profil

Koronowanie Karola Wielkiego przemowa

poleca 84% 2715 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Karol Wielki

„Karolowi, najpobożniejszemu Augustowi, ukoronowanemu przez Boga, wielkiemu, pokojowemu cesarzowi, życie i zwycięstwo”
Leon III


Jego ekscelencjo Drodzy zgromadzeni

W tym szczególnym dniu, nie mogę kryć zaskoczenia, a także obaw w związku z decyzją Leona III. Ja, Karol Wielki, syn Pepina Krótkiego, władca Rzymu, Italii, Galii oraz Germanii, jestem zmuszony odmówić przyjęcia korony.

Ze wszystkich świętych i czcigodnych miejsc najbardziej szanuje kościół świętego Piotra Apostoła w Rzymie, w jego skarbcach pomieściłem wielką moc pieniędzy w złocie, srebrze, klejnotach. Papieżom posyłałem i posyłam niezliczone upominki. Przez cały czas swego panowania miałem sobie to za najważniejsze, by mą troską i pomocą miasto Rzym doszło do dawnej potęgi, a kościół świętego Piotra, oprócz bezpieczeństwa i obrony, znalazł w moich zasobach świetność i bogactwo, przewyższające wszystkie kościoły. Ale chociaż mi tak na tym zależało i zależy, w ciągu czterdziestu siedmiu lat panowania tylko cztery razy byłem w Rzymie dla wypełnienia ślubów i modłów.

Ostatnia moja podróż miała jednak nie tylko te powody. Oto papież Leon doznał od Rzymian mnóstwa krzywd, nawet oczy mu wykłuto i język ucięto, tak, że musiał wezwać pomocy króla. Przybyłem, więc do Rzymu i spędziłem tam całą zimę, aby wnieść ład w stosunki kościelne, które znalazły się w wielkim zamęcie. Gdybym jednak, wcześniej znał zamiary papieża na ową koronację z pewnością bym się nie zgłosił. Gdybym przyjął tytuł cesarza z wielką cierpliwością musiałbym znosić zawiść, która szła za tym tytułem, spotęgowana zwłaszcza oburzeniem cesarzy rzymskich, których określam mianem braci. Zawsze staram się wybierać mniejsze zło (ex malis eligere minima), w tym momencie nie mógłbym pogodzić racji bycia cesarzem, jednocześnie żyjąc w harmonii z wami tu zebranymi. Jak i z Tobą papieżu Leonie. W tej koronacji czai się ukryte niebezpieczeństwo (anguis in herba), przysłowiowa „puszka Pandory”, której z pewnością nie chcę otworzyć.

Moim zadaniem jest z pomocą Bożą ochraniać orężem wszędzie na zewnątrz święty Kościół Chrystusowy, od najazdu pogan i zniszczenia ze strony niewiernych, a na wewnątrz wzmacniać szerzeniem wiary katolickiej. Do Was, Ojcze Święty, należy wspomagać nasze wojsko, z rękami podniesionymi do Boga wraz z Mojżeszem, aby za Waszym pośrednictwem a łaską bożą zawsze i wszędzie chrześcijaństwo odnosiło zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi Jego świętego imienia i aby imię Pana naszego Jezusa Chrystusa zajaśniało na całym świecie.

Sądzę, że gdybym przyjął tytuł imperatora, oraz konsekrację z rąk papieża, minąłbym się z w/w celem, celem, który tak wiele dla mnie znaczy, któremu przyświecają starożytne ideały. Z honorem i pełnym poświęceniem staram się ochraniać i sławić kościół Chrystusowy. Gdybym przyjął ten tytuł stanąłbym pomiędzy, młotem a kowadłem (inter malleum et incudem), po jednej stronie szlachetne ideały, poczucie własnych rycerskich wartości, z drugiej strony chęć sięgnięcia po władzę i zjednoczenia całego ludu chrystusowego pod orężem jednego człowieka.

Z drugiej strony nadanie tego tytułu niesie za sobą niebezpieczeństwo, konfliktu pomiędzy papiestwem a co za tym idzie władzą kościelną, a władzą monarszą. Co wówczas mogłoby mi grozić? Czy miałbym podzielić los Childeryka? On, bowiem na rozkaz papieża Stefana został złożony z godności, ostrzyżony i zamknięty w klasztorze. Chociaż dopiero na nim ród ten wygasł, w rzeczywistości jednak od dawna nie miał żadnej siły i błyszczał tylko tytułem królewskim. Pomimo tego, ręka, która włoży koronę na głowę, równie dobrze może ją z niej zdjąć. Źle jest żyć w okowach konieczności, żadna jednak konieczność nie zmusza nas do życia (malum est in necessitate vivere, sed in necessitate vivere necessitas nulla est).

Na zakończenie mojej przemowy chciałbym serdecznie przeprosić tych, których zawiodłem, jednak sądzę, że potępiają to, czego nie rozumieją (damnat quod non intelligunt). Moje rezygnacja, czy odrzucenie tego szlachetnego i tak pożądanego tytułu, spowodowane jest tylko chęcią odwiecznego pokoju pomiędzy kościołem a władzą monarszą. Tytuł ten z całą pewnością zakłóciłby nasze stosunki, a także spowodowałby szereg nieporozumień z resztą pretendentów. Co za tym idzie, chęć zjednoczenia całego chrześcijańskiego świata, legła by w gruzach. Mam nadzieje, że poprzez moją rezygnację nie pogwałciłem świętych praw kościoła a także nie uraziłem najwyższego kapłana. Zrobiłem, co mogłem, kto potrafi, niech zrobi lepiej (feci, quod potui, faciant meliora potentes)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty