profil

Mój dzień

poleca 85% 967 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

8 marca sobota godzina 7.00 pobudka czas zacząć sprzątać i szykować się na przybycie gości . W końcu to dzień kobiet lecz u mnie już dawno zapowiedzieli się akurat na tą sobotę gości, wujkowie cioci oraz rodzice. Wszyscy chcieli wpaść zobaczyć moje nowe mieszkanie. Tyko czy ja też się tak cieszę na ich przyjazd? Dobrze mi tak jak jest. Czyli samej. Sama sprzątam, gotuje i pracuje. Dobrze mi tak. Czuje że mogę robić co tylko chce. Gdy już trochę posprzątałam wybrałam się do Tesco na zakupy. Wchodzę do sklepu a tam pełno róż i tulipanów. Wtedy zastanowiłam się czy prawdziwa kobieta nie wolała by dostać kwiatka w doniczce? Dłużej będzie ładniej wyglądał a nie tydzień i schnie. Ale cóż nie każdy tak myśli. Chodząc między regałami sklepowymi myślałam co zrobić na obiad? Może zapiekane a może kurczaka. A jakie ciasto? Może czekoladowe albo jakieś z masą. Postanowiłam że zrobię soczyste nóżki i do tego zapiekane ziemniaki. Na deser podam Szarlotkę na ciepło z lodami. Szybko wróciłam do domu i zaczęłam przygotowywać. W pewnym momencie ktoś zadzwonił do drzwi otwieram a tam kurier kwiatowy i w reku trzyma pięknego storczyka w doniczce. Była to przesyłka do mnie ale od kogo? Przypięty był liścik „ Czekam o 18 w restauracji La Mare” . Restauracje znam bardzo dobrze ale kto jest tajemniczym nieznajomym? Pomyślałam że pójdę i sprawdzę. Gdy obiad już był w piekarniku wyszłam jeszcze na taras odpaliłam papierosa i ciągle myślałam kto to może być. Jak się ubrać na to spotkanie . Szybko ułożyłam włosy i dzwonek do drzwi. Moja „kochana” rodzina. Ciocia Asia z wujkiem Jarkiem , ciocia Marta z wujkiem Jankiem a także mama i tata z moimi dwiema siostrami. Zaproponowałam kawę , herbatę ? Lecz nikt nie był zbyt zainteresowany. Wszyscy rzucili się w wir oglądania mojego mieszkania. Fakt było ono duże i drogie ale sama na nie zapracowałam. Było mnóstwo pytań, niektóre nie były potrzebne. Po zjedzeniu obiadu i deseru co jak wszyscy mówili był bardzo dobry. Spojrzałam na zegarek już 16.30 zanim się przygotuję , potrzebne mi minimum 30 minut byłam przestraszona że nie zdążę. Niestety nikomu się nie spieszyło. Każdy miał czas , w końcu to sobota. Do wujka Jarka zadzwonił telefon i to był mój ratunek, musieli wracać. Niestety opuścili moje mieszkanie dopiero o 17.20 . Musziałam zdążyć i być dokładnie o 18 w restauracji. Postanowiłam że to elegancka restauracja więc nie wypada iść tam w dżinsach. Założyłam delikatna małą czarną do tego czarne szpilki , czarną kopertówkę i kremowy płaszcz. Restauracja znajdowała się niedaleko więc postanowiłam że się przejdę. Byłam na miejscu dwie minuty przed osiemnastą . Nie wiedziałam kogo mam się spodziewać, kogo szukać. Wchodząc przeszył mnie strach. Ktoś wszedł za mną nie obróciłam się. Lecz ten ktoś mnie znał powiedział tak: jak zawsze punktualna, miło że przyszłaś, miałem wątpliwości „ Wtedy odwróciłam się i zaniemówiłam . To on mój kochany w którym kochałam się tyle ale on nawet nie chciał na mnie zwrócić uwagi. Tak dawno go nie widziałam a on się nic nie zmienił nadal był dobrze zbudowany i uśmiechnięty. W końcu się odezwałam : To od ciebie ten prezent dostałam? Odpowiedział że tak. Usiedliśmy przy stoliku . Ale ja nadal krążyłam ten temat, skąd miałeś mój adres? Odpowiedział mi że bardzo mu na mnie zależy i niedawno zdał sobie z tego sprawę. Nie mógł żyć już dłużej beze mnie więc pytał naszych wspólnych znajomych aż dowiedział się że jestem managerską hotelu i właśnie tam dzięki małemu kłamstwu zdobył mój adres oraz dowiedział się żę często lubię odwiedzać tą restaurację.. Spędziłam bardzo miły wieczór . Dużo rozmawialiśmy śmieliśmy się ale także rozmawialiśmy o tym czy mogli byśmy być razem. Powiedziałam że muszę to przemyśleć chodź w głębi serca bardzo tego pragnęłam. Po kolacji odprowadził mnie do mieszkania po czym wróciłam do siebie. Od tamtego czasu minęły już dwa lata a my jesteśmy razem. Mieszkamy w moim mieszkaniu ponieważ jest duże i bliskie centrum. Teraz to my razem odwiedzamy rodzinę i moją i mojego narzeczonego. Dobrze nam razem. Wspieramy się i rozumiemy. Wiem że to jest ten jedyny beż którego nie mogła być już sama żyć. Teraz planujemy ślub. Moi rodzice bardzo go lubią . A ja Bardzo go kocham na zawsze .

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty