profil

Kartka z pamiętnika pechowca

poleca 85% 938 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

17.10.1993r.
Poniedziałek

Słyszę dzwoniący budzik wstaję i myślę sobie:

„Orany już ósma przecież miałam być o tej godzinie w pracy! Przecież dziś jest bardzo ważne zebranie.”

Szybko ubieram się jestem już prawie gotowa ale zapomniałam, że przecież musze przynieść moje projekty nowych ubrań. I tak już spóźniona przewalam cały dom do góry nogami, ale nie znajduje ich, ale zapomniałam sprawdzić w łazience. Szybko biegnę i widzę je leżą sobie na pralce i już miałam je wziąć kiedy weszłam na tubkę z pastą pomyślałam sobie:

„To pewnie Pimpek ją zwalił!”

Ubrudziłam sobie całe spodnie i musiałam je zmienić. Kiedy wreszcie wyszłam z domu spokojna, że już więcej mi się nic nie przydarzy wsiadłam spokojna do samochodu. Wkładam kluczyk w stacyjkę i nic nie odpala próbuje jeszcze raz i jeszcze raz, ale nic z tego nie chce zapalić zła na siebie, że zapomniałam zatankować dzwonie po taksówkę. Czekałam i czekałam, ale nie przyjechała. Dopiero wtedy przypomniało mi się, że nie powiedziałam gdzie. Biegnę do autobusu, zdyszana wsiadłam. Już dojechałam do pracy troszeczkę zmartwiona, ale w końcu wreszcie na miejscu. Wchodzę do wieżowca włączam guzik od windy, ale nie przyjeżdża myślę sobie:

„No nie, jak mam wejść na dwudzieste piętro przecież to tak wysoko!?”

Po długim wchodzeniu dotarłam do sali zebrań, cała spocona i zmachana była już dziesiąta trzydzieści. Weszłam do sali patrzę a ty nikogo nie ma. Poszłam do recepcjonistki i zapytałam się jej:

-„Gdzie jest zebranie?”
-„Jakie zebranie, przecież jest za tydzień.”

Uśmiechnęłam się głupio i poszłam do domu. Wyszłam z wieżowca dzwonie po taksówkę, przyjeżdża, wsiadam i jadę do domu. Jest już czternasta siedzą w domu, bawię się z pieskiem. Przypomniało mi się, że muszę zrobić zakupy i poszłam do sklepu. Stoję już w kolejce właśnie miałam płacić, ale nie wzięłam torebki, przepraszam panią i idę do domu. Zdenerwowana biorę torebkę i płace za zakupy. Kiedy wróciłam do domu była gdzieś szesnasta i zaczęłam robić obiad. Wstawiłam kartofle, kurczaka, zrobiłam surówkę i czekam aż będę mogła go zjeść, miałam troszkę czasu to poszłam się wykąpać. Było mi tak przyjemnie, ale nagle poczułam dym pomyślałam:
„Przecież tak mi się kurczak robił, zapomniałam go wyłączyć!”

Wybiegłam z łazienki szybko wyłączyłam piekarnik, ale z obiadu nici, bo kurczak się spalił. Wzięłam telefon i zadzwoniłam po pizzę. Wreszcie zjadłam w spokoju i usiadłam przed kominkiem. Była już jedenasta to włączyłam telewizor aby obejrzeć jakiś film i nagle telewizor zapalił się, zaczęły palić się firanki i zasłonki, więc szybko zadzwoniłam po straż pożarną. Przyjechali ugasili ogień i odjechali. Zmęczona wszystkimi zajściami położyłam się spać. Byłam tak wyczerpana, że nawet nie sprzątnęłam tego bałaganu. Budzę się w nocy o dwunastej, zaspana poszłam do kuchni wstawiłam wodę na kawę i poszłam zobaczyć co robi Pimpuś spał sobie to go nie budziłam. Wróciłam do kuchni wzięłam czajnik i nalałam do kubka wodę, wsypałam kawę i poszłam do pokoju już bym usiadła, ale pośliznęłam się na zabawce psa, wylałam całą kawę na siebie i strasznie się poparzyłam. Zadzwoniłam na pogotowie i przyjechali po mnie. Siedzę u lekarza, owinęli mi ta rękę i odwieźli do domu. Po tych wszystkich zdarzeniach położyłam się do łóżka i usnęłam.
Następnego dnia słyszę budzik...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty