profil

Analiza pieśni związanej z Powstaniem Styczniowym.

poleca 85% 127 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
Powstanie styczniowe

Powstanie to manifestacja odrębności, woli walki i dążenia do wolności. Choć powstania takie jak listopadowe, styczniowe, wielkopolskie nie przyniosły, wydawać by się mogło, spektakularnych efektów to podniosły morale ludności i pokazywały jedno : „Polska to Ojczyzna! A Ojczyzny trzeba bronić!.”


Powstanie styczniowe to najdłużej trwające powstanie w dziejach Polski. Rozpoczęło się ok. 22 I 1863, a ostatnie zrywy do walki miały miejsce w poł. 1864 r. O tym mówią fakty, daty, nazwiska. Młode pokolenie nie chce jednak poznawać tych walecznych Polaków z podręczników. W 150 rocznicę powstania warto oddać hołd tym, którzy walczyli bez zastanowienia, bez zahamowań. Poznajmy ich, analizując pieśń: „Pieśń powstańców przy zimowym ognisku.”



PIEŚŃ POWSTAŃCÓW
PRZY ZIMOWYM OGNISKU

Słowa: Konstanty Gaszyński

Śród chłodu i głodu, w obronie narodu
My zawsze do boju gotowi;
Choć dłoń nam skostniała, lecz serce w nas pała,
I grozim rozpaczą wrogowi!

Świat głuchy na jęki, nie podał nam ręki –
Już w pomoc nie wierzym niczyją;
Lecz z słowem modlitwy idziemy do bitwy
Wołając: Jezusie! Maryjo!

Bo Jezus męczony, przez katów sądzony,
Zna los polskich mężów i dziatek –
Bo Maria w łzach cała, pod krzyżem omdlała,
Pojmuje co płacz polskich matek!

Wróg liczny w sołdaty, bogaty w armaty,
I z Niemcem skojarzon przymierzem;
Nam własna odwaga i Bóg co ją wzmaga,
Jedynym w tej walce puklerzem!

Dzicz sroga i ciemna – brzeg Wisły i Niemna
Chce zmienić w pustynie dla carów;
Z miast ludność porywa – a włości okrywa
Zgliszczami i łuną pożarów!

Wróg puścił swe hordy na łupież i mordy,
Wiek starców, wstyd dziewic znieważa;
Wściekłości Mongoła nic wstrzymać nie zdoła,
Cześć grobów ni świętość ołtarza!

Kraj któryż śród świata, był dręczon przez kata

Tak srodze jak Polska w tej chwili?
Któż krople policzy kielicha goryczy
Któryśmy aż do dna spełnili?

Lecz bronić narodu, śród chłodu i głodu
My spieszym z niezlękłym orężem. –
Kto nie zna co trwoga, silniejszy od wroga –
Zwyciężem, o bracia! Zwyciężem!

Kraj z nami! Bóg z nami – nad ofiar grobami
Ojczyzna i Wolność odżyją!
Więc naprzód – do bitwy! Ze słowem modlitwy,
Z okrzykiem: Jezusie! Maryjo!


Zima 1863 roku była długa i mroźna. Nie sprzyjało to powstańczym walkom, ale też nie ochłodziło gorliwości i zapału walczących. Początkowo tworzono większe oddziały, które szybko jednak doznawały niepowodzeń
(klęska pod Węgrowem i Siemiatyczanami lub przegrane bitwy pod Małogoszczem, pod Chrobrzem i Grochowiskami stoczone podczas kampanii Langiewicza).
Walka przerodziła się więc w wojnę partyzancką, toczoną przez dziesiątki niewielkich oddziałów. Słabo uzbrojone grupy zmuszone były do koczowania w lasach, a potyczki staczały bez żadnego planu wojskowego. Nie trudno wyobrazić sobie zziębniętych mężczyzn tłoczących się wokół ogniska
i śpiewających patriotyczne pieśni. Wymagało to od nich dużego poświęcenia
i wytrwałości. Mieli jednak o co walczyć. „Wolność” to słowo najważniejsze dla każdego patrioty. Dlatego jak pisze Konstanty Gaszyński byli „zawsze do boju gotowi”. W imię Ojczyzny i Wolności Polaków, powstańcy opuszczali rodziny, porzucali spokojne życie i stawiali się do dyspozycji. Najważniejsza była wtedy dla nich Polska. Kiedy widzieli iskierkę nadziei na zrzucenie kajdanów wykorzystywali swoją szansę do końca. Tak było też tym razem. Polacy zaangażowali się w walkę przeciwko Rosjanom, co przerodziło się w kolejne powstanie narodowe. Teraz siedząc przy ognisku wśród mroźnej nocy na pewno nie żałują swojej decyzji. „Choć dłoń nam skostniała, lecz serce w nas pała”. Nic nie zdoła zagasić miłości do Ojczyzny i zapału. Dodatkowo Polacy zapowiadają „rozpacz” dla Rosjan. Wierzą w swoją siłę i moc.
Jak mówi druga zwrotka Polacy są sami, „świat nie podał nam ręki”. Chodzi tutaj o zorganizowaną pomoc innych państw.
Co prawda powstanie miało pełne moralne poparcie opinii publicznej Europy m.in. K. Marksa i G. Mazziniego. Jednak Polacy nie otrzymali wsparcia międzynarodowego, jedynie pomoc jednostek. W walkach brało udział kilkuset Rosjan, Ukraińców, kilkudziesięciu Węgrów i Włochów. Byli też Francuzi, Niemcy, Anglicy, Czesi, Słowacy, Serbowie, Austriacy, Szwajcarzy.
Polacy przestali wierzyć w pomoc ze strony ludzi. W pełni jednak ufali Jezusowi i Maryi. Ich okrzykiem w sensie przenośnym były słowa z ostatniego wersu drugiej zwrotki „ „Jezusie! Maryjo!” Podkreśla to religijność powstańców i ich zaufanie do wyższej, czuwającej nad nimi siły.
Trzecia zwrotka jeszcze bardziej wskazuje na przywiązanie do religijnych tradycji. Powstańcy utożsamiają się z osobą Jezusa. Wierzą że On, który doznał tyle cierpień, zna ich męki. Natomiast pozostawione w domach matki, żony, córki, narzeczone czerpią pociechę z doświadczeń matki Jezusa, Maryi. „Ona we łzach cała, pod krzyżem omdlała pojmuje co płacz polskich matek.” Sama wiele straciła i poświęciła. Podobnie rodziny powstańców muszą liczyć się
z tym, że w walkach zginie niejedna ukochana osoba.

Początek czwartej zwrotki ujawnia największy problem powstańców,
brak broni. Powstańcy liczyli na to, że na samym początku zdobędą niezbędne wyposażenie. Stało się jednak inaczej. Rosjanie, świadomi nastrojów panujących wśród ludności wcześniej zabezpieczyli się i zarządzali, by cywile oddali posiadaną broń. Podejmowano próby zagarnięcia rosyjskiego arsenału, jednak nic nie szło zgodnie z planem. Natomiast wróg był liczny w „sołdaty”. Rosja posiadała ogrom wojsk, wyszkolonych i uzbrojonych ludzi. Byli też bogaci w „armaty”. Najważniejszy w tym miejscu nie jest sam fakty posiadania armat (co było prawdą ), ale podkreślenie uzbrojenia Rosjan i ich zaawansowanej, jak na tamte czasy artylerii.

Jak w tej sytuacji radzili sobie Polacy? Sami o sobie piszą dalej w wierszu: „Nam własna odwaga i Bóg co ją wzmaga jedynym w tej walce puklerzem”. Powstanie było wojną partyzancką. Walczyła armia złożona z ochotników, która w lecie 1863 r. liczyła około 30 tysięcy żołnierzy. Byli to ludzie młodzi, pokolenie nie pamiętające listopadowej klęski. W sercach mieli dwa słowa : Ojczyzna i Wolność. Nie posiadali broni lecz chcieli wykorzystać swoją młodość, energię, spryt w słusznej dla nich sprawie. Posiadali wspaniałą cechę. Odwagę. Twierdzili, że wzmacnia ją sam Bóg i to ona jest ich główną bronią.

Piąta zwrotka ujawnia niechęć Polaków do Rosjan. Według powstańców są „dziczą”. Dodatkowe epitety („sroga”, „ciemna”) podkreślają to jeszcze wyraźniej. Celem wroga jest zamienienie Polski w „pustynię dla carów”. Może tu chodzić o dosłowne znaczenie. Ziemie, kiedyś zamieszkane wyłącznie przez Polaków teraz zajmują Rosjanie, którzy nie uznają odrębności Polski. Dla nich to teraz tylko cześć Cesarstwa Rosyjskiego. Prawdopodobne jest jednak,
że autor miał na myśli rusyfikacje rodowitych Polaków. Władze Rosji chcą wymazać z pamięci wspomnienia o wolności. Chcą zmienić gorące serca
w „pustynie” gotowe do poddania się carowi.

Rosjanie jawią się oczom powstańców jako wróg puszczony samopas, niepodlegające żadnej kontroli hordy. Nie zważają na nic, nic nie jest dla nich świętością. Nie pozostawią w spokoju starców, nie boją się też gwałcić
i mordować jeśli zajdzie taka potrzeba. Być może pisząc te słowa, autor mógł mieć na myśli wydarzenia z początku powstania, zaraz po ogłoszeniu stanu wojennego (14 X 1861 r.). Polacy zgromadzili się w kościele na nabożeństwo upamiętniające śmierć Tadeusza Kościuszki. Niestety, Rosja nie uszanowała ani szczególnej daty, ani szczególnego miejsca.
Wojsko wtargnęło do dwóch warszawskich kościołów, co wywołało ogólne oburzenie, szczególnie wśród duchowieństwa.
Nic dziwnego, że Rosjan określono jako „Mongoła”, by podkreślić ich niemal barbarzyńskie uczynki, nienawiść będącą motorem ich działań i niechęć powstańców do wrogów. Dla powstańczych wojsk zachowanie rosyjskich przeciwników było niehonorowe. Twierdzą, że ich wściekłości „nic wstrzymać nie zdoła” nawet takie rzeczy jak „cześć grobów” czy „świętość ołtarza”.

Przez wszystko co przeżyli: walki, represje, trudy; powstańcy czują się wyjątkowi. Cała siódma zwrotka to dwa pytania, na które odpowiedź jest jedna.
„Kraj któryż śród świata, był dręczon przez kata
Tak srodze jak Polska w tej chwili?”
Żaden.
Żaden kraj nigdy nie był tak „dręczony”.
„Któż krople policzy kielicha goryczy
Któryśmy aż do dna spełnili?”
Nikt.
Nikt nie zdoła policzyć odniesionych ran i straconych żyć.

Nic to jednak nie znaczy dla walczących. Są odważni, nie wiedzą co to lęk. Napędza ich miłość. Miłość do Ojczyzny. Miłość do rodaków. Nie zagasi jej ani czas, ani trudy, ani odniesione straty. Polacy wierzą zarówno w swoją moc jak i w boską opiekę. Czują się silniejsi od wroga, idą ciągle do przodu
z wszelką pozytywna myślą. Zagrzewają się hasłem: „Zwyciężem, o bracia! Zwyciężem!” Wykrzyknienie użyte tutaj podkreśla zapał i gorliwość walczących, ukazuje żar w ich sercach.


Cała Polska żyje losem walczących. To pocieszający fakt. Jednak w głowach walczących rodzi się też inna, ważniejsza myśl. Uważają, że Bóg jest nie tylko z walczącymi oddziałami, lecz też z tymi, którzy już polegli. Śmierć za Ojczyznę zawsze była czymś pięknym, ważnym i pożądanym. Takie osoby zawsze ceniono za oddanie, pozostawały w sercach ludzi by już zawsze pamiętano o ich heroicznych wysiłkach.
Takie myśli były szczególnie pożądane, gdy wzięło się pod uwagę straty jakie przyniosło powstanie styczniowe. Według szacunków zginęło prawie 30 tys. uczestników. Ponad 7 tys. dostało się do niewoli. Dodatkowo według niepełnych danych stracono blisko 670 osób, a ponad 38 tys. zesłano na Syberię. Kilka tysięcy przymusowo wcielono do wojska rosyjskiego. Represje dotknęły też tych, którzy pozostali w domu. Rosjanie nachodzili domy i majątki z pytaniem: gdzie jest ojciec, mąż, syn? Gdy nie uzyskali zadowalającej odpowiedzi, domownikom groziły gwałty, pożoga, konfiskata mienia.
Powstanie to nie tylko walczący. To także ich rodziny. Jednak nikt się nie bał, nikt się nie wycofywał. Nikt nie chciał utracić życia, ale ich zapał był nie do ugaszenia. Uważali walkę za przywilej, wysiłek spotykający się z bożym uznaniem. Ojczyzna i Wolność to święte cele. Nikt nie zna smaku wolności jeśli jej nie utraci. My ją utraciliśmy. I pragnęliśmy zmiany. Dlatego nasi przodkowie „ruszyli do bitwy, ze słowem modlitwy” a my w 150. rocznice ich wysiłków uczcijmy ich oddanie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 10 minut

Podobne tematy