Julian Przyboś (1901-1970) był najwybitniejszym poetą Awangardy Krakowskiej. W pierwszych zbiorach wierszy (Śruby 1925, Oburącz 1926) na świadomość artystyczną Przybosia ogromny wpływ miała teoria Tadeusza Peipera.Julian w charakterystyczny sposób „przekładał” awangardową teorię mistrza na języki poetyckiej praktyki. Zgodnie z nią podstawową jednostką wiersza jest zdanie zawierające wielokrotną (spiętrzoną) metaforę. W swoich wierszach Przyboś stosował ową teorię, a także często kojarzył w ramach jednej konstrukcji metaforycznej różne zakresy znaczeniowe tych samych pojęć.Przyboś często stosował środek poetycki zwany elipsą, który sprzyjał ekonomicznej dyscyplinie wiersza. Zastosowanie elipsy polegało na opuszczeniu pewnych ogniw zdania, tak że zrozumiałe było ono dopiero w kontekście. Charakterystyczna dla wczesnych wierszy Przybosia była fascynacja techniką, która uwidaczniała się w specyficznym słownictwie zaczerpniętym z dziedziny fizyki i geometrii. We wczesnej poezji Przybosia przekonanie, iż wiersz musi być świadomą konstrukcją, wysiłkiem artysty-rzemieślnika, łączyło się z fascynacją rozwojem cywilizacji oraz realizacją hasła 3M,czyli miasto, masa, maszyna. Główne założenia techniczne to praca nad językiem poetyckim (precz z watą słów!). Sens poezji tkwił w skrócie i sile metafory, w kondensacji znaczeń słowa.
Poezja Przybosia jest intelektualna. Autor w pełni uświadamia sobie rolę poety, negując jednocześnie udział niekontrolowanego uczucia w tworzeniu wiersza. Jest to także poezja retoryczna, gdyż ciągle podkreśla znaczenie słowa i zdania poetyckiego. Konstruktywizm w twórczości Juliana Przybosia polega na dążeniu do tworzenia obrazowych konstrukcji zdeterminowanych wolą poety oraz na stwarzaniu świata doskonalszego niż prawdziwy. Kreacjonizm w poezji tego autora bierze się z przekonania, że poeta stwarza świat na nowo w materiale językowym. Doskonałym przykładem jest wiersz Notre-Dame z tomu Równanie serca (1938). Katedra ukazana jest w ruchu (dynamizacja), powstaje na oczach czytelnika. W wierszu tym odnajdujemy wiele typowych dla Przybosia oryginalnych metafor, zaskakujących trafnością i konkretnością obrazowania. Tak więc w swojej dojrzałej twórczości (tomy wierszy Z ponad 1930, W głąb las 1932, Równanie serca 1938), mimo że poeta poszedł własną drogą poetycką, w mistrzowski sposób realizował założenia poezji awangardowej.
Pytaniem o miejsce człowieka jest wiersz "Notre-Dame". Tytuł nawiązuje do wspaniałej gotyckiej katedry znajdującej się w Paryżu, a będącej symbolem wspaniałości i wzniosłości, modlitwy i wiary. Wobec przytłaczającego ogromu monumentalnej katedry poeta zadaje sobie pytanie: "Co znaczę ja żywy o krok od filarów!". Notre-Dame jest dla niego symbolem nie tylko religii, ale również, a może przede wszystkim, doskonałości myśli technicznej człowieka, jego umiejętności i potęgi cywilizacji. Katedra ukazana jest w ruchu (dynamizacja), powstaje na oczach czytelnika. W wierszu tym odnajdujemy wiele typowych dla Przybosia oryginalnych metafor, zaskakujących trafnością i konkretnością obrazowania. Artur Sandauer powiedział o tym liryku: "poetycki prrzekład katedry z kamienia na katedrę ze słów".
Jednak ten cytat możemy odnieść także do innego wiersza Juliana Przyposia, a mianowicie do"Widzenia katedry w Chartres". W tym utworze awangardzista ukazał wielkość i potęgę budynku, który przeistacza się na naszych oczach w świątynię. Kamienne ściany znikają. Zostaje tylko metafizyka witraży. Poeta opisuje także nikłość "tęczy złożonej z samych barw gorących". Wszystko zależy od promienia. Jednak magia katedry jest niezniszczalna. Wystarczy poczekać do świtu.
Aby ujrzeć w wierszu katedrę z kamienia trzeba dokładnie wczytać się w jego słowa. "Ciężar kamieni, raj świtów, rodnia gwiazd i barw"- opis jest więcej niż wyczerpujący.Przyboś jest poważnym rzemieślnikiem, osobowością roboczą, pracującą w materiale słowa.
Rozważania o twórczości Przybosia można zakończyć wspomnieniem wiersza "Rozrachunek" z tomu "Miejsce na ziemi". Jest to rozrachunek poety z samym sobą oraz własnym życiem. Wybranie drogi życiowej nie było łatwe, jednakże Przyboś zdecydował się na bycie poetą, czyli na zawsze bezdomnym właścicielem marzeń.