Głównym bohaterem powieści Stefana Żromskiego pod tytułem "Syzyfowe prace" był Marcin Borowicz. Poznajemy go jako ośmioletniego chłopca, pochodzącego ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Początkowo uczył się w szkole w Owczarzach, a po ukończeniu klasy wstępnej rozpoaczął naukę w klerykowskim gimnazjum.
Jako ośmioletni chłopczyk był tęgi i duży. Miał czarne i błyszczące oczy, które kryły się wśród gęstych brwi. Miał pucołowatą, miłą twarz, która zawsze była uśmiechnięta. Włosy miał przystrzyżone na jeża. W chwili, kiedy wyjeżdżał do szkoły w Owczarach miał wciśniętą na uszy barankową czapkę. Będąc już uczniem klerykowskiego gimnazjum nosił czarny mundurek. Kończąc wcześniej wspomnianą szkołę, młodzieniec zmienił się z wyglądu. "Ogorzała twarz jego była chuda, wzrok mu płonął".
Początkowo chłopiec był wesoły, żywy, ciekawy świata i beztroski, a także silnie przywiązany do swej matki. Od chwili wyjazdu poczuł się osamotniony, ogarniała go tęsknota i rozpacz.„Uczucie osamotnienia, graniczącego z rozpaczą, chwyciło małego szlachcica stalowymi szponami. Wzrok jego latał niespokojnie od przedmiotu do przedmiotu, z miejsca na miejsce, szukając czegoś znajomego i bliskiego. Spoczął wreszcie na tym kącie kanapki, gdzie siedzieli rodzice, ale i tam spał ktoś obcy. Z kątów izby, zasnutych mrokiem, wychylał się strach wielkooki, a widok gratów, stojących w półświetle, zdawał się grozić w sposób złowrogi. Długo malec siedział na posłaniu, patrząc bezsilnie i nie będąc w stanie najsroższym swoim cierpieniem odgadnąć, po co to wszystko z nim zrobiono, co to znaczy, dla jakiej racji tak jest męczony”. Staje się w skutek tego małomówny i nieśmiały. Z biegiem czasu pokonał swój problem, jakim był smutek i z wielką trudnością, powoli, lecz skutecznie oswoił się z nową sytuacją.
Marcin staje się pracowity, gdy w szkole w Owczarzach usiłował dorównać Michcikowi. Dlatego pilnie się uczył, ćwiczył czytanie po rosyjsku, arytmetykę oraz kaligrafię. Jeśli czegoś nie potrafił zrozumieć- uczył się na pamięć.
Borowicz w czasie swej nauki w gimnazjum dorasta nie tylko fizycznie. Takze jego charakter ulega zmianie, dojrzewa i staje się młodym mężczyzną. Niegdyś z łatwością ulegał rusyfikacji, teraz pojął, ze jest Polakiem i poznawał swoją ojczyznę poprzez literaturę i dzieje państwa. Nie próbował tego unikać ani też wypychać ze swojej świadomości. Nie udawał, że nie obchodzi go to. Zrozumiał, ile dla niego znaczy Polska, choć była w trzech kawałkach należących do zupełnie odmiennych państw. Młodzieniec stał się dojrzały, silny, lojalny oraz wrażliwy i uczuciowy. Był również delikatny, gdy zakochał się w Birucie. W momencie ukończenia gimnazjum, Marcin Borowicz stał się prawdziwym Polakiem. Można powiedzieć, że był już wtedy patriotą.
Marcin Borowicz nie zawsze był godny naśladowania. Choć często nie postępował tak, jak powinien, a jego zachowanie było niegrzeczne i nieodpowiedzialne, należy mu się szacunek. Jako młody dorosły stał się dojrzałym, odpowiedzialnym patriotą, czego trzeba było uczyć się przez lata. Nie każdy rodzi się pełen miłości wobec miejsca, w którym żyje. Każdy ma szansę na naukę tego i to właśnie ludzie, którym udało się wkroczyć na dobrą drogę zasługują na jeszcze większe pokłony.