profil

Omów wizerunek śmierci na wybranych przykładach

poleca 85% 169 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Z medycznego punktu widzenia to stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia. W niektórych religiach to początek nowej drogi lub kara za grzeszne życie. Jest nieunikniona i przychodzi po każdego, bez względu na wiek, majątek czy rasę. Przynosi cierpienie, smutek, gorycz, a niektórym również ulgę; nikt nie wie kiedy i w jakich okolicznościach się pojawi, ale jedno jest pewne, zawita do każdego z nas. Mowa oczywiście o śmierci. Jej wizerunek kształtował się na przestrzeni wieków, od greckiego boga Tanatosa, poprzez Marzannę i zakapturzoną postać z kosą czy piękną kobietę. Obraz śmierci ewoluuje razem z rozwojem nauki oraz ludzi, jednak nikt jednoznacznie nie może stwierdzić jak ona wygląda. Odpowiedź uzyskamy dopiero w momencie odejścia z tego świata.
Starożytni Grecy śmierć postrzegali jako boga Tanatosa pod postacią pięknego mężczyzny ze skrzydłami. Ów bóg niepostrzeżenie pojawiał się i swym złotym nożem odcinał pukiel włosów, w ten sposób zabierając duszę zmarłego do Hadesu. Również w Starożytności śmierć nie robiła wyjątków, kiedy Syzyf, który chciał uniknąć zgonu podstępnie uwięził Tanatosa, ludzie nie musieli cierpieć, ani bać się chorób, śmierć przestała do nich przychodzić. Jednak nie pozostało to niezauważone i Syzyfowi została wymierzona sroga kara, zaś Tanatos ponownie czynił swoją powinność - musiał zebrać obfite żniwo, przez wiele lat nie było go przecież na ziemi. Starożytni Grecy nie oddawali czci Tanatosowi, starano się nawet nie wypowiadać jego imienia, ponieważ sama rozmowa o śmierci budziła ogromny lęk. Postać Tanatosa była malowana na urnach, które dawano do grobów lub występowała jako posąg. Wizerunek śmierci przekształcił się później w postać chłopca podobnego do Erosa, ze skrzydłami i pochodnią w dłoniach. Wyobrażano go sobie jako smutne, ciche dziecko z pochyloną głową, który opłakuje nieboszczyka.
Śmiało możemy stwierdzić, że średniowiecze było epoką panującej śmierci. Wielu ludzi umierało na panujące wówczas choroby, a bardzo nikły rozwój medycyny uniemożliwiał ludziom ucieczkę z rąk śmierci. Miasta były również dziesiątkowane poprzez liczne najazdy wrogów. Panował wszechobecny strach, który dodatkowo przypominał o przemijaniu i kruchości ludzkiego żywota. Średniowieczne hasło „Memento mori” nie pozwalało zapomnieć o śmierci, toteż pisarze i artyści licznie ukazywali ją jako szkielet z kosą lub rozkładające się zwłoki. Tak przedstawiona występuje w utworze „Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią”. Dialog ukazuje śmierć jako brzydką kobietę, której ciało jest w stanie rozkładu, w ręku dzierży kosę. Budzi ogromny lęk, opowiada o swojej roli jaką pełni wobec Boga i świata, pojawia się każdemu w chwili zakończenia życia. Jest surowa i nieubłagana, swoją władzę przedstawia z ironią, szczególnie upodobała sobie śmierć grzeszników. W utworze bardzo widoczny jest motyw „danse macabre” zgodnie z którym śmierć jest bezwzględna i nikt przed nią nie ucieknie. Nie interesują ją ziemskie zasługi, bogactwa, nikogo nie faworyzuje, wobec niej każdy jest równy. Uważa, że Bóg stworzył ją w momencie popełnienia pierwszego grzechu przez ludzi, od tego momentu zaczęła swoją pracę i będzie ją wykonywać aż po Dzień Sądu Ostatecznego.

Oblicza śmierci są wielce różne niektórym przynoszą żal i smutek innym ulgę czy spełnienie. Jednak śmierć dziecka jest ogromnym przeżyciem, które skłania nas do refleksji nad naszym losem. Uczucia związane z tak wielką stratą zostały przedstawione przez Jana Kochanowskiego w "Trenach". W trenie IV Kochanowski ukazuje siebie jako cierpiącego ojca, oskarża śmierć o zbrodnie jakiej nie powinna popełnić „Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje!”. Uważa, że śmierć Urszulki nastąpiła za szybko i to ojciec powinien umrzeć pierwszy, był gotów zamienić swoją śmierć na życie córeczki. Tren VIII ukazuje liczne uczucia rodziców związane ze stratą dziecka. Widać tu zatracanie nadziei, poczucie tęsknoty i żalu. Podmiot ubolewa nad stratą, twierdząc, że zostawiła ona tylko pustkę w sercu i uczucie niespełnienia. Liczne stawiane pytania bez satysfakcjonujących odpowiedzi potęgują zatracenie wiary Kochanowskiego, jakie możemy zauważyć w Trenie X. Atmosfera Trenu staje się dramatyczna, ojciec przez pytania, które stają się apelami do córki próbuje ukoić swój smutek, jednak pocieszenie nie przychodzi. Dopiero w Trenie XIX uczucie rozpaczy powoli gaśnie, a na jej miejscu pojawia się ukojenie i próba pogodzenia się ze śmiercią dziecka. Wiara Kochanowskiego zostaje przywrócona za sprawą snu, w którym widzi swoją matkę z Urszulką. Matka stwierdza, że śmierć przyniosła dziewczynce same korzyści, bowiem nie będzie ona musiała zamartwiać się problemami ziemskimi i nakazuje Kochanowskiemu znosić przeciwności losu jak każdy człowiek, gdyż śmierć zawita do każdego.
W czasach wojny śmierć panowała aż nadto. Zatracone zostało człowieczeństwo, a obnażona psychika odzierała ludzi z godności. W utworze „Medaliony” Nałkowska ukazuje niesprawiedliwą śmierć milionów ludzi. Panowała wszechobecna znieczulica, według Kobiety Cmentarnej śmierć jednostki jest mało znacząca „Śmierć zwyczajna, osobista, wobec ogromu śmierci zbiorowej wydaje się czymś niewłaściwym”. Bardzo często zabójstwa z rąk Niemców były okrutne, więc dla niektórych desperacka próba samobójstwa była lepszą alternatywą. Ludzie nie mieli już wyboru między życiem, a śmiercią, tylko rodzajem śmierci. Ciało ludzkie wykorzystywane było na wiele sposobów od produkcji mydła po wyroby skórzane. Młodzieńcy pracujący przy produkcji zamiast uczucia strachu, żalu czy chociaż współczucia, śmierć uznawali za powszechność oraz rutynę, czuli tylko obojętność. Kodeks moralny upadł, a wraz z nim wojna niszczyła skrupuły i poczucie winy. Wojna zabijała również ludzi emocjonalnie, przez co ich rzeczywistość nie była postrzegana normalnie. Faszyzm zmieniał także punkt widzenia oprawców, którzy zadając śmierć uznawali ją rozkaz o największej wartości, dzięki któremu służą państwu. Chęć przetrwania była czasem tak silna, że tylko ona pozwalała wyślizgnąć się z rąk śmierci, która miała wyraz masowy, a zarazem jednostkowy.
W niektórych przypadkach śmierć nie jest traktowana jako tragiczna forma przerwania życia, bowiem jest ona ucieczką do innego, lepszego świata. Może być postrzegana jako lekarstwo na ból, jaki powoduje życie. Czasem ludzie błagają śmierć, by odebrała im życie i zakończyła ich męki. Tak było w przypadku Stanisława Koraba-Brzozowskiego, który w wierszu „O przyjdź” nawołuje do śmierci. Utwór ma charakter erotyczny, autor prosi o pojawienie się pięknej dziewczyny, wyraża się do niej czule, chce by przyniosła mu ukojenie. Panuje atmosfera romantyczna, jednak zmienia się ona diametralnie, kiedy zdajemy sobie sprawę, że podmiot kieruje słowa do śmierci. Autor wykreował śmierć w postaci wspaniałej, zbawiennej kobiety, która może położyć kres jego cierpieniom. Następuje zmiana średniowiecznego poglądu śmierci z okropnej kostuchy w pełną piękna i erotyzmu dziewczynę. Dodatkowego realizmu dodaje fakt samobójczej śmierci autora wiersza, więc możemy stwierdzić, że utwór miał charakter bardzo osobisty i był swojego rodzaju modlitwą.
Analizując powyższe utwory, uważam, że wizerunek śmierci wciąż się zmienia. Śmierć może mieć różnoraki charakter od patriotycznej, indywidulanej, masowej aż po samobójczą. Postrzeganie jej jest uwarunkowane epoką w jakiej przyszło nam żyć, ale również nasza sytuacją zdrowotną, pieniężną czy rodzinną. W obecnych czasach łatwiej dostrzec nam, kiedy się pojawi, jednak nie jest to regułą. Jak stwierdził polski krytyk literacki Krzysztof Mętrak „Nic się nie da zmienić: statystycznie wypada jedna śmierć na jednego człowieka.” Nie możemy jej, więc uniknąć, zaś powinniśmy skupić się na doczesnym życiu i czerpać z niego garściami.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut