profil

"Jaka jest przeciw włóczni złego twoja tarcza, człowiecze z końca wieku?” - interpretacja słów.

poleca 88% 102 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Leopold Staff

XIX stulecie charakteryzuje się wielkimi zmianami jakie następowały w dziedzinie techniki, nauki i odkryć a co za tym idzie głębokimi przemianami społecznymi. Zmiany te oraz postęp zaczął zagrażać najcenniejszemu skarbowi człowieka jakim jest prawo do jednostkowej autonomii, do indywidualności, procesy społeczne i cywilizacyjne zaś które wtedy tak gwałtownie przebiegały, groziły zniszczeniem szeregu uznanych wartości moralnych, estetycznych, obyczajowych i społecznych. Z przesłanek tych wyciągano dwa wnioski, które wydawały się całkowicie uprawnione, że mianowicie człowiek i stworzona przez niego cywilizacja stanęli na progu katastrofy i że trzeba bronić zagrożonych wartości, szczególnie zaś autonomii jednostki ludzkiej i sfery jej działania.

Również nadzieje jakie wiązano z ideologią, z programem pozytywistycznym okazały się złudne. Coraz bardziej wyraźne stawało się nabrzmiewanie konfliktów społecznych, pogłębianie się różnic ekonomicznych. Idea solidarności społecznej i organicznego rozwoju okazała się utopią w konfrontacji z życiem. Przy tym zbliża się koniec stulecia, a to oznacza lęki, przepowiednie, obawy... Ludzie końca wieku często z niepokojem patrzą w przyszłość. Próg nowego stulecia wydaje się niebezpieczny: co przyniesie nowe? Lęk nie rodzi postaw racjonalnych, lecz raczej pragnienie ucieczki w religię, metafizykę, parapsychologię

Poczucie „bankructwa idei” stało się w środowisku młodych punktem wyjścia do gwałtownego poszukiwania nowego oparcia i nowej wiary, ale było także przyczyną dużego ideowego rozgardiaszu ujawniającego się w wielości i różnorodności formułowanych diagnoz i propozycji. I w tej atmosferze rodzi się dekadentyzm-prąd duchowy końca wieku XIX, który ogarnął rzesze młodych ludzi. Oznaczał pesymistyczną, indywidualistyczną postawę człowieka, poczucie bierności, słabości, buntu przeciw mieszczaństwu.

Nazwa wzięła się z cytatu P. Verlaine'a: „Jam Cesarstwo u schyłku wielkiego konania” (franc. decadence-schyłek). W konsekwencji modna stała się także nazwa epoki jako fin de siecle, czyli koniec wieku. Jednym z przedstawicieli tego prądu literackiego był Kazimierz Przerwa-Tetmajer. W jego poezji znajdujemy pytania które gnębiły ludzi końca wieku. Najbardziej wymownym utworem, który świetnie oddaje atmosferę epoki, jest „Koniec wieku XIX”. Składa się on z pytań retorycznych, będących propozycjami czy tylko możliwościami przyjęcia określonej postawy wobec życia.

Postawy te są różnorakiej wartości: przekleństwo, ironia, przyjęcie idei, modlitwa, wzgarda, walka, rozpacz, czy rezygnacja. Każda z nich spotyka się z negatywną postawą człowieka końca wieku, przekonanego o bezskuteczności jakiegokolwiek czynu, jakiejkolwiek reakcji na rzeczywistość. Szczególnie pesymistyczny wyraz zawiera strofa końcowa, w której poeta zwraca się do adresatów swego wiersza z następującym pytaniem:

„Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,
Człowiecze z końca wieku?”
A odpowiedz człowieka końca wieku XIX brzmi następująco:
„głowę zwiesił niemy.”

Lecz znajdujemy także w tej poezji lekarstwo na bolączki ludzi tych czasów – opis dziedzin, w których można znaleźć ulgę i ukojenie. Oto w poezji Tetmajera możemy znaleźć opis takich trzech motywów. Przyroda – zwłaszcza pejzaże tatrzańskie. Krajobrazy tatr, dolin i górskich widoków stają się źródłem przeżyć i przemyśleń, są już nie tylko przedmiotem opisu, są punktem wyjścia do wniosków natury filozoficznej. W wierszu „Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej” poeta obserwuje pejzaż tatrzański, jego odczucia przenikają się, lecz dominuje spokój, cisza, poczucie ukojenia. Górskie pejzaże, malowane techniką impresjonisty, wykazują szczególne piękno światła i koloru, w które obfitują góry w różnych porach dnia.

Poeta przedstawia obraz doliny pełnej spokoju i ciszy, gór osnutych przeźroczystą mgłą, iskrzący się w słońcu potok, senną zieleń smrekowego lasu. Uroda gór przynosi chwilowe ukojenie, lecz już za chwilę staje się przyczyną nowych pragnień, „tęsknicy i niewysłowionego żalu”. W utworze „Melodia mgieł nocnych” oczami poety śledzimy zmienność i dynamikę w przyrodzie. Przestrzeń opisana jest w ruchu podobnym do tańca, podmiot liryczny wyraża pragnienie włączenia się w ów wir, zespolenia się z przyrodą, które przyniesie oderwanie się od ziemskich spraw i zbliżenie do tajemnicy istnienia.

Drugi motyw to sztuka – jako ucieczka od tego świata. Wiersz „Evviva l'arte” – (Niech żyje sztuka), tu poeta wynosi sztukę do rangi jedynej trwałej wartości – apoteoza sztuki. Sztuka w dobie kryzysu wartości urasta do rangi szczególnie wysokiej. Twórczość daje artystom wyższość nad „narodem nędznych filistrów” czyni ich „królami bez ziemi”. W dobie kryzysu wartości pozostaje artyście jedynie dumna świadomość, że w jego piersiach „płoną ognie przez Boga samego włożone”. Przesłanie utworu zawiera się w zdaniu: „jedyną rzeczą wartą cokolwiek na ziemi jest sztuka”.

Trzeci motyw to miłość i śmierć – poszukiwanie nowej dziedziny, próba oddania się uciechom życia, aby zagłuszyć ból istnienia. Miłość traktowana jest jako ucieczka od świata, który stanowi pasmo udręk i cierpień, nieuchronnie kończących się śmiercią. Ale miłość, przeżycie miłosne okazuje się wyzwoleniem tylko chwilowym, a więc pozornym. Gdy minie miłosne odurzenie dramatyczna istota życia prezentuje się w sposób jeszcze bardziej brutalny i nie pozostawiający złudzeń. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem staje się śmierć.

Śmierć i nicość to jeden z modnych w poezji młodopolskiej motywów tematycznych – pojęcia oznaczające wyzwolenie od życia, bezsensu istnienia. Najpełniej wyraża istotę zjawiska „Hymn do Nirwany. Nirwana – pojęcie zaczerpnięte z filozofii indyjskiej oznacza stan który następuje po zupełnym wyzbyciu się woli życia, stan taki powoduje że następuje osłabienie poczucia rzeczywistości i zmniejsza się odczuwanie cierpienia. Pełne goryczy wołanie do Nirwany przypomina modlitwę „Ojcze nasz”, poeta błaga:

„Przyjdź twe królestwo jako na ziemi,
tak i w niebie Nirwano!”

Podobnie w wierszu „Nie wierzę w nic” lekarstwem na ból istnienia może być tylko jedno: nirwana, śmierć, niebyt – nieistnienie.
Kolejnym wielkim przedstawicielem okresu Młodej Polski był Jan Kasprowicz. On również ulega nastrojom epoki, odchodzi w swej twórczości od realizmu, a przede wszystkim porzuca postawę społeczną i zainteresowanie problemami wiejskiego ludu. Z radykalnego społecznika Kasprowicz, pod wpływem poezji modernistycznej, przeistacza się w poetę typowego dla epoki dekadenckiej. Przykładem jest wiersz „Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach”, gdzie piórem impresjonisty maluje poeta piękno górskiego krajobrazu. Na tle piękna przyrody rozgrywa się mały dramat o wyraźnie symbolicznym charakterze.

Oto krzak dzikiej róży: „Samotny, senny, zadumany” tuli się do ściany skalnej „jakby się lękał tchnienia burzy”. Tuż obok, jak przypomnienie, że bać się należy, spoczywa stara, próchniejąca, toczona przez robaki limba.. Przedstawiona sytuacja to prawdopodobnie symbol grozy ludzkiego bytu. Krzak róży drży o swe życie, boi się najlżejszego podmuchu wiatru, stara limba dowodzi jak szybko mija czas, jak rzeczywiście łatwo zmienić się może piękno i młodość w chorobę, brzydotę i powolne umieranie. Bunt wobec Boga i katastrofizm ukazuje Kasprowicz w „Hymnach”. Są to utwory obrazujące kryzys zaufania do Boga i upadek dawnych wartości. Kasprowicz rozpatruje w nich pojęcie dobra i zła, pyta: kto stworzył zło? Odpowiedz kieruje ku Bogu:

„Nic, co się stało pod sklepieniem niebiosów;
Bez Twojej woli się nie stało!
Kyrie elejson!
O źródło zdrady! Kyrie elejson!
Przyczyno grzechu!!!

Jest to oskarżenie Boga, iż jako Stwórca świata jest także stwórcą zła. A jednak poeta w Bogu właśnie widzi jedyny ratunek. Po wielkim , bluźnierczym buncie przeciw Bogu przychodzi czas wyciszenia i uspokojenia – zgodnie z nauką św. Franciszka – brata ptaków i ryb, świętego, który w swojej filozofii niósł miłość wszelkiemu żyjącemu istnieniu.. W duchu tej filozofii spróbował Kasprowicz znaleźć pozytywne odpowiedzi na pytanie:

„ Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,
człowiecze z końca wieku?”

I tak oto: zło – nazwał rezultatem sprzeniewierzenia się człowieka Bogu, cierpienie – koniecznym warunkiem zrozumienia szczęścia, istotę świata – odnalazł w harmonii kontrastów, w pochwale pokory, przyrody i mądrości prostego człowieka. Najlepszym tego dowodem jest wiersz „Przeprosiny Boga”. Mądrością wynikającą z tego utworu jest to że Bóg rozumie człowieka i jest mu bliski, a każdy człowiek powinien znaleźć do niego własną drogę i okazywać swą wiarę w taki sposób, który jest szczery i prawdziwy.

Jeszcze inną postawę przeciwstawienia się dekadentyzmowi i pesymizmowi prezentuje Leopold Staff, którego zwykło się nazywać „poetą trzech pokoleń”. Zainspirowany filozofią Nietzschego i romantyzmem swą „tarczę” odnajduje w pracy nad własnym charakterem, nad własną osobowością. Efektem ma być moc, poczucie wewnętrznego ładu. Wyrazem tej postawy jest wiersz „Kowal”. Kowal jest tu przenośnią – drogocenne kruszce, które rzuca na kowadło to cechy ludzkie – z nich powstanie „hartowne, mężne, dumne, silne serce”. Własnemu sercu grozi – że „pięści potworne” rozbiją je w razie słabości.

„Bo lepiej zgiń zmiażdżone cyklopowym razem
Niżbyś żyć miało własną słabością przeklęte,
Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte”.

W tym zawiera się niechęć wobec niemocy, choroby i słabości ducha. Człowiek jak kowal, sam musi wypracować sobie własną siłę i osobowość. Staff głosił afirmację życia, stworzył model człowieka dobrego i pogodnego, który ze zrozumieniem i spokojem przyjmuje zarówno szczęście, jak i zsyłane przez los cierpienie:

„Znam gorycz i zawody, wiem co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia.
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia.”

Staff czerpie swój optymizm z filozofii św. Franciszka. Miłość do świata i do natury wyraża w tomie „Ptakom niebieskim” np. wiersz „O miłości wroga” zaczyna się opisem krzywdy, dokonanej przez bliźniego: potwarz, zdarcie płaszcza na mrozie, podpalenie, grzech wobec ukochanej kobiety... A mimo to skrzywdzony nazywa wroga „bratem” i wykazuje, że czynione zło obraca się przeciw złoczyńcy, nie przeciw męczennikowi.

Efekt jest zaskakujący: skrzywdzony woła o modlitwę za duszę dręczyciela, bo jest ona zgubiona. W kolejnym utworze „Życie bez zdarzeń” ukazuje poeta swój szacunek dla życia uporządkowanego, wolnego od burz i napięć, od nacisku wielkich ambicji jednym słowem szacunek dla ludzi zwykłych, prostych, spędzających swój ziemski czas na nieefektownym, codziennym trudzie sumującym się jednak na sens człowieczej egzystencji.

Analizując utwory wybitnych poetów Młodej Polski znajdujemy nie tylko pytania, które gnębiły ludzi końca wieku, nie tylko bolesny okrzyk fin de siecle'u, ale dostrzegamy także próby odnalezienia drogi do wyzbycia się pesymizmu i dekadenckich nastrojów. Sztuka dla sztuki, wolna od celów społecznych i użytkowych, postawa bierna – nirwana, postawa aktywna – krytyka filistra, ucieczka w poezję. To główne drogi jakimi kierowali się przedstawiciele tej epoki.

„Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza, człowiecze z końca wieku?”

Ten popularny cytat zyskuje na wartości również dzisiaj, ponieważ my współcześni żyjemy właśnie na przełomie wieków a nawet tysiącleci. Myśl o pokrewieństwie duchowym narzuca się więc sama, zwłaszcza wobec dylematów moralnych, poszukiwania walki ze złem. „Tetmajerowski temat” podejmuje np. Miłosz w Wierszu na koniec stulecia

„Kiedy już było dobrze
i znikło pojęcie grzechu
(...)
Ja, nie wiadomo czemu,
Obłożony księgami
Proroków i teologów
Filozofów i poetów
Szukałem odpowiedzi”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 10 minut

Teksty kultury