profil

"W Weronie" C. K. Norwida

Ostatnia aktualizacja: 2021-05-29
poleca 85% 1002 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz William Szekspir

Wiersz Cypriana Kamila Norwida traktuje temat sporu, który powstał już w początkach romantyzmu między racjonalistami, a romantykami. Tematem tej sprzeczności jest rola uczuć w życiu człowieka. Norwid nie ustosunkowuje się ściśle do żadnego z poglądów. Pierwsza zwrotka opowiada o dwóch zwaśnionych rodach, Kapuletich i Montekich. Są one tematem "Romea i Julii", dzieła barokowego dramaturga - Shakespeare'a. Poeta w pierwszej zwrotce pokazuje nam dom obu zwaśnionych rodów i niebo, które określane jest jako "Łagodna łza błękitu".

W zwrotce drugiej Norwid pisze o tym, co pozostało po obydwu rodzinach "gruzy nieprzyjaznych grodów,/ Na rozwalone bramy ogrodów". Takie zestawienie przedmiotów i zjawisk skłania nas do refleksji o przemijaniu. Jest to jakby dopowiedzenie trzeciego wersu każdej zwrotki. Następne dwie zwrotki stanowią jakby drugą część całej kompozycji. Dotyczą one poglądów romantyków i racjonalistów na temat spadającej gwiazdy.

W zwrotce trzeciej Przedstawiony jest pogląd romantyków. Twierdzą oni, że meteoryt jest przeznaczony dla Julii i Romea "Cyprysy mówią, że to dla Julietty,/ Że dla Romea, ta łza znad planety". W słowach tych przejawiają się również wpływy wierzeń ludowych. W owych czasach meteoryty przez ludzi prostych uważane były za łzy aniołów, a natura traktowana jest jako twór żywy, który nieustannie przemawia do człowieka "Cyprysy mówią".

Zwrotka czwarta przedstawia poglądy racjonalistów dotyczące spadającego meteorytu. Ludzie, którzy "mówią uczenie" są uosobieniem zdrowego rozsądku, podobnie jak Starzec w balladzie "Romantyczność" Adama Mickiewicza. Racjonaliści ci mówią "że nikt na nie nie czeka". Uważają spadający meteoryt jedynie za kamień. Norwid nie staje wyraźnie po żadnej ze stron, jednak z tego, że parodiując w nieco ironiczny sposób wypowiedzi racjonalistów jego idee są bliższe założeniom romantyzmu.

Norwid podnosi w tym wierszu również temat przemijania. Po domach "spłukanych deszczem i poruszonych gromem" przychodzi cisza i spokój. Poeta stara się przekazać, iż wszelkie ślady bytności ludzkiej kiedyś miną.

Norwid nawiązując do kulturowej tradycji, posługując się aluzją literacką, środkami przemilczenia i symbolu tworzy konstrukcję, w której dzięki niewielkiej dawce ironii podkreślił ocenę przedstawionego świata. Poeta potrafił zamknąć w czterech krótkich zdaniach bogate treści, poruszające wyobraźnie i myśl czytelnika.

Wiersz składa się z czterech zwrotek, każda z nich ma trzy wersy. Rymy są żeńskie, występują między zwrotkami i parzyste w samych zwrotkach. Pierwsza i druga zwrotka mają rymy według schematu: Zwrotka pierwsza a a b, Zwrotka druga c c b. Taki sam układ jest między zwrotką trzecią i czwartą. W pierwszej i drugiej w ostatnim wersie występują przemilczenia, które czytelnik może uzupełnić własną refleksją. Pierwsza zwrotka jest pełna dźwięków i światła na skutek przytoczenia wydarzeń dziejących się kiedyś między obydwoma rodami.

W drugiej panuje spokój i cisza. W wierszu mimo jego małej długości występuje duża ilość środków stylistycznych: epitety "spłukane deszczem", "poruszone gromem", "nieprzyjaznych domów", "rozwalone bramy", "łza znad planety", "mówią uczenie", personifikacje "cyprysy mówią", metafory "łagodne oko błękitu" - to niebo, "groby przecieka" - trwa nawet po śmierci, "ludzie . mówią uczenie" - są uosobieniem zdrowego rozsądku, a więc racjonaliści.

Delikatność, lekkość, zmysłowość — to cechy, które moim zdaniem charakteryzują poezję H. Poświatowskiej. Znaczna większość jej utworów poświęcona jest tematyce miłosnej. Jej tragiczne życie stało się dla niej inspiracją, którą wspaniale wykorzystała. Po śmierci męża, Adolfa, bardzo cierpiała, a jej ból znalazł ujście w wierszach:

świat jest pusty
odkąd poszedłeś
nie można żyć bez materii uśmiechu
świat umarł
(...)
to co było ciepłem zwiniętym w kłębek
nie jest
świat - kosmicznie zgubiony w sobie
z zimna drży

W cierpieniu tworzyła ona poetykę zmysłowości i religii krwi. Ból po stracie Adolfa nadał jej poezji nowy wizerunek. Wiersze H. Poświatowskiej zaczęły emanować kobiecością, brzmieć jak piosenki, a czytanie ich to wprost zmysłowy szał.

Zdawała sobie sprawę z powagi choroby, na którą cierpiała. Kochała życie, „życie
- jak gdyby życie było kochankiem
który chce odejść -
wieszam mu się na szyi
krzyczę
umrę jeśli odejdziesz”

ale pomimo tego nie chciała się poddać leczeniu; wiedziała, że umrze.
Poezja Haliny Poświatowskiej działa na mnie zawsze kojąco. Wiersze jej mają w sobie tyle uczucia, smutku i oddania, że możemy się z nich uczyć okazywania uczuć i emocji swoim najbliższym.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 4 minuty