profil

Dlaczego ojca Goriot możemy nazwać Chrystusem ojcostwa?

poleca 85% 271 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W książce „Ojciec Goriot” Honoriusza Balzaka oprócz wielu innych problemów takich jak obraz społeczeństwa francuskiego po rewolucji, obłudy arystokracji i niedoli biedoty ważny jest również problem miłości Ojca Goriot do swych córek. Córki nie kochające ojca przychodziły do niego tylko po pieniądze, ojciec zaślepiony miłością ubóstwiał swoje córki i dawał im wszystko co chciały. Czy Ojca Goriot można nazwać Chrystusem ojcostwa, czy kochał swoje córki tak jak Bóg kocha człowieka? Na to pytanie spróbuję odpowiedzieć w tym wypracowaniu.
Ojciec Goriot był w przeszłości handlarzem mąki. Wykupił on interes swego pana, gdy ten zginął w pierwszych rozruchach w czasie rewolucji francuskiej. Dorobił się wielkiego majątku, ponieważ w czasie wojny ceny zboża gwałtownie wzrosły. W swoim życiu kochał handlowanie mąką i kobietę którą poślubił. Owocem miłości ojca Goriot i jego małżonki były dwie córki: Delfina i Anastazja. Po siedmiu bardzo szczęśliwych latach pożycia małżeńskiego umarła mu żona. Cała miłość, skoncentrowana przedtem głównie na małżonce tytułowy bohater skierował na swoje córki. Od tego niewątpliwie przełomowego momentu każde jego posunięcie było gwoździem do jego trumny choć nie zdawał sobie z tego sprawy. Ojciec Goriot dawał swoim córkom wielką ilość zarobionych pieniędzy. Dzięki jego ogromnej fortunie córki powychodziły według niego dobrze za mąż, Jego zięciowie byli żądni pieniędzy starego, poczciwego człowieka. Córki dostały się do wyższych sfer, tam gdzie prostemu, niewykształconemu i nie mającemu nazwiska szlacheckiego człowiekowi wstęp był zabroniony. Delfina i Anastazja zmusiły Goriota, aby zaprzestał pracować w swoim ukochanym zawodzie. Ich ojcu nie przystoi być handlarzem mąką. To było kolejne upokorzenie dla niego, on jednak nie podzielał tego zdania. W zasadzie sam tego nie zauważał, ponieważ żył nie swoim życiem, a swoich córek. Był gotowy na wszystko, byle tylko zapewnić szczęście swoim dzieciom "Córki to (.) mój nałóg moje kochanki, wszystko". W miarę upływu czasu pieniądz zaczął czynić spustoszenie moralne w sercach obu córek, a miał zapewnić im szczęście. Anastazja i Delfina odwiedzały swojego ojca, wtedy tylko, kiedy potrzebowały jego pieniędzy. Taka tragiczne sytuacja utrzymała się aż do jego śmierci. Ostatnie tygodnie swojego życia spędził w pełnej nędzy, opuszczony przez swoją rodzinę. Jedynymi osobami, które czuwały przy jego łożu byli Eugeniusz i Bianchon. Już będąc w stanie osłabienia sprzedał swoje ostatnie wartościowe rzeczy, aby Anastazja miała pieniądze na suknię balową. Nawet gdy Goriot umierał żadna z córek nie przyszła do niego. Obie wolały iść na bal.

"- I cóż, jak się ma ojciec? - rzekła pani de Nucingen [Delfina], skoro wrócił już w stroju balowym.
- Bardzo źle - odparł - jeśli chcesz mi dać dowód przywiązania, wstąpmy do niego.
- Owszem - rzekła - ale po balu"

Dopiero w ostatnich momentach swojego życia gdy tytułowy
bohater wie że jego córki nie przyjdą do niego w tak ważnym momencie zauważa że go wykorzystywały. „Omoja nagroda: opuszczenie! To nikczemnice, zbrodniarki: brzydzę się nimi, przeklinam je”.

Relacje pomiędzy ojcem Goriot a jego córkami można spróbować przełożyć na relacje Boga z człowiekiem w religii chrześcijańskiej. Chrystus kocha człowieka bezgranicznie tak jak Goriot kochał swoje córki. Ludzie jednak często nie odwzajemniają tej miłości podobnie jak córki. Jest takie przysłowie „Jak trwoga to do Boga” które najlepiej pasuje do stosunku jaki miały Anastazja i Delfina do ojca. Córki przychodziły do ojca po pieniądze co odpowiada modlitwie ludzi do Boga tylko gdy czegoś potrzebują tak jak. Ojciec Goriot na kilka chwil przed śmiercią zauważa nikczemność i brak skrupułów córek. Przeklina je. Na sądzie ostatecznym człowiek jest osądzany za jego stosunek do Boga. Bóg przeklinając człowieka skazuje go na wieczne potępienie.

Ojca Goriot można nazwać Chrystusem ojcostwa. Kocha swoje córki tak jak Chrystus, daje im wszystko czego chcą jednakże Goriot podobnie jak Chrystus osądza je.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury