„Ludzie listy piszą...” śpiewali Skaldowie w swoim wielkim przeboju. I mieli rację, bo na poczty codziennie trafiają tysiące listów. Niektóre od przyjaciół, inne z urzędów, jedne od dawna wyczekiwane, inne nieco mniej pożądane wypełniają nasze skrzynki pocztowe. Łączy je jedno - biorąc je do ręki, czujemy dreszczyk emocji, bo nigdy nie wiemy, co w sobie kryją. A potem czytamy z wyrywającym się z piersi sercem do ostatniej linijki. I to właśnie czyni LIST tak wyjątkowym.
By mówić o liście, należałoby najpierw wyjaśnić, czym on właściwie jest. I tak Słownik języka polskiego PWN1 podaje następującą definicję: „list jest to pisemna wypowiedź skierowana do osoby lub instytucji”. Bardzo zdawkowe i lakoniczne jest to wyjaśnienie i z pewnością nie precyzuje istoty listu, a już w szczególności listu poetyckiego. Tego rodzaju listy pisali autorzy w różnych epokach. Jednak szczególne upodobanie mieli w nich romantycy, a wśród nich tacy mistrzowie jak Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki czy też Zygmunt Krasiński. Z różnych powodów zmuszeni emigrować, swą tęsknotę do kraju i rodziny wyrażali właśnie w listach do przyjaciół i bliskich.
Największym chyba entuzjastą tego gatunku w historii nie tylko polskiej, ale i światowej literatury był ten ostatni - syn generała napoleońskiego - hrabia Zygmunt Krasiński. Listy stanowiły tak ważny element jego życia, że stał się niejako ich niewolnikiem. A że był niesamowicie płodnym epistolografem, świadczyć może fakt, że, chociaż duża część jego korespondencji zaginęła lub uległa zniszczeniu, mamy pewność co do istnienia 3451 listów, z czego znamy treść 2863.2 Jest on więc swego rodzaju fenomenem wśród epistolografów. I głównie z tego powodu zdecydowałam się zagłębić w jego twórczość, a precyzyjniej w „Listy do ojca”.
Przez całe lata Krasiński był przypominany tylko jako twórca „Nie-Boskiej komedii”, a z czasem "Irydiona". Opublikowane po raz pierwszy duże bloki jego listów (dopiero w 1956 roku dzięki postulatom Jana Kotta3) ukazały go jako świetnego epistolografa i głębokiego myśliciela. Mimo to przeciętny inteligent wie o nim raczej niewiele. A przecież listy, poza ich wartością artystyczną, pokazują dramatyczne dzieje serca romantycznego arystokraty.
O pełnym bloku jakże bogatej korespondencji z ojcem możemy dziś niestety mówić już tylko w czasie przeszłym. Lwia część uległa zniszczeniu w czasie ostatniej wojny, przepadła, zanim całość została udostępniona drukiem. Z ogromu całego bloku zdawać sobie można sprawę tylko pośrednio, dzięki wszelkiego rodzaju przekazom osób trzecich. Józef Kallenbach, który te listy widział na własne oczy i ocenił je pod względem ilościowym, stwierdził, że ich pełne wydanie wypełniłoby kilka tomów, a więc musiało być w sumie sporo ponad tysiąc sztuk.4 Z tego dziś znamy tylko 1275, a jak wyglądała reszta - nie dowiemy się już nigdy. Jest to niewyobrażalnie wielka strata zarówno pod względem literackim i kulturowym, jak i historyczno-biograficznym. Ktoś mógłby rzec, że pisząc taki ogrom listów, musiał Krasiński zrezygnować z jakości na rzecz ilości. Nic bardziej mylnego! Ten, kto tak twierdzi, zapewne nie przeczytał żadnego utworu z epistolograficznej spuścizny tego wspaniałego literata.
Trzeba się zgodzić ze Stefanią Skwarzyńską6, że list, a zatem także korespondencja, to świat istnego paradoksu. Podstawowym problemem jest klasyfikacja listu jako gatunku. Jedni bowiem twierdzą, że należy on do obszaru sztuki użytkowej, inni wprowadzają go w obręb literatury pięknej. I choć teoretycznie opinie te są biegunowymi przeciwieństwami, obie zdają się być poprawne. Dzieje się tak, ponieważ list jest w swym podstawowym charakterze na usługach życia codziennego, a z drugiej strony osiąga on nierzadko taką wartość artystyczną, że literatura niejako z otartymi ramionami „przyjmuje” go na swoje łono. W przypadku korespondencji Krasińskiego z ojcem należy się jednak bardziej przychylić do tego drugiego poglądu, bowiem wiązanie występujące między rzeczonymi teoriami jest tutaj silnie spolaryzowane w kierunku literatury. A to dlatego, że autor opisując swe codzienne, z pozoru nudne i monotonne, życie wznosi się na wyżyny artyzmu, znacząc tym samym swoje wypowiedzi wybitnymi walorami literackimi, mimo że do rozważań artystycznych wykorzystuje „to samo tworzywo, które jest konieczne ze względów funkcjonalnych tworu językowego”.7 Doskonałym przykładem jest fragment listu z dnia 27 czerwca 1830 roku (jest to relacja ze spaceru):
„Weszliśmy na górę zwaną Mont-Goss i stamtąd z starej gotyckiej wieży panowaliśmy nad całą okolicą, nierówno przeciętą strumieniami, wzgórkami, lasami i zakończoną poważnym Mont- -Blanc. Tu czekaliśmy na zachód słońca, który zawsze pyszny widok sprawuje między górami, i w rzeczy samej naszemu oczekiwaniu odpowiedział, bo wszystkie pasma skał naprzeciwko nas będące żywym oblały się ogniem i róże zakwitły na wierzchołku Mont-Blanc, a potem znów góry przybrały trupią barwę, smętną i coraz bardziej zapadając się w cieniu wreszcie zniknęły.”8
Takie właśnie opisy pozwoliły na włączenie korespondencji Krasińskiego do grona pereł literatury polskiej i dzięki temu jest naszym, to jest Polaków, powodem do chluby.
Zastanówmy się teraz, w jaki sposób kształtował Krasiński, choć nie do końca świadomie, strukturę swoich listów.
Głównym wyznacznikiem był cel, który decydował o treści i sensie całej wypowiedzi. W „Listach do ojca” cel ten jest jasny - komu, jeśli nie ojcu, mógł się zwierzyć ze swoich najgłębszych uczuć i przeżyć?! Zwłaszcza, że młodziutkiego poetę wychowano w atmosferze zbytku i izolacji od faktycznego życia kraju, pielęgnując w jego umyśle cześć dla przodków i szacunek dla najbliższych. Miłość do ojca dodatkowo potęgowała duma z jego przeszłości żołnierskiej w służbie Napoleona oraz fakt, że matka Zygmunta zmarła przedwcześnie9. Ponadto ojciec nierozerwalnie kojarzył mu się z ojczyzną. Właśnie te dwie wartości - ojciec i ojczyzna - były dla poety najważniejsze i do nich najbardziej tęsknił. Potwierdzać to zdaje się fragment:
„Żal za Polską, matką moją, ogarnął mój umysł, płacząc za nią wzdycham do Ojca (...) i marzę o dniu, w którym Go na nowo ujrzę i uścisnę.”10
Tak więc dzięki tej korespondencji młody poeta zrzucał z serca największe ciężary i miał kontakt, choć nie bezpośredni, z ukochana Polską. Osoba adresata i stosunek wiążący ją z piszącym (jego charakter i stopień zażyłości) nie pozostają zatem bez znaczenia. Krasiński bowiem korespondował z wieloma innymi osobami, również przebywającymi w Polsce, ale to na listy od „Papy” najbardziej czekał i tylko jemu pisał dosłownie o wszystkim. Fakt ten podkreśla ogromne uczucie, jakim darzy syn ojca. Sprawia ono, że Zygmunt zwierza się ojcu nawet z najbardziej osobistych spraw. W twórczości epistolarnej wyraźnie zaznacza się jego aktualna sytuacja społeczna i osobista. Czytając kolejne listy, widać jak ważnym jest ona elementem; dają się zauważyć zmiany, ewolucje poglądów poety na najważniejsze elementy jego życia. I tak na przykład, gdy Krasiński dopiero rozpoczynał swój pobyt na emigracji, mimo że dostrzegał piękno natury na obczyźnie, nie potrafił lub nie chciał jej podziwiać. Tak pisał o jeziorze Lemanu:
„(...) za Jezioro Genewskie nie odstąpiłbym wspomnienia o stawie opinogórskim.”11
później zaś stało się ono dla młodego Polaka jakby skarbem, miejscem, gdzie mógł odpocząć od ludzi i problemów życia codziennego.
Czasami autor wyciąga zbyt pochopne wnioski, innym razem nie jest konsekwentny w wygłaszanych opiniach. Ponadto początkowe melancholijne opisy życia codziennego przeradzają się w momencie wybuchu w Polsce powstania listopadowego w rozpaczliwe błaganie o zezwolenie na powrót do ojczyzny, za którą tęsknił i której nigdy nie przestał kochać. Innym przykładem może być to, że autor przejmuje poglądy ojca. Wierzy w sens walki rewolucyjnej:
„Jeśli źli ludzie ciągną Polskę do grobu, jakaż korzyść ten grób ominąć i zostać się na mogile wszystkich(...) Czyż nie lepiej zginąć z Matką niż przeżyć jej zgon (...)?”12
ale gdy ojciec mocno ją krytykuje, stwierdza, że jednak nie jest dobrym rozwiązaniem. Uwydatnia się tu znaczenie okoliczności powstawania listów, a także sytuacja duchowa autora.
Choć w pewnym stopniu Krasiński stworzył swój własny, indywidualny styl, to jednak zdecydowanie większe piętno na tych utworach pozostawiły konwencje epistolograficzne, obwarowane obowiązującymi normami kultury epoki i środowiska. Można też zaobserwować, że również pewne cechy samego autora są ściśle powiązane z epoką. I tak ojciec wielokrotnie zarzuca mu, iż jest egocentrykiem (charakterystyczne dla romantyzmu), a Zygmunt, mimo że się do tego przyznaje, nie potrafi się wyzbyć tej cechy. Poza tym próbuje się buntować przeciw prawu „rodzinnemu”, ale nie do końca, bo gdy najprostsza droga zostaje zablokowana (zabrano mu paszport), nie podejmuje właściwie żadnych innych akcji. 13
Jak łatwo można zauważyć, listy Zygmunta Krasińskiego nie są podobne do tych, które piszemy my. A to dlatego, że te nasze pełnią bardziej funkcję użytkową, Krasińskiego zaś w pełni zadośćuczynią swojej własnej istocie, swojej własnej naturze i dzięki temu mają charakter przedmiotu artystycznego. Co do powieści w listach, popularnych ostatnimi czasy, to blok listów do ojca stanowi niejako taką powieść. Ułożone chronologicznie, co wbrew pozorom czasami jest trudne (z uwagi na błędy kopistów), relacjonują nam życie poety. Są prawdziwe i szczere. Właśnie dzięki temu są tak zajmujące, a czytelnik odczuwa bardzo silny przekaz emocji. To w końcu różni je od „zwykłej” powieści w listach.
W związku ze swoją autentycznością cała korespondencja Krasińskiego jest doskonałym materiałem biograficznym. Tym bardziej wyjątkowym, że dzięki swojej formie, zastosowanemu słownictwu i stylowi stanowi swoiste dzieło sztuki. Szczególnie wartościowe pod względem biograficznym są listy pisane do ojca, ponieważ Zygmunt opisywał w nich nawet najdrobniejsze szczegóły swojego życia. Znajduje w nich doskonały wyraz pełna sprzeczności, dialogiczna i trochę zwierciadlana osobowość poety. Zresztą sam napisał o sobie:
„Znajdziesz we mnie tysiąc kontrastów: przeszłość feudalną i przyszłość polską, wiele miłości i wiele nienawiści, chrześcijańską wiarę, a niekiedy dumną nadzieję na przyszłość. Wszystko to pomieszane czyni ze mnie coś podobnego do barbarzyńcy z szóstego wieku. Ale śmiem twierdzić, że jest w tym wszystkim poetyczność.”14
Gdy przeczytałam biografię Krasińskiego zamieszczoną w encyklopedii, wypełnioną po brzegi suchymi faktami i datami, jego postać nie wydała mi się specjalnie ciekawą i wyjątkową. Jednak lektura listów pozwoliła mi poznać ich autora z innej perspektywy. Tu ukazane są jego prawdziwe emocje, rozterki i tragedie. Nabrałam do niego głębokiego szacunku i podziwiam go za to, że potrafił poświęcić swoje szczęście dla ojca. Bo przecież wskutek posłuszeństwa względem „Papy” musiał udać się na emigrację, a zatem opuścić kraj ojczysty, wcześnie, bo już jako siedemnastolatek. Krasiński zaznał goryczy osamotnienia i bardzo cierpiał z powodu nieuniknionych konfliktów z patriotycznie nastrojoną młodzieżą warszawską. Kiedy zmarł senator Bieliński, zagorzały patriota, młodzież akademicka, wbrew zakazowi księcia Konstantego, przerwała zajęcia i wzięła tłumnie udział w manifestacyjnym pogrzebie, pełniąc straż honorową u trumny zmarłego. Jednak generał Krasiński, człowiek bezwzględny, pełen pychy, trwał przy swoim stanowisku i kazał swemu synowi iść demonstracyjnie na zajęcia. Ciężka walka wewnętrzna toczyła się w duszy przyszłego poety, gdy zajmował miejsce w pustej sali wykładowej, wydany na pogardę i oburzenie ze strony swych rówieśników. Wrażliwy młody Polak boleśnie i głęboko przeżył ten pierwszy ostry konflikt ze społeczeństwem. Nie wraca już na uniwersytet, lecz wyjeżdża do Szwajcarii i odtąd niemal całe życie spędza poza granicami kraju. I nawet tam, na obczyźnie, bezwzględnie przestrzega poleceń generała Wincentego. Nie uczęszcza na zajęcia, na które ojciec nie zezwolił, na jego życzenie zrywa znajomość z Henriettą Willian, swoją miłością, co jest dla nas wręcz niewyobrażalne. Mimo że bardzo ją kochał i był gotowy jechać za nią do Anglii, został w Szwajcarii wedle życzenia ojca, który uważał pannę Willian za nieodpowiednią wybrankę dla swojego syna. Później zakazy Generała wstrzymują go przed powrotem do ojczyzny:
„Wiem, że Papa mnie kocha, pragnie mego szczęścia, że ja wszystkim dla niego. To też dotąd mnie wstrzymywało, dotąd wstrzymuje, bym nie poszedł tam, gdzie bracia moi konają i dziwią się, że mnie nie ma.”15
(Ojciec od początku był wrogo nastawiony do tej walki, a jego listy do syna przepojone są ogromną niechęcią do ruchów rewolucyjnych. W tej jakże trudnej sytuacji młody Krasiński zmaga się ze sobą, rwie się do Polski, ale ostatecznie ulega woli ojca i posłuszny jego rozkazom nie wraca do ojczyzny i nie bierze udziału w walce powstańczej.) Jakież rozterki musiały być w jego sercu i myślach. Ileż pytań, które pozostały bez odpowiedzi i wątpliwości „co by było, gdyby...”.
Poza tym listy dają mam możliwość poznania życia literata niemal dzień po dniu. Dzięki temu możemy uzupełnić wiele pustych miejsc w jego biografii, a także potwierdzić wiele faktów, które dotąd były nie do końca jasne. Ponadto uzyskujemy wiele informacji dodatkowych, jak na przykład fakt znajomości literatury nie tylko polskiej, ale i światowej. Krasiński bowiem wiele razy cytuje innych autorów i to najczęściej w oryginale (większość po francusku), nie zaś tłumaczonych na język polski, co potwierdza jego znajomość języków obcych. Jednocześnie poeta zawsze podkreśla, że ojczysta mowa jest najpiękniejszą ze wszystkich i zawsze jest niezmiernie szczęśliwy, gdy spotka na swej drodze Polaka i może z nim porozmawiać. Jednak takie okazje zdarzają się rzadko i dlatego Zygmunt prosi Papę, by ten przysłał mu kilka polskich książek:
„(...) prawdziwie czuję, jak język moich ojców słabieje w mojej pamięci, i nie dziwota temu, gdyż rzadko jaki Polak się zdarzy, z którym bym mógł, i to niedługo, porozmawiać. A proszę o zygmuntowskich autorów dlatego, że w nich jednych tylko zachował się klejnot polskiej mowy; (...)”16
Mimo iż treść listów jest pozornie różna, wszystkie są relacją z życia z dala od ukochanego kraju oraz emocji i przeżyć temu towarzyszącym. Jakkolwiek jednak autor nie przekazuje tego, co czuje do ojca w bezpośrednio, wystarczy mu kilka słów, by wyrazić to, o czym inni mówiliby godzinami:
„Że Go kocham, miłuję, ubóstwiam - na próżno powtarzać, bo nigdy pióro nie odda tego, co serce czuje.”17
Następuje więc mimo wszystko bardzo wyraźny, silny przekaz uczuć. Dlatego możemy powiedzieć, że listy te są swego rodzaju wyznaniem o charakterze lirycznym. Wyznaniem kierowanym do ojca. I tu warto zaznaczyć, że Krasiński zazwyczaj zwracał się do ojca w trzeciej osobie:
„Kocham mego Ojca (...)”18
„Niechaj drogi, kochany ojciec nigdy nie przypuszcza do myśli, bym choć na chwilę mógł zapomnieć o Nim (…)”19
„Zmartwiony jestem, że drogi Papa mógł posądzić Danielewicza o podłość, której nie jest zdolny; (…)”20
„Błagając Papę o ufność ku mnie (...) kończę ten list, wzywając Jego błogosławieństwa.”21
Wyjątek stanowią sytuacje, gdy młody poeta jest pod silnym wpływem emocji, niemalże w stanie ekstazy. Ma to miejsce w listach z czasów powstania listopadowego. Wtedy też Zygmunt chce po raz pierwszy sprzeciwić się ojcu. Choć w rezultacie jego działania nie przynoszą pożądanego skutku, to jednak trzeba zauważyć, jak wielki dylemat powstał w jego sercu. Krasiński uważa, że nie jest godzien tytułów ojca i zazdrości mu możliwości walki w obronie ojczyzny. Porównując pod tym względem siebie do Papy widzi, jaki jest „mały”. Stąd liczne gorliwe prośby o zgodę na powrót do Polski. Nie zdobył się na to, by zupełnie „zawieść” Papę, łamiąc wszystkie jego zakazy. Wiąże się to z ogromem emocji, z którym autor zdaje się sobie nie radzić. Jednak generalnie Krasiński czuje respekt przed ojcem. Zdaje sobie sprawę z tego, że ojciec ma nad nim swoistą władzę, że jest jego zwierzchnikiem, jakby siłą wyższą. Tym samym bezwzględnie podporządkowuje się jego woli (mimo iż nigdy nie zaakceptował prorosyjskich poglądów ojca, często ulegał mu zarówno w sferze zachowań publicznych, obywatelskich, jak i w życiu prywatnym).
Czasem o coś prosi czy też delikatnie sugeruje ojcu podjęcie konkretnej decyzji w danej sprawie. Ale zawsze robi to taktownie, z wyczuciem sytuacji i wierzy, że ojciec to przeczyta, a przede wszystkim zrozumie go i w miarę możliwości pomoże. Było tak, gdy prosił ojca o pomoc dla Danielewicza, którą ten w rezultacie zrozumiał opatrznie.
Ojciec, konserwatysta, niejednokrotnie wytyka mu błędy, a Zygmunt, mimo że nierzadko są to oskarżenia nietrafne, pokornie się tłumaczy i przeprasza. Jednocześnie nazywa ojca „Papą”. To pieszczotliwe sformułowanie pokazuje, jak mocno Zygmunt był przywiązany do swojego ojca, jak bardzo go kochał:
„Serce moje bije tylko dla szczęścia Papy.”22
„Jedynym moim celem jest Papa i Ojczyzna.”23
Przecież właśnie jemu opisywał najmniejsze szczegóły ze swojego pobytu na obczyźnie. Najpiękniej zaś pisał Krasiński o przyrodzie. Przekazy te znajdują się niemal w każdym liście i dowodzą, że poeta był bardzo wrażliwy na piękno, miał wyostrzony wzrok poetycki i zdolny był do iście metafizycznych przeżyć. Teksty Krasińskiego cechuje nasycenie treściami etycznymi i historiozoficznymi, a zarazem owo szczególne, może niepowtarzalne w dziejach literatury „zaciśnięcie gardła poetyckiego”, które pozwala domyślać się piękna, ale rzadziej je urzeczywistniając:
„Życzeń moich tu jedno po drugim nie potrzebuje wyliczać i nawet tego bym nie mógł uczynić, bo tyle ich jest, tyle wciąż żyje w mej duszy, że chyba całą duszę trzeba by i całe serce przelać na papier.”24
Autor bardzo chciał, by ojciec był przy nim i dlatego stosował długie, precyzyjne opisy. Przez to jego obrazowanie jest bardzo plastyczne, pełne kolorów i kształtów, które rysują się bardzo realnie. Dzięki temu listy silnie oddziaływują na naszą wyobraźnię. Warto tu przytoczyć fragment listu 23 (według numeracji Stanisława Pigonia):
„A nad wszystkimi wznosi się Jungfrau (...) cała zdaje się ze srebra ulana, piękna, kształtna, niebotyczna, leci od ziemi, wzbija się w błękity, a uśmiech natury ustawny na jej łonie i skroniach. (...) Ona jest piękniejsza, kibić ma cieńszą nierównie, śniegi jej srebrniejsze, czoło bardziej zaokrąglone, wszystkie kształty bardziej kobiece, dziewicze.”25
Jak widać, opisy te znacznie przybliżają „Listy do ojca” do sfery literatury. A to dlatego, że autor stosuje wiele środków stylistycznych, takich jak: metafory, epitety, personifikacje, porównania, neologizmy czy poetyzmy, a dobiera je bardzo starannie. Warto w tym miejscu przytoczyć piękny opis burzy:
„Tu już wieczorem przy blasku księżyca zerwała się okropna burza; świsty wiatru pukającego do okien wywołały mnie z pokoju i poszedłem na brzeg wody. Łamały się z sobą wściekłe fale, czasem bałwan odrywając się od środka jeziora suwał się po modrej przestrzeni z szybkością błyskawicy i rozbijał się na głazach u brzegu. (...) tak często w duszy walczą uczucia i jedno drugie rozdziela i szarpie, że promienie światła i religii tak przepadają, giną i łamią się między nimi jak blask spokojnego księżyca (...)”26
Jak widać poeta niejako uwielbiał posługiwać się długimi, wielokrotnie złożonymi zdaniami, w których skład wchodziły zdania współrzędnie i podrzędnie złożone oraz imiesłowowe równoważniki zdań. Taki stan rzeczy powinien znudzić potencjalnego czytelnika, jednak Krasiński potrafił zachować dynamikę tekstu. Po mistrzowsku operował zmienną długością zdań i mimo że zdań pojedynczych jest zdecydowanie mniej, występują one dokładnie tam, gdzie powinny. Innymi słowy, w momencie, gdy odbiorca mógłby się zniechęcić do dalszej lektury, następuje znaczne ożywienie stylowe tekstu. Poza tym treści przekazane nawet przez te rozbudowane zdania są czytelne i zrozumiałe. I choć wydawać by się mogło, że list powinien być w miarę możliwości krótki, by odbiorca się nie znudził, to u Krasińskiego przyjmuje on czasami niemal kolosalne rozmiary. A mimo to „Listy do ojca” czyta się z ogromnym zainteresowaniem, jednym tchem.
Bogaty i urozmaicony język oraz styl ukazują nam szeroki zasób słów Krasińskiego oraz jego wiedzę literacką. Często też pojawiają się pojedyncze słowa, wyrażenia lub całe zdania po francusku, czasem po angielsku:
„Ils essaient de l'impertinence - tak jak Segur mówił o Metternichu.”27
„J'ai fait la connaissance dwóch młodych Rosjanów (...)”28
Świadczy to o jego wykształceniu i doskonałej znajomości języków obcych. Widać, że poeta „dbał o język”: myślę tu przede wszystkim o doborze odpowiedniego słownictwa i nazewnictwa. Krasiński potrafił wybrnąć nawet z najtrudniejszej sytuacji, zawsze znajdował odpowiednie słowa, dzięki czemu mógł wyrazić dokładnie to, co chciał. Ponadto jego wypowiedzi są kwieciste i urozmaicone stylowo, a jednocześnie komunikatywne. To z kolei pozwala na dokładniejsze poznanie jego umiejętności i wyolbrzymia w naszych oczach jego geniusz, wielki indywidualizm i samą jego osobę.
Pewne elementy pojawiają się w każdym z listów. Są to przede wszystkim tytułowanie ojca per „Papo” i nieustanna prośba o jego błogosławieństwo. Poza tym Krasiński niemal zawsze podpisuje się tak samo - Zyg. Kras. Występują pewne wariacje tego skrótu, jednak w nieznacznej ilości listów.
W związku z licznymi podróżami Krasińskiego, w jego wypowiedziach występuje wiele nazw geograficznych i nazwisk. Część z nich zapisana została błędnie i to mogłoby być powodem do kpin z autora. Jednak w tym przypadku jest to bardziej skomplikowane. Otóż większość listów znamy dzięki kopiom i odpisom oryginałów. A więc pomyłki te mogły być wprowadzone przez kopistów, którzy, jak pokazała historia, nie mogli rozczytać pisma Krasińskiego lub po prostu byli niedouczeni i nie posiadali odpowiednich kwalifikacji. Część jednak pochodzi od autora. Nie wynikają one jednak z jego niewiedzy. Przecież nikt mu nie zapisywał każdej wymienionej nazwy czy nazwiska, więc notował je tak, jak je słyszał (i tylko znajomości języków obcych zawdzięczamy możność ustalenia prawidłowego zapisu). Dlatego też jestem zwolenniczką wprowadzania weryfikacji informacji zawartych w listach, ale tylko takich, które dotyczą nazw geograficznych i nazwisk i co do których mamy stuprocentową pewność. Pozwoli to bowiem czytelnikowi na precyzyjne zlokalizowanie miejsc pobytu Krasińskiego oraz identyfikację osób, wśród których przebywał. To z kolei pozwala nam dowiedzieć się, jakie środowiska na niego promieniowały i wpływały w jakiś sposób na jego zachowania.
Dziś, spoglądając z perspektywy czasu na twórczość poety, musimy ocenić jego dzieła surowiej i zgodnie z ich istotną wartością oraz rolą, jaką odegrał Krasiński w naszej literaturze. I dlatego wyznaczyć mu trzeba skromniejsze miejsce w Panteonie sztuki narodowej niż Mickiewiczowi czy Słowackiemu. Niewątpliwie był on wielkim twórcą, choć nigdy nie zyskał takiej sławy jak jego dwaj „rywale”. A to dlatego, że jego dom rodzinny, wychowanie, środowisko, poglądy i idee, którym hołdował, sprawiły, że w swej twórczości rozminął się z najżywotniejszymi dążeniami ludu. Nie mógł zatem w pewnym sensie zrozumieć swojej epoki (zwłaszcza jeśli chodzi o aspekt decydowania o swoim losie i prawa do buntu). I to główny powód, dla którego, mimo tylu niezaprzeczalnych piękności, poezja Krasińskiego nie stała się, jak poezja Mickiewicza czy Słowackiego, przewodniczką duchową narodu w czasach niewoli i walki o wyzwolenie. Ale młody Krasiński nie jest przerażony wizją zagłady własnej klasy hrabią-poetą. To człowiek, który wplątany w perypetie swojej epoki, pragnął uzyskać do nich dystans, zdobyć się na krytycyzm, opanować intelektualnie wydarzenia współczesności, ocenić je emocjonalnie, ale właśnie przez rozumowe zdystansowanie się do teraźniejszości i jej wszystkich zawiłych problemów. Tkwiąc „wewnątrz” własnego światopoglądu ukształtowanego przez tradycje klasy, do której należał, przez wykształcenie, które uzyskał, przez przeżywanie historycznego losu własnego narodu i ludów Europy - chciał „z zewnątrz”, trzeźwo i obiektywnie ocenić procesy zachodzące na jego oczach. Uwidocznia się szczególnie w listach, które są rozprawkami filozoficznymi, dyskusją permanentną z propozycjami gorączkowo pochłanianych lektur.
Zygmunt Krasiński znany jest większości z nas, jako autor „Nie-Boskiej komedii” i „Irydiona”, ale tylko niektórzy wiedzą, że pisał również piękne listy. Z tego zaledwie część się z nimi zapoznała. Tym bardziej się cieszę, że taki temat pojawił się przy okazji Olimpiady Literatury i Języka Polskiego, ponieważ dzięki temu miałam okazję pogłębić swoją wiedzę o wybitnym, choć czasami niedocenianym, poecie. A przede wszystkim poznałam jego pełne uroku i bogate w emocje, nie zawaham się użyć tego słowa, arcydzieła, jakimi są „Listy do ojca”.
Listy świadczą o zjawisku znamiennym dla naszego romantyzmu - o prawdziwym opętaniu polskością, o najwyższym wysublimowaniu patriotycznych uczuć i dążeń. I to gorące tchnienie miłości do ojczyzny i ojczystej ziemi ocaliło listy Krasińskiego od zapomnienia. Myślę, że nie trzeba o nich pisać nic więcej, bo zgodnie ze słowami autora:
„Ci tylko wiele słów piszą, którzy mało mają uczucia.”29
Przypisy
1. Słownik języka polskiego PWN opracowanie i redakcja prof. dr Mieczysław Szymczak, Warszawa 1979, tom drugi, s. 41.
2. Według Sumiariusza I w: Zbigniew Sudolski: Korespondencja Zygmunta Krasińskiego. Studium monograficzne. Warszawa 1968, s. 402-406.
3. Według: Tomasz Jodełka-Burzecki: Powrót Krasińskiego. „Polonistyka” 1973, nr 6 (146).
4. Za Stanisławem Pigoniem we wstępie do: Zygmunt Krasiński: Listy do ojca opracowanie i wstęp Stanisław Pigoń, Warszawa 1963, s. 5-8.
5. Według Sumiariusza I w: Zbigniew Sudolski: Korespondencja Zygmunta Krasińskiego. Studium monograficzne.... s. 404.
6. Na podstawie: Stefania Skwarzyńska: Pomiędzy historią a teorią literatury. Warszawa 1975, s. 178-186.
7. Ibidem, s. 183.
8. Zygmunt Krasiński: Listy do ojca..., s. 166.
9. matka Zygmunta Krasińskiego zmarła, gdy ten miał 9 lat (na podstawie treści listu z 14 V 1831 roku w: Zygmunt Krasiński: Listy do ojca ..., s. 227.)
10. Zygmunt Krasiński: Listy do ojca ..., s. 262.
11. Ibidem, s. 45.
12. Ibidem, s. 233.
13. Wyznaczniki struktury listu na podstawie: Stefania Skwarzyńska: Pomiędzy historią a teorią literatury...., s. 184.
14. Zygmunt Krasiński: „Listy do Henryka Reeve”. Internet, list z 1831 roku
15. Zygmunt Krasiński: Listy do ojca..., s. 233.
16. Ibidem, s. 267.
17. Ibidem, s. 87.
18. Ibidem, s. 233.
19. Ibidem, s. 253.
20. Ibidem, s. 142.
21. Ibidem, s. 114.
22. Ibidem, s. 109.
23. Ibidem, s. 113.
24. Ibidem, s. 89.
25. Ibidem, s. 187.
26. Ibidem, s. 191.
27. Ibidem, s. 67.
28. Ibidem, s. 117.
29. Ibidem, s. 221.