profil

Problem winy i kary w powieści F. Dostojewskiego "Zbrodnia i kara".

poleca 85% 1164 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Głównym bohaterem Zbrodni i kary jest Rodion Raskolnikow, były student, młodzieniec wrażliwy i „myślący krytycznie”, który znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Nie liczy on na żaden cud, bo w Boga nie wierzy. Nie poddaje się też ideologii socjalistycznej, obiecującej „świetlaną przyszłość”. Ma natomiast pewną i jak sądzi uniwersalną teorię, według której ludzie dzielą się „(...) na dwie kategorie: na jedną niższą, ludzi zwykłych, czyli tak zwany materiał, którzy służą tylko do rozmnażania i utrzymania życia, oraz kategorię drugą, do której należą ludzie w całym tego słowa znaczeniu, to jest ci, którzy mają dar lub talent wypowiedzenia nowego słowa w swoim środowisku. (...) Kategorię pierwszą, materiał, mówiąc najogólniej, tworzą ludzie, którzy już z natury są konserwatywni i solidni, żyją w posłuchu i posłuszeństwo sprawia im nawet przyjemność. (...) Ci zaś, którzy należą do kategorii drugiej, są wiecznie w walce z prawem, są burzycielami albo przynajmniej zwolennikami burzenia, zależnie od zdolności i możliwości. (...) Chcą zburzyć to, co stare, w imię tego, co lepsze. (...) Kategoria pierwsza jest zawsze panią teraźniejszości, druga zaś – przyszłości.”
Rzecz jasna Raskolnikow siebie zalicza do istot „niezwykłych”. Często mówi o Napoleonie, a nawet porównuje się do niego („...jemu naprawdę wszystko wolno. Nie, tacy ludzie widocznie nie są z krwi i kości, ale ze spiżu!”) Sądzi, że jest moralnie zobligowany do usuwania przeszkód na swej drodze, także za cenę zbrodni. Zamierza – wzorem wybitnych postaci historycznych - wziąć w swoje ręce losy świata, poczynając od najbliższego otoczenia; zamierza wprowadzić nowy ład. Decyduje się na zabicie starej lichwiarki Alony Iwanowny, która jest dla niego jedynie „wszą bezużyteczną”. W ten sposób chce zapewnić sobie odpowiednią pozycję społeczną, aby później móc pełnić misję dobroczyńcy ludzkości („...niepokoiłem Opatrzność , wzywając ją na świadka, że to, co robię, robię nie dla pofolgowania swym chuciom cielesnym, lecz mając na widoku cel wspaniały i godny!”, „Jedna śmierć w zamian za sto żywotów.”) Staje się to obsesją Raskolnikowa.

Przypadkowo zasłyszana w knajpie rozmowa jakiegoś studenta z oficerem na temat owej lichwiarki, zawierająca niemalże identyczną kalkulację, oraz informacja o tym, że Alona będzie sama w domu, działają jak katalizator na psychikę Rodiona. Niejako w transie spełnia swój czyn. Pojawiają się jednak pewne komplikacje. Przypadkowym świadkiem morderstwa staje się Lizawieta, siostra ofiary. Nie mając innego wyjścia, Raskolnikow zabija także ją.

W końcu szczęśliwym trafem udaje mu się umknąć z miejsca zbrodni. Pozbywa się siekiery, chowa łup. Od tego momentu obezwładnia go mania popełnionego morderstwa. Pierwotna klarowność arytmetyczna rachunku znika bez śladu. Bohater targany jest antagonistycznymi uczuciami, waha się: przyznać się, czy nie? Jego życie systematycznie ulega coraz większemu zagmatwaniu. Staje się obiektem „śledczej igraszki” Porfirego Pietrowicza, który miażdży logikę jego teorii, a także celowo, a przy tym bardzo zręcznie trywializuje jego wywody.

Raskolnikow poznaje również Sonię - prostytutkę, którą nędza i głód zmusiły do wykonywania tego „zawodu”. To właśnie pod wpływem jej osoby przyznaje się do zbrodni. Zostaje skazany na katorgę.

Ukoronowaniem powieści jest Akt Łaski, która spływa na niego i zwrot ku Soni - towarzyszce niedoli - jako zapowiedź nowego życia, zmartwychwstania (niczym wskrzeszenia Łazarza).

Tak pokrótce wygląda historia zbrodni i kary. Za jej pomocą Dostojewski formułuje (do dziś aktualne) problemy. Tropi fałsz, obnaża ryzyko pozornych rozwiązań, eksponuje egzystencjalne problemy i demaskuje pseudooczywiste prawdy. Zadaje szereg pytań, jednak odpowiedź na nie pozostawia czytelnikom. Być może, dlatego, główny bohater ani na chwilę nie zostaje przez nich potępiony (przynajmniej tak było w moim przypadku).

Problem morderstwa, czynu przecież tak okropnego, nie jest ukazany jednoznacznie. Zostaje tu „wmieszana” formuła makiawelizmu, która głosi, że: cel uświęca środki. Ponadto Raskolnikow uważa, iż przyszła harmonia zrównoważy zbrodnie historii. Postęp wymaga ofiar - to zdanie zdaje się być jego mottem. W zachowaniu bohatera nie ma sprzeczności z opracowaną przez niego teorią, głęboko zakotwiczoną w europejskiej tradycji intelektualnej (indywidualistyczny bunt Bakunina, Stirnerowska koncepcja zbrodni jako wyraz absolutnej wolności jednostki, zaufanie do własnego rozumu Kanta); ona jest siłą napędową wszelkich jego działań. Nie chodzi tu nawet o ubóstwo Rodiona; choć to niewątpliwie ono zmusiło go do rozmyślań na temat zabójstwa. Przyczyn należy szukać gdzie indziej. Tkwią one, bowiem w podświadomości mężczyzny.
Argumenty za i przeciw jego winie, dzięki inwencji autora, równoważą się. Tak jest do chwili, w której Raskolnikow poznaje Sonię. Mimo tego, że boi się i wstydzi tego uczucia - kocha ją. Miłość ta stanowi swego rodzaju perswazję, wywiera znaczny wpływ na niego... Przede wszystkim jednak Raskolnikow, poprzez Sonię, godzi się z Bogiem - najwyższym Sędzią.
Przez swą zbrodnię (i same rozmyślania o niej) traktowaną jako nielojalność wobec Boga zostaje wyłączony z ludzkiej wspólnoty. Nie może znieść obecności najbliższych osób, a jednocześnie nie potrafi się obejść bez kontaktu z drugim człowiekiem. Wyjściem z sytuacji i warunkiem powrotu do społeczności jest dobrowolne wzięcie na siebie krzyża.
Ta właśnie pokora zdaje się być karą dla Rodiona, a właściwie nie karą – lecz upomnieniem. Po nim bowiem następuje odrodzenie (tak wskazuje epilog).
Wydaje mi się, że właśnie do tego sprowadza się problem winy i kary w powieści. Jak napisał Stanisław Mackiewicz (Dostojewski, Warszawa 1957): „Dostojewski zuchwale pyta się, czy zasady moralności religijnej winny naprawdę obowiązywać, i skruszony odpowiada, że tak. Jest to proces wszczęty, aby nas przekonać o prawdzie Ewangelii. Zbrodnia i kara to postawienie pytania, czy trzeba, czy nie trzeba słuchać dziesięciorga przykazań.”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury