania były podzielone (właściwie to nic nowego). Chociaż co do jednego nikt nie miał wątpliwości, mianowicie jest to film zupełnie inny niż wszystkie i bardzo mocno daje do myślenia. Dyskusje zakłócił nam kierowca autobusu, ów nadgorliwiec (pewnie pierwszy dzień w pracy) postanowił, że pojawi się na przystanku dwie minuty przed czasem. W związku z czym zostaliśmy zmuszeni do biegu. Na szczęście w ostatniej chwili dotarliśmy do autobusu, gdzie już w drodze do domu, mogliśmy w ciszy powtórnie przemyśleć film i odpowiedzieć sobie na kłębiące się w głowie pytania.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty

Podobne tematy
Gramatyka i formy wypowiedzi