profil

Wywiad z Telimeną.

poleca 85% 453 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

RO: Jest pani niezależną i oczywiście piękną kobietą…..
Telimena : och dziekuję bardzo, to dla mnie komplement
RO: …słynie pani ze swego oczytania, zna się pani na modzie i sztuce. Gdziekolwiek się pani pojawia potrafi prowadzić interesujące dyskusje. Skąd tak szerokie zainteresowania, znajomość świata i obycie w towarzystwie?
T: Tak się złożyło, że przebywałam często za granicą, gdzie poznałam wiele interesujących osób, zawarłam ciekawe znajomości z damami dworów. I myślę, że właśnie to pozwoliło mi na bliższe poznanie stylu bycia zagranicznej szlachty, a mój długi pobyt w kochanym „Peterburku” pozwolił mi poszerzyć horyzonty i tak dobrze poznać świat.
RO: Skąd u pani tak wiele mądrości?
T: Mhm… jestem już dojrzałą kobietą i wiele w swym życiu doświadczyłam.
RO: Jest pani podziwiana, inteligentna, a jednak budzi pani bardzo sprzeczne uczucia.
T: Tak zdaję sobie z tego sprawę, że jestem postrzegana jako kobieta intrygująca. Często zarzucano mi, że jestem próżna, a w niektórych kręgach uchodzę za kokietkę, osobę wyniosłą i zagadkową.
RO: Czy nie przeszkadza pani ta opinia?
T: Przyzwyczaiłam się już że niejednokrotnie jestem niesprawiedliwie oceniana, a przyczyną irytacji moją osobą może być mój stosunek do mężczyzn.
RO: Ale czy nie sądzi pani, że może być w tym trochę prawdy?
T: Prawdą jest to, że jestem pewną siebie i odważną kobietą, lubię przejmować inicjatywę i adorować mężczyzn, ale zachowuję wobec nich niezależność i szczerze mówiąc nie widzę w tym nic złego.
RO: Z tego co pani mówi można wywnioskować, że chodzi pani tylko o flirt i zabawę. Czy nie myśli pani jednak o ustatkowaniu się?
T: Ależ oczywiście, że myślę o zamążpójściu. Jednak to nie zależy tylko ode mnie. Większość mężczyzn prawi mi grzeczne komplementy, ale do ślubu ze mną to się im nie śpieszy. Chyba boją się pięknych kobiet kusicielek, bo nie mogąc zapanować nad swoimi emocjami są zdolni do ogromnych poświęceń, a przez to do utraty- jak sądzą męskiego autorytetu.
RO: Więc jednak przyznaje się pani, że jest kusicielką?
T: Przyznaje lubię intrygować swoim wyglądem, strojem i zachowaniem oraz manipulować płcią przeciwną.
RO: A jakie znaczenie ma dla pani stan materialny kandydata?
T: Jestem samotną, dojrzałą kobietą, która dąży do jak największego komfortu materialnego, choć nie o to mi tak naprawdę chodzi. Męczy mnie brak miłości, której kupić przecież nie można.
RO: I chce mi pani powiedzieć, że podczas długiego pobytu w Soplicowie wśród tylu adoratorów nie udało się pani znaleźć mężczyzny, który mógłby ukoić pani samotność?
T: Tak naprawdę wśród mieszkańców Soplicowa nie ma dla mnie partnera. Hrabia czy Asesor to karykatury, a nie mężczyźni, którzy mogliby mnie zainteresować. Tadeusz wchodziłby w rachubę, ale jest za młody. Tak więc niby jest śmiesznie, wszyscy się bawimy, ale jeśli przypatrzymy się uważniej, to zza tej zabawy wyziera tragedia.
RO: Mówi pani, że Tadeusz jest zbyt młody jednak rywalizowała pani o jego względy ze swoją wychowanicą. I z tego co wiem udało się pani go oczarować.
T: Każda dojrzała kobieta pragnie wzbudzać zainteresowanie wśród młodszych mężczyzn. Ja osiągnęłam swój cel, ale głos rozsądku kazał mi odpowiedzieć na zaloty Hrabiego, który jako zacny i dobrze sytuowany mężczyzna mógł mi zapewnić godną przyszłość.
RO: Czy cierpiała pani z tego powodu, że Tadeusz wybrał Zosię?
T: Byłam rozczarowana bowiem po raz kolejny musiałam odłożyć na później swe marzenia o małżeństwie. Nie byłam jednak zazdrosna. Potrafiłam się pogodzić z rzeczywistością, a nawet cieszyć się ze szczęścia państwa młodych. Dobro Zosi zawsze było dla mnie ważne, jest ona osobą szczerszą i delikatniejszą ode mnie, więc prawdopodobnie i lepszą żoną dla Tadeusza.
RO: Jednak udało się pani poukładać sobie życie?
T: Można powiedzieć, że jestem kobietą niebywale praktyczną, a nawet wyrachowaną, moje romantyczne porywy maja swe granice: ostatecznie wyszłam za człowieka, który wcale nie odpowiada głoszonym przeze mnie poglądom na życie, niezbyt oryginalnego i nieromantycznego - Rejenta. Nie należy jednak ganić mnie za ludzką naturę, bo przecież nie ma nic złego w pragnieniu miłości i bezpieczeństwa.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury