profil

Św. Faustyna

poleca 85% 1459 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Helena Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci, w ubogiej, rolniczej rodzinie. Do szkoły chodziła niecałe 3 lata. Mając 16 lat zaczęła pracować w mieście jako służąca, by zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Jak ważne było dla niej życie duchowe, pokazuje fakt, że w umowie o pracę zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy. W 1925 r., po czterech latach pracy i wielu rozterkach, mimo sprzeciwu rodziców i braku posagu, wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie. Pracowała w kilku domach zgromadzenia, najdłużej w Krakowie, Płocku i Wilnie. Pełniła obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki.
W tym czasie wielokrotnie objawiał jej się Jezus przekazując orędzie miłosierdzia, które Faustyna spisywała w swoim „Dzienniczku”. Swe przeżycia zapisywała w przerwach między ciężką pracą fizyczną, a innymi zajęciami – pomimo zmęczenia obowiązkami, ciężkiej choroby i braku wykształcenia. Oprócz przełożonych i kilku spowiedników, nikt nie zdawał sobie sprawy z niezwykłości jej przeżyć. Wtajemniczeni zaś, którym zwierzyła się ze swych wizji, wcale nie odnosili się do niej przychylnie. Od spowiedników często słyszała: „Niech siostra sobie wybije z głowy, żeby Pan Jezus miał z siostrą tak poufale przestawać, z taką nędzną, z taką niedoskonałą. Pan Jezus tylko ze świętymi duszami obcuje”. Również ks. Michał Sopoćko – który potem szerzył przesłanie Bożego Miłosierdzia i założył zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego – początkowo chciał zrezygnować z funkcji spowiednika s. Faustyny, a nawet posłał ją na badania psychiatryczne. Wybranie przez Boga na pewno nie ułatwiało Faustynie drogi powołania w zakonie.
W ostatnich latach życia s. Faustyna bardzo cierpiała: chorowała na gruźlicę. Zmarła w opinii świętości 5 października 1938 roku w wieku 33 lat. Kontrowersje wokół osoby i przesłania s. Faustyny trwały także po jej śmierci. W 1959 roku Święte Oficjum wydało dekret stwierdzający, iż doświadczenia polskiej zakonnicy nie mają charakteru nadprzyrodzonego. Również księdzu Sopoćce zakazano szerzenia informacji o przesłaniu Siostry Faustyny i propagowania „Dzienniczka”. Zakaz odwołał w 1978 r dopiero Jan Paweł II. 18 kwietnia 1993 roku s. Faustyna została beatyfikowana, a 30 kwietnia 2000 r. – ogłoszona świętą. Druga Niedziela Wielkanocna została w całym Kościele ogłoszona Świętem Bożego Miłosierdzia. 17 sierpnia 2002, w czasie pamiętnej pielgrzymki do Polski Ojciec Święty konsekrował nową świątynię w Łagiewnikach – światowe centrum kultu Miłosierdzia Bożego.
Słowa Jezusa do Faustyny

Miłość moja nikogo nie zawodzi.

Jakim jest Bóg w istocie swojej, nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki. Poznawaj Boga przez rozważanie przymiotów Jego.

Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały.

Napisz to: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, [będą] wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym.

Nie lękaj się, ja jestem z tobą.

Umacniaj się do walki.

Pragnę, abyś głębiej poznała moją miłość, jaką pała moje serce ku duszom, a zrozumiesz to, kiedy będziesz rozważać moją mękę. Wzywaj mojego miłosierdzia dla grzeszników, pragnę ich zbawienia. Kiedy odmówisz tę modlitwę za jakiego grzesznika z sercem skruszonym i wiarą, dam mu łaskę nawrócenia. Modlitewka ta jest następująca: O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój miłosierdzia dla nas - ufam Tobie.

Te dwa promienie oznaczają krew i wodę- blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz... Te dwa promienie wyszły z wnętrzności miłosierdzia mojego wówczas, kiedy konające serce moje zostało włócznią otwarte na krzyżu. Te promienie osłaniają dusze przed zagniewaniem Ojca mojego. Szczęśliwy, kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga. Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia.

Proś wiernego sługę mojego, żeby w dniu tym powiedział światu całemu o tym wielkim miłosierdziu moim, że kto w dniu tym przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar.

Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia mojego.

O, jak bardzo mnie rani niedowierzanie duszy. Taka dusza wyznaje, że jestem święty i sprawiedliwy, a nie wierzy, że jestem miłosierdziem, nie dowierza dobroci mojej. I szatani wielbią sprawiedliwość moją, ale nie wierzą w dobroć moją.

Raduje się serce moje tym tytułem miłosierdzia.

Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk moich są ukoronowane miłosierdziem.

Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej.

Modlitwa duszy pokornej i miłującej rozbraja zagniewanie Ojca mojego i ściąga błogosławieństw morze.

Spojrzenie moje z tego obrazu jest takie jako spojrzenie z krzyża.

Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do źródła miłosierdzia. Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie.

Pragnę, ażeby było w was więcej wiary w obecnych chwilach.


Jedna godzina rozważania mojej bolesnej męki większą zasługę ma aniżeli cały rok biczowania się aż do krwi.

[Bóg przyobiecał wielką łaskę] - szczególnie tobie i wszystkim, którzy głosić będą o tym wielkim miłosierdziu moim. Ja sam bronić ich będę w godzinę śmierci, jako swej chwały, i chociażby grzechy dusz czarne były jak noc, kiedy grzesznik zwraca się do miłosierdzia mojego, oddaje mi największą chwałę i jest zaszczytem męki mojej. Kiedy dusza wysławia moją dobroć, wtenczas szatan drży przed nią i ucieka na samo dno piekła.

Duszom, które uciekać się będą do mojego miłosierdzia, i duszom, które wysławiać i głosić będą innym o moim wielkim miłosierdziu, w godzinę śmierci postąpię z nimi według nieskończonego miłosierdzia mojego.

Wspomnijcie na mękę moją i jeżeli nie wierzycie słowom moim, wierzcie przynajmniej ranom moim.

Wszelka dusza wierząca i ufająca miłosierdziu mojemu dostąpi go.

Modlitwa ta jest na uśmierzenie gniewu mojego, odmawiać ją będziesz przez dziewięć dni na zwykłej cząstce różańca w sposób następujący: najpierw, odmówisz jedno "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo", i "Wierzę w Boga", następnie na paciorkach "Ojcze nasz" mówić będziesz następujące słowa: "Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego"; na paciorkach "Zdrowaś Maryjo" będziesz odmawiać następujące słowa: "Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego". Na zakończenie odmówisz trzykrotnie te słowa: "Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem".

O, gdyby dusze chciały słuchać głosu mego, kiedy przemawiam w głębi ich serca, w krótkim czasie doszłyby do szczytu świętości.

Odmawiaj nieustannie tę koronkę, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko odmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia mojego. Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie moje; niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają mojemu miłosierdziu.

Dziecię moje, jeszcze parę kropel w kielichu, już niedługo.

Kto ufa miłosierdziu mojemu, nie zginie, bo wszystkie sprawy jego moimi są, a nieprzyjaciele rozbiją się u stóp podnóżka mojego.

Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić.

Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku mnie.

Dusze, które odmawiać będą tę koronkę, miłosierdzie moje ogarnie je w życiu, a szczególnie w śmierci godzinie.

Módl się za kapłanów, szczególnie w tym czasie żniw.

Tak, córko moja, cokolwiek czynisz bliźniemu - mnie czynisz.

Niechaj się nie lęka do mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego.

Palą mnie płomienie miłosierdzia, pragnę je wylewać na dusze ludzkie. O, jaki mi ból sprawiają, kiedy ich przyjąć nie chcą.


Powiedz, córko moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łaski, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze.

Najboleśniej ranią mnie grzechy nieufności.

Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu swoim. Napisz: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości mojej...

Na ukaranie mam wieczność, a teraz przedłużam im czas miłosierdzia, ale biada im, jeżeli nie poznają czasu nawiedzenia mego.

Milcz, kiedy prawdy twojej uznać nie chcą, bo wtenczas wymowniej mówisz.

Rozważ, córko moja, co ty czynisz dla ich zbawienia.

Mów światu całemu o moim miłosierdziu.

Córko moja, bądź zawsze dzieckiem wobec zastępców moich, bo inaczej nie będziesz korzystać z łask moich, które przez nich zsyłam na ciebie.

Dusza, która zaufa mojemu miłosierdziu, jest najszczęśliwsza, bo ja sam mam o nią staranie.

Czyń, co jest w twej mocy, a o resztę nie troszcz się; trudności te wykazują, że dzieło moim jest.

Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób, nie dostąpi miłosierdzia mojego w dzień sądu.

W trzeciej godzinie błagaj mojego miłosierdzia, szczególnie dla grzeszników, i choć przez krótki moment zagłębiaj się w mojej męce, szczególnie w moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego. Pozwolę ci wniknąć w mój śmiertelny smutek; w tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która mnie prosi przez mękę moją...

Pragnę, aby wzrok twej duszy zawsze był utkwiony w moją świętą wolę.

Tak mieszkam w sercu twoim, jako mnie widzisz w tym kielichu.

Pokornej duszy hojniej się daje - więcej, aniżeli ona sama prosi.

Wiedz o tym, córko moja, że kiedy przychodzę w Komunii św. do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich i pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na mnie, pozostawiają mnie samego, a zajmują się czym innym. O, jak mi smutno, że dusze nie poznały Miłości. Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym.

O, gdyby znali grzesznicy miłosierdzie moje, nie ginęłaby ich tak wielka liczba. Mów duszom grzesznym, aby się nie bały zbliżyć do mnie, mów o moim wielkim miłosierdziu.

Utrata każdej duszy pogrąża mnie w śmiertelnym smutku. Zawsze mnie pocieszasz, kiedy się modlisz za grzeszników. Najmilsza mi jest modlitwa - to modlitwa za nawrócenie dusz grzesznych; wiedz, córko moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana.

Pisz, mów o miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia (przyp. W sakramencie pokuty); tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno.

Szczerość twa wobec spowiednika niech będzie jak największa.

Dlatego nic nie zyskał szatan z kuszenia ciebie, żeś nie weszła z nim w rozmowę.

Powiedz moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami, kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu moim, o litości, jaką mam dla nich w sercu swoim. Kapłanom, którzy głosić będą i wysławiać miłosierdzie moje, dam im moc przedziwną i namaszczę ich słowa, i poruszę serca, do których przemawiać będą.

Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą. Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te mają pierwszeństwo do mojego litościwego serca, one mają pierwszeństwo do mojego miłosierdzia. Powiedz, że żadna dusza, która wzywała miłosierdzia mojego, nie zawiodła się ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci mojej. Napisz: Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny.

Pierwsze - nie walcz sama z pokusą, ale natychmiast odsłoń ją spowiednikowi, a wtenczas pokusa straci całą swą siłę; drugie - w tych doświadczeniach nie trać pokoju, przeżywaj moją obecność, proś o pomoc Matkę moją i świętych; trzecie miej tę pewność, że ja na ciebie patrzę i wspieram cię; czwarte - nie lękaj się ani walk duchowych, ani żadnych pokus, bo ja cię wspieram, byleś ty chciała walczyć; wiedz, że zawsze zwycięstwo jest po twojej stronie; piąte - wiedz, że przez mężną walkę oddajesz mi wielką chwałę, a sobie skarbisz zasługi, pokusa daje sposobność do okazania mi wierności.

Największa nędza nie powstrzymuje mnie od połączenia się z duszą, ale gdzie pycha, tam mnie nie ma.

Przypominam ci, córko moja, że ile razy usłyszysz, jak zegar bije trzecią godzinę, zanurzaj się cała w miłosierdziu moim, uwielbiając i wysławiając je; wzywaj jego wszechmocy dla świata całego, a szczególnie dla biednych grzeszników, bo w tej chwili zostało na oścież otwarte dla wszelkiej duszy. W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i dla innych; w tej godzinie stała się łaska dla świata całego - miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość. Córko moja, staraj się w tej godzinie odprawiać drogę krzyżową, o ile ci na to obowiązki pozwolą; a jeżeli nie możesz odprawić drogi krzyżowej, to przynajmniej wstąp na chwilę do kaplicy i uczcij moje serce, które jest pełne miłosierdzia w Najświętszym Sakramencie; a jeżeli nie możesz wstąpić do kaplicy, pogrąż się w modlitwie tam, gdzie jesteś, chociaż na króciutką chwilę.

Łaski z mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest - ufność.

Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia mojego, zawsze spływa na twoją duszę moja krew i woda, która wyszła z serca mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności mojej nie ma granic. Strumienie mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska moja odwraca się od nich do dusz pokornych.

Potrzeba mi cierpień twoich dla ratowania dusz.

Uczucie nie zawsze jest w twej w mocy; poznasz po tym, czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia, i życzysz im dobrze.

Czyń, co jest w twej mocy, aby grzesznicy poznali moją dobroć.

Nie upominaj się nigdy o swoje prawa. Wszystko co cię spotyka, znoś z wielkim pokojem i cierpliwością; nie broń się, gdy całe zawstydzenie będzie spadać na ciebie niewinnie; pozwól triumfować innym. Nie przestań być dobrą, gdy spostrzeżesz, że nadużywają dobroci twojej; gdy będzie potrzeba, ja sam się upomnę za tobą. Bądź wdzięczna za najdrobniejszą łaskę moją, bo ta wdzięczność zniewala mnie do udzielania ci nowych łask...

Szukam dusz, które by łaskę moją przyjąć chciały.

Córko moja, jak się przygotowujesz w mojej obecności, tak się i spowiadasz przede mną; kapłanem się tylko zasłaniam. Nigdy nie rozbieraj, jaki jest ten kapłan, którym się zasłoniłem, i tak się odsłaniaj w spowiedzi, jako przede mną, a duszę twoją napełnię światłem moim.

Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną.

Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.

Fundamentalną prawdę i nowość nauki przekazanej przez Siostrę Faustynę wyraża określenie miłosierdzia jako największego przymiotu Boga. „Bóg jest miłością, a miłosierdzie jest Jego czynem.” (651 – liczby w nawiasach wskazują kolejne ustępy z „Dzienniczka”). Największym aktem Miłosierdzia jest zbawcza męka i śmierć Syna Bożego. Symbolem i znakiem Miłosierdzia Bożego (czczonym w obrazie namalowanym według mistycznej wizji św. Faustyny) jest Najmiłosierniejszy Zbawiciel, który po zmartwychwstaniu idzie ku ludziom z błogosławieństwem, ofiarowując im owoce swej Męki.
Zbawcze skutki Męki symbolizują na obrazie dwa promienie: blady i różowy. Każdy grzesznik może zostać ogarnięty promieniami i uzyskać łaskę zmiłowania. Wystarczy, że uzna swój grzech i z ufnością poprosi o przebaczenie, a wtedy zaczyna działać Bóg. Boże przebaczenie i nawrócenie człowieka to wielki cud miłosierdzia, równoznaczny ze wskrzeszeniem: „Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia i wszystko już stracone, nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni”(1448). Miłość Boga do człowieka, nawet jeśli jest to wielki grzesznik, zmusza Boga do miłosiernego działania: „im większy grzesznik, tym ma większe prawo do miłosierdzia” (598).
Nieskończenie Miłosierny Bóg jest zawsze gotów udzielać swego zmiłowania. Stawia tylko jeden warunek: człowiek musi z pokorą uznać grzech i prosząc o zmiłowanie, z ufnością je przyjąć. Bóg nie narusza ludzkiej wolności, nie zmusza, ale zaprasza i czeka. Ogromnie pragnie udzielać łaski przebaczenia: „Palą Mnie płomienie miłosierdzia, chcę je wylewać na dusze” (177). Jego serce „pałające płomieniem miłości dla grzeszników” (1521) znajduje ukojenie wtedy, gdy skruszony grzesznik prosi o zmiłowanie. Im więcej ludzie proszą, tym bar-dziej się Bóg cieszy: „Cieszę się, że żądają wiele, bo moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca” (1578). Bóg smuci się każdym grzechem, ale nie ma takiego grzechu, którego by nie wybaczył. Największy ból, „śmiertelny smutek” sprawia Mu nieufność (1076), nazwana wprost grzechem, dodajmy – grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, który ze swej istoty zamyka się na przebaczenie: nieufność zrodzona z pychy i braku wrażliwości na grzech zamyka przed człowiekiem „drzwi miłosierdzia”.
Czynienie miłosierdzia i wypraszanie go dla innych, jest zaspokajaniem Chrystusowego pragnienia i formą uczestnictwa w zbawczym dziele Chrystusa. Apostoł Miłosierdzia stara się przekonać zbolałą ludzkość, że tylko Jezus Miłosierny może ją uleczyć; stara się przekonać współczesnych ludzi, udręczonych grzechem i niesprawiedliwością, żeby nie pokładali ufności w ludzkich środkach i rachubach, lecz zawierzyli Miłosiernemu Zbawicielowi. Ludzie dotknięci własną nędzą i grzechem, którzy zwątpili w możliwość godnego życia, ludzie cierpiący wskutek niesprawiedliwości i przemocy, którzy utracili nadzieję na życie w pokoju i ludzkich warunkach – tylko w Bożym Miłosierdziu mogą odnaleźć poczucie bezpieczeństwa, akceptacji i ludzkiej godności.
Orędzie Miłosierdzia Bożego to zarazem zobowiązanie do czynienia miłosierdzia na naszą ludzką skalę. Miłosierdzie Boże wychowuje i uwrażliwia człowieka, wydobywa z niego dobro. Miłosierdzie to nie czułość ani sentymentalizm, lecz odnajdywanie własnej godności w blasku miłości Boga i dawanie o tym świadectwa przez życie na miarę tej godności. Św. Faustyna przypomniała światu zapomnianą prawdę o miłości Boga. Tej prawdy pragnie każdy człowiek, pragnie kochać i być kochany – nieporównanie bardziej niż być bogaty, zdrowy czy sławny. Tylko miłość czyni człowieka lepszym. Żadne krzyki, groźby ani przemawianie z góry nie otworzą ludzkich serc. Tylko pewność Bożej miłości i przebaczenia może przywrócić człowiekowi nadzieję i dać odwagę nawrócenia.
Z braku miłości bierze się kryzys poczucia grzechu. To nie wyrzuty sumienia i strach przed karą przyprowadzają do konfesjonału, ale miłość. Tylko ten, kto kocha i czuje, że jest kochany, ma potrzebę przepraszania kochanej osoby za zło, które jej wyrządził i znajduje siłę do wewnętrznej przemiany. Tak więc miłosierdzie jest zasiewem miłości. A my to ziarno miłosierdzia mamy siać w ludzkich duszach. Oto zadanie dla nas na miarę dzisiejszych czasów i dzisiejszych potrzeb. Jeśli chcemy być wierni duchowi Ewangelii, uwielbić Boże Miłosierdzie i okazać cześć św. Faustynie, a do tego leczyć świat z choroby grzechu i braku miłości – dawajmy świadectwo miłosierdzia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 22 minuty