profil

Stereotyp kobiecości w literaturze, dwóch róznych odległych czasowo epok. Kwiat Pustyni, Wyznania Gejszy, Noce i Dnie.

poleca 85% 682 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Stereotyp – słowo to wywodzi się od greckiego stereos, co oznacza „przestrzenny” i typos, co należy tłumaczyć jako „wzorzec”.
Stereotyp to pojęcie, które oznacza generalizację dotyczącą pewnej grupy, a także różnych zjawisk, gdzie określonym cechom i sytuacjom zostaje przypisane znaczenie, które jest często fałszywym przeświadczeniem.
Stereotypy mogą zostać przyjęte przez pojedynczą osobę, a także przez grupę osób. Taka konstrukcja myślowa pojawia się na skutek własnych obserwacji, a także wzorców i sygnałów, które zostają wysyłane przez społeczeństwo. Wzorce te mogą mieć charakter negatywny, pozytywny, a także neutralny. Jednak zazwyczaj stereotypy kojarzone są negatywnie.
Stereotypy są wynikiem niepełnej wiedzy, niewłaściwego przekonania na temat otaczającego nas świata. Utarte w ten sposób rozumienie ciężko jest zmienić czy odrzucić, gdyż zazwyczaj stereotypy „obowiązują” przez wiele lat.
Zgodnie ze stereotypem kobiecości, powinny być one jak anioły. Przede wszystkim charakteryzować się: opiekuńczością, współczuciem, empatią, ciepłem, cierpliwością, wrażliwością, intuicją, czułością, altruizmem, wyrozumiałością(szczególnie dla płci przeciwnej) i niższą inteligencją od mężczyzny.
W najlepszym przypadku kobiety powinny być jak trzy mądre małpy, które kolejno mają: zatkane uszy, usta i zasłonięte oczy, co oznacza - „nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego, nie widzę nic złego”.
Stereotyp kobiecości zmienia się na przestrzeni epok. Kobiety różniły się również od siebie w zależności skąd pochodziły i czego od nich wymagano. W różnych strukturach społecznych osobowość kobiety również się widocznie różni.
Kobieta wiedzie różny żywot brnąc przez epoki. W średniowieczu nie ma żadnych praw, ale za to już w renesansie jest obiektem westchnień.
My ludzie tworzący ten świat tworzymy jego historię, zaś historia, która jak wiemy jest „nauczycielką życia” i „lubi się powtarzać ” tworzy pewne stereotypy, które wynikają z naszej niewiedzy, niedouczenia i koloryzowania pewnych faktów.
Niektórzy uważają, że „Kobieta jest zaproszeniem do szczęścia”. Nie wyobrażają sobie szczęśliwszego życia i spełnienia niż u boku kobiety.
I tak jak uważa Antoine de Saint – Exupery – „ Kobieta - ciało najbardziej nagie ze wszystkich istot żywych, jasne i o największym blasku”. Kobieta jako 8 cud świata.
Jednak istnieje również stereotyp kobiety jako przyczyny wszystkich nieszczęść. „Kobieta jest jak ogień. Dotkniesz to możesz się sparzyć”. Już od początku stworzenia świata istnieje stereotyp kobiety jako tej, która jest przyczyną wszelkich nieszczęście poprzez „ugryzienie” zakazanego owocu.
Ja jednak w swojej pracy chciałabym zgodzić się z Romain’em Rolland’em i udowodnić przede wszystkim, że:
TRUDNO JEST BYĆ KOBIETA, O WIELE TRUDNIEJ NIŻ BYĆ MĘŻCZYZNĄ.
Chciałabym obalić typowy stereotyp kobiecości, dwóch epok – XX-lecia międzywojennego i współczesności.
Moim głównym celem będzie udowodnienie tezy iż TRUDNO JEST BYĆ KOBIETA, O WIELE TRUDNIEJ NIŻ BYĆ MEZCZYZNĄ, na podstawie utworów z XX-lecia międzywojennego, czyli WYZNANIA GEJSZY i I TOM NOCY I DNI oraz utworów współczesnych – KWIAT PUSTYNI i DZIEŃ MATKI.
Jako pierwszą chciałabym wziąć pod uwagę powieść Arthu’ra Golden’a, pt. WYZNANIA GEJSZY
Jest to powieść o życiu zwyczajnej japońskiej dziewczynki w niezwykłym świecie, który kieruje jej losem na przekór jej samej.
Na początku powieści poznajemy dziewięcioletnią Chiyo Sakamoto jako „zwykłą” mieszkankę wioski. Yoroido to wioska w Japonii położona nad brzegiem Morza Japońskiego. Mała Chiyo mieszka w nazwanej przez siebie samą „trzęsichatce” wraz ze starsza piętnastoletnią siostra Satsu i rodzicami. Gdy dziewczynka ma siedem lat jej matka choruje na raka kości. Minoru Sakamoto, ojciec Chiyo i Satsu, martwi się o zdrowie żony. Boi się zostać wdowcem po raz drugi. Obawia się, że nie poradzi sobie z wychowaniem córek. Utrzymuje rodzinę z rybołóstwa.
Główna bohaterka daje się poznać jako inteligentna dziewczynka, która potrafi wytłumaczyć sobie świat w bardzo niebanalny sposób. Dla niej każdy kamyk, każda fala nie istnieje bez przyczyny – wszystko ma swoje miejsce na Ziemi i swoje przeznaczenie. Szczególnie ją to przeznaczenie w bardzo okrutny a zarazem wspaniały sposób dotyka. Bo jak sama wspomina: „był to dla mnie najlepszy i zarazem najgorszy dzień w życiu”. Dzień, w którym poznała pana Tanakę Ichiro właściciela magazynu ryb Przedsiębiorstwa Rybołóstwa Morskiego. Ów człowiek odmienił jej Zycie o trzysta sześćdziesiąt stopni. Otworzył jej wrota do innego świata
Chiyo po przyjeździe do okiya poznaje Ciocię, Mamę, Babcię, gejszę Hatsumomo i rówieśniczkę - Dynię. Dziewczynka jest dobrze traktowana przez Ciocię, która chce pomóc małej w zostaniu gejszą, ale za to Hatsumomo chce ją za wszelką cenę zniszczyć, gdyż widzi w córce rybaka przyszłą rywalkę. Aby upokorzyć małą Chiyo, gejsza wymyśla różne intrygi: zamalowanie tuszem kimona Mamehy - najsławniejszej gejszy w Gion, podarowanie pieniędzy na ucieczkę z siostrą, a następnie oskarżenie małej o kradzież szmaragdowej broszki i sprzedaż ulicznemu kupcowi ("źródło" pieniędzy).
Po tym oskarżeniu Chiyo dostaje zakaz wychodzenia z domu i musi patrolować wejście do okiya, ponieważ Hatsumomo wracając tam pijana nie może sobie otworzyć drzwi. Pewnej nocy zamiast Hatsumomo przychodzi Koichi - żonaty kucharz z baru. Jest on kochankiem Hatsumomo. Gdy gejsza wraca do domu na schadzkę z Koichim, Chiyo otrzymuje zakaz piśnięcia słowa o romansie gejszy. Dzięki temu Chiyo mogła spotkać się z Satsu, która kiedyś przyszła do okiya by zawiadomić ją o miejscu swojego pobytu. Siostry planują ucieczkę. Jednak młodszej nie udaje się uciec (chciała zrobić to przez dach, ale w efekcie spadła i złamała rekę). Przez probę ucieczki, Chiyo traci szansę na zostanie gejszą i staje się służącą.
Pewnego dnia, dwa lata po utracie szansy na bycie gejszą (był to rok 1932, Chiyo miała wówczas 12 lat), dziewczynka uklęka przed murkiem nad potokiem Shirakawa i zaczyna płakać przez to, że Hatsumomo znów jej dokucza. Nagle słyszy czyjś miły, ciepły głos mówiący: Zbyt piękny dzień na łzy. To Prezes, który wraz z dwoma biznesmenami i gejszą Izuko udawał się na przedstawienie. Prezes pomaga Chiyo otrzeć twarz z łez i brudu oraz daje jej monetę i chusteczkę, aby kupiła sobie kruszony lód z syropem. Chiyo kupuje deser, a resztę przeznacza na ofiarę i zachowuje też chusteczkę. Od tego dnia postanawia zostać gejszą i, w rezultacie, częścią życia Prezesa, w którym się skrycie zakochała.
Kilka dni później do okiya przychodzi Mameha. Chce ona wziąć Chiyo na młodszą siostrę i pomóc jej w zostaniu gejszą. Z córki rybaka wyrasta najsłynniejsza gejsza w Gion - Sayuri. Stając się gejszą i młodszą siostrą Mamehy, Chiyo traci cenną rzecz - przyjaźń Dyni, która jest już gejszą-praktykantką i młodzą siostrą Hatsumomo (Dynia nosiła już imię Hatsumiyo, ale wciąż nazywano ją Dynią).
Na turnieju sumo, Sayuri poznaje Nobu Toshikazu - dyrektora koncernu Iwamura, w którym prezesem był Iwamura Ken - miłość Sayuri. W czasie turnieju młoda gejsza chce rozmawiać z Prezesem, lecz Nobu wciąż ją zagaduje. Nobu, który nie lubi gejsz, prosi Mamehę, aby przyprowadziła Sayuri znowu. W ten sposób młoda gejsza zyskuje kandydata na przyszłego danna (Nobu często obsypuje ją prezentami; raz przy gościach podarował jej grzebień). Jednak Sayuri nie jest z tego zadowolona, gdyż chce zbliżyć się do Prezesa, ale ze względu na chęć zniszczenia Hatsumomo wciąż spotyka się z Nobu.
Gdy Sayuri miała 15 lat, rozpoczęła się licytacja o jej mizuage. Walczyli o nie Doktor Krab i Nobu. Za mizuage Sayuri zapłacono jedenaście i pól tysiąca jenów. Była to rekordowa suma, która pozwoliła Sayuri spłacić długi i stać się córką okiya. Przed dniem mizuage, Sayuri została zaproszona przez Barona na przyjęcie. Po nim, gejsza otrzymała od Barona kimono. Nagle Baron postanowił, że gejsza ma przymierzyć kimono i ją rozebrał, aby popatrzeć na jej nagie ciało. Na szczęści dla gejszy, nie doszło do niczego więcej, gdyż wtedy nigdy nie wyszłaby ze swoich długów.
W czasie II wojny światowej, Sayuri ma pierwszego danna - generała Tottori. Jednak gdy wojna rozpoczyna się na dobre, Sayuri zamieszkuje u państwa Arashino. Spracowana i zaniedbana nie wygląda już na tą dawną, śliczną gejszą o niezwykłych niebieskoszarych oczach.
Po zakończeniu wojny, Sayuri, Mameha i Dynia zostały poproszone przez Nobu i Prezesa, aby zabawiały ministra Sato, który ma wspomóc koncern Iwamura niemałą sumą pieniędzy. Potem Nobu oświadcza, iż po tym jak koncern znów stanie na nogach, on stanie się danna Sayuri. Gejsza jest zrozpaczona. W końcu chciała zbliżyć się do Prezesa. Podczas weekendu na wyspach Amami, na który gejsze są zaproszone przez koncern Iwamura, goście grają w grę, w której każdy uczestnik opowiada dwie historie: prawdziwą i zmyśloną, a pozostali mają zgadywać, która jest która. Kto się pomyli pije karne sake. Po tej zabawie, Sayuri prosi Dynię, by ta przyprowadziła Nobu do teatru, podczas gdy Sayuri miała odbyć stosunek z ministrem. W ten sposób chce uniemożliwić Nobu stanie się jej danna, gdyż dyrektor uważa ministra za idiotę. Zamiast Nobu przychodzi Prezes i zrozpaczona Sayuri pyta dawną przyjaciółkę, dlaczego go przyprowadziła. Dynia wyjaśnia jej, że zna uczucie jakim Sayuri darzy Prezesa. Jest to jej zemsta za odebranie możliwości stania się córką okiya.
Trzy dni po incydencie na Amami, Sayuri ma przystąpić do ceremonii, w której otrzymuje danna. Spodziewa się Nobu, ale zamiast niego przychodzi Prezes. Wyjaśnia jej, iż wie, że Sayuri to Chiyo, którą spotkał nad potokiem Shirakawa. Gejsza wyznaje mu swoją miłość, a Prezes wyjaśnia jej, że miała ona być gejszą Nobu, gdyż Prezes ma wobec niego dług. Potem całuje ją, pomimo tego, że kilka minut wcześniej mówił o długu wobec współpracownika. Okazuje się, że Nobu wie o tym, co się stało na Amami i zrezygnował z bycia danna. Tak więc Prezes nie odebrał mu Sayuri.
Główna bohaterka Sayuri przeobraża się w pięknego motyla. Dziewczynka ta nie przetrwałaby innym sposobem niż zostając gejszą. Życie w tamtych czasach w Japonii było ciężkie. Godnie żyły tylko gejsze, które miały bogatych danna. Lecz aby stać się wykwalifikowaną gejszą trzeba było przejść lekcję życia i uczyć się całe życie. Niektóre gejsze uczęszczały całe życie do szkoły gejsz.
Kobieta stawała się gejszą gdy nakładała makijaż. Od tego momentu stawała się kimś całkiem innym. Nie zmieniał się tylko ich sposób zachowania ale także myślenia. Można rzec iż przez całe życie udawały, grały, po prostu nie były sobą. Często nigdy nie przeżywały spełnionej miłości. Musiały być takimi jakimi zapragną sobie ich sponsorzy, inaczej nie miały szansy przetrwania ani one ani ich rodziny.

Drugą książką, którą chciałabym przedstawić jest powieść Marii Dąbrowskiej, pt. NOCE I DNIE (tom I).
Maciej Niechcic, dziad Bogumiła, szlachcic, otaczał się inteligencją, a nie ziemiaństwem, za co go w okolicy nie szanowano. Popadł w kłopoty finansowe, gdy zakupił majątek nie zbadawszy jego hipoteki. Jego syn, Michał, ożenił się z panną Florentyną, która miała zostać zakonnicą, co znów wywołało skandal okoliczny. Z ich dzieci przeżył tylko najmłodszy, Bogumił. Walczył on z ojcem w powstaniu styczniowym; Michała zesłano na Syberię, gdzie zmarł, Florentyna mu początkowo towarzyszyła, po śmierci męża wróciła do kraju i została gospodynią. Na starość zamieszkała z bratem w mieści, gdzie odnalazł ją syn. Ojciec Barbary, Adam Ostrzeński, szlachcic bez majątku, urzędnik, prowadził bardzo bujne życie towarzyskie. Wydał za niego swoją córkę, Jadwigę, Jaraczewski, gdy ta zakochała się w guwernerze. Ich związek był bardzo burzliwy. Barbara była najmłodszą z 4 rodzeństwa. Adam zginął od pioruna. Jadwiga otworzyła pensję, która po powstaniu upadła. Udało jej się jednak wykształcić dzieci – Daniel został przyrodnikiem, Julian inżynierem, Teresa i Barbara uczyły w szkołach. Barbara dorasta w atmosferze naukowo-intelektualnej, marzy o studiach wyższych, w jej domu zbierają się znajomi brata i siostry, prowadzą różne dyskusje, chodzą do teatrów, na odczyty. Ona podkochuje się w jednym z młodzian, który jednak żeni się z panną bogatą. Ślub biorą także Teresa i Daniel. Barbara wyjeżdża do Warszawy, uczy się krawiectwa, gdy kończą się fundusze wraca do udzielania lekcji. W czasie wakacji u krewnych, Ładów, poznaje Bogumiła, który ma już lat 36 (ona 25). Choć wdaje jej się prosty, niewykształcony itp., to docenia jego powstańczą przeszłość, urodę i stanowisko i mimo wahań zgadza się zostać jego żoną. W dniu ślubu umiera matka Bogumiła. Na początku mieszkają w starym mieszkaniu z wujem Bogumiła, który jest obłąkany. Zdaje mu się, ze wciąż trwa powstanie. Barbara opiekuje się nim jak swoim dzieckiem, a przy tym boi, że dzieci odziedziczą po nim chorobę psychiczną. Po jakimś czasie przeprowadzają się do dworku. Wuj umiera. W okolicy mieszkają Ladowie, a także krewny Bogumiła i jego świadek, Hipolit Niechcic, z żoną Urszulą, doskonałą gospodynią i dwiema córkami. Na wiosnę Niechcicowie wybierają się z wizytą do Teresy. Choć jest mężatką i matką 2 dzieci, udziela ona dalej lekcji. W okolicy mieszkają także Daniel z żoną, Michaliną i jej siostra, Stefania z mężem. Barbara jest w ciąży. Na świat przychodzi syn – Piotruś. Przez 4 lata żyją szczęśliwi, choć Barbara męża coraz mniej lubi. Na pewnym zimowym spacerze Piotruś zaziębia się i umiera. Barbara nie może dojść do siebie, Bogumił prosi o radę Teresę, ta wyszukuje im gospodarstwo w Serbinowie, do którego się przeprowadzają. W Barbarze podkochuje się okoliczny nauczyciel, przed wyjazdem wręcza jej miłosny wiersz. Dużo czasu zajmuje im doprowadzenie Serbinowa do porządku, dopiero po roku widać efekty. Barbara jest zazdrosna o sympatię, jaką mąż czuje do Teresy, robi mu awanturę, wzrasta temperatura ich uczuć. Teresa choruje i umiera, w listach siostry, które Barbara dostaje od zięcia, znajduje zapiski, z których wynika, że Teresa miała romans z Tadeuszem, synem byłych pracodawców Bogumiła. Rodzi im się córka, Agnieszka, później druga, Emilia i syn Tomasz. Przenosi się do nich matka Barbary, której wydaje się, że wkrótce przeprowadzi się do Juliana. Cierpi na sklerozę, po paru latach umiera. Barbara znajduje pierwsze siwe włosy na głowie.

Bogumił jest człowiekiem otwartym na otaczający go ludzi, świat, przyrodę i mocno połączony jest z tym otoczeniem. Ciężka, zharmonizowana z rytmem przyrody praca stałą się sensem jego życia. Jego życie wymaga wielu wyrzeczeń. Proste i przyjemne zostaje zastąpione obowiązkami. Przyroda stała się dla niego miłością – Bogumił rozumie jej reguły, stara się z nią współżyć a nie przeciwstawiać jej. Świat postrzega realnie, jest odbierany przez niego takim jest a nie tak jak w jego marzeniach. Wszelkie przeciwności losu są przez niego łatwo znoszone, stara się je zrozumieć i odebrać z pokorą. Przy tym wszystkim jest życzliwy dla innych osób, potrafi być dla nich pomocą. Ma do nich zaufanie i wyrozumiałość dla popełnianych przez nich błędów. Bo akceptuje ich słabość i odmienność.
Całkowitym przeciwieństwem Bogumiła jest jego zona Barbara, introwertyczka. Zważa jedynie na swoje własne przeżycia i pragnienia. Otaczający ją świat jest dla niej wrogiem, bohaterka ucieka przed nim bo ja przeraza. Jako idealistka, żyjąca w świecie swoich Marzen, pragnie ich konkretnej realizacji. Jednak nie możność ich urzeczywistnienia wywołuje u niej brak akceptacji i niezgodę na dany porządek tego świata. Wiejskie Zycie kłóci się z jej wyższymi potrzebami, podbudowanymi lekturami literatury pięknej. Często powraca do wspomnień z własnej młodości, kiedy to cieszyła się przezywaniem spełnionej romantycznej miłości. Uczucie Bogumiła niestety stanowi dla niej rozczarowanie. Jest ono przyziemne, zwyczajne. Jest traktowana jako pomoc codziennej pracy, a nie tak jak by chciała, jako romantyczna kochanka. Łączy ich mocna więź, jednak Barbara nie czuje, że Bogumił jest miłością jej życia. Pomimo swoich kapryśnych i zmiennych zachowań, Barbara nie jest negatywnym bohaterem. Wykazuje chęć do stosowania się do warunków życia na wsi, do pracy, do bycia dobrą matką i gospodynią i pomimo popełniania przez nią wiele błędów to trzeba pamiętać, że wynikają one głównie z odmiennego wychowania i kultury. Wiele nie osiąga bo niestety nie wykazuje odpowiedniego zaangażowania, wydaje jej się, że to nie jest potrzebne. Jest zbytnią życiową pesymistką nie umiejącą pogodnie patrzeć na świat, przeczuwającą klęskę i łatwo panikującą. Małżeństwo to stanowi wzajemne dopełnienie, jest udanym pomimo różnych problemów.

Uważam, że Barbarze trudniej jest odnaleźć się w innym świecie. Pragnie jak każda być rozumianą i kochaną.
Porównując dwie główne bohaterki możemy stwierdzić, że bycie typowymi kobietami w ich przypadkach było bardzo trudne. Kobiety starały się odnaleźć w innych światach. Sayuri pomimo tego, że stała się jedną z najsławniejszych gejsz w Japonii to nigdy tak na prawdę nie pragnęła takiego życia. Miała swoje pragnienia i cele. Nigdy tak naprawdę świat do którego należała nie należał do niej. Barbara również nie potrafiła odnaleźć w swojej rzeczywistości. Pragnęła czegoś więcej od życia – romantycznej miłości. Trudno było jej odnaleźć tą romantyczność w uczuciach Bogumiła, które były przyziemne i proste. Nie była stereotypową, wiejską kobieta, która nie miała żadnych większych porywów serca. Była jedyną, która chciała poza ciężką pracą być doceniana jako kobieta.


Współczesność kieruje się również swoimi stereotypami kobiecości.
Afrykańska kobieta ukazana w biografii, pt. KWIAT PUSTYNI, Waris Dirie i Cathleen Miller również okazuje się niestereotypowa.
Główną bohaterką tej powieści jest Waris. Razem ze swoją rodziną – Nomadów - prowadziła koczowniczy tryb życia na Somalijskiej pustyni. Żyli głównie dzięki wielbłądom - ich mlekiem karmiono dzieci, ono zaspokajało pragnienie, gdy znajdowali się daleko od wody. Codzienne pożywienie to mleko - na śniadanie i kolację.

Wstawali o wschodzie słońca. Pierwszym obowiązkiem było pójście do zagrody i wydojenie stada. Gdziekolwiek gdzie się osiedlili, wycinali młode drzewka na ogrodzenie, by zwierzęta nie uciekły w nocy.

Hodowali je na mleko oraz na wymianę za różne towary. Waris – jako mała dziewczynka była odpowiedzialna za wyprowadzenie 60-70 owiec i kóz na wypas. Brała długi kij i wyruszała sama na czele stada, śpiewając piosenkę, a bydło szło za jej głosem.
W Somalii nikt nie ma pastwisk na własność, więc dziewczynka sama znajdowała teren pokryty roślinnością. Kiedy zwierzęta się pasły, wypatrywała drapieżników. Hieny umiały się podkraść i porwać jagnię lub koźlę, które odłączyło się od stada. Musiała też uważać na lwy.
Nikt w jej plemieniu nie wiedział, ile ma lat. Można tylko zgadywać. Żyli wedle pór roku i słońca - planowali trasę wędrówki w zależności od deszczu, a codzienne zajęcia w zależności od ilości światła słonecznego.
Domem była przypominająca namiot kopulasta chata z patyków oplecionych trawą. Miała ze dwa metry średnicy. Gdy rodzina ruszała w drogę, rozbierali ją i ładowali na wielbłądy. Po znalezieniu miejsca, gdzie była woda i rośliny, stawiali ją na nowo. Chata była schronieniem przed południowym słońcem i magazynem na świeże mleko. Spali pod rozgwieżdżonym niebem, skuleni na matach. Ojciec kładł się z brzegu, na straży.
Ojciec był bardzo przystojny, miał około 180 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę i skórę jaśniejszą od matki. Waris wspomina, że jej matka była pięknością. Jej twarz przypominała rzeźbę Modiglianiego, cera ciemna i gładka, jakby wykuta w czarnym marmurze. Z usposobienia była bardzo cicha i spokojna. Jednak kiedy zaczynała mówić, była bardzo zabawna, opowiadała żarty i najrozmaitsze głupstewka, aby nas rozśmieszyć. Dorastała w Mogadiszu, w zamożnej i wpływowej rodzinie. Ojciec natomiast od dziecka przemierzał pustkowia. Babcia nie zgadzała się na ich małżeństwo, ale gdy mama miała jakieś 16 lat, uciekła z domu i wyszła za ojca.
Być kobietą w Afryce oznacza przede wszystkim: cierpieć, być posłuszną i nie mieć nadziei. Kobiety są ostoją Afryki, wykonują większość prac. Jednak nie mogą podejmować decyzji. Nie mają nic do powiedzenia nawet przy wyborze męża.
W kulturze Nomadów nie ma miejsca dla niezamężnych kobiet, więc matki uważają za swój obowiązek znalezienie córkom jak najlepszej partii.
Ponieważ w Somalii powszechnie pokutuje przekonanie, że między nogami dziewczyny kryje się zło, kobieta uważana jest za nieczystą, nadmiernie pobudzoną seksualnie oraz niezdatną do małżeństwa, póki nie usunie się jej tego zła - łechtaczki, warg sromowych mniejszych i niemal całych większych. Potem ranę ciasno się zaszywa, zostawiając tylko małą szparkę i bliznę po usuniętych narządach płciowych. Nazywa się to obrzezaniem lub infibulacją.
Zapłata, dla Cyganki dokonującej obrzezania jest jednym z największych obciążeń finansowych rodziny, ale uznaje się ją za inwestycję. Bez niej panna nie ma szans na zamążpójście.
Córkom nie wyjaśnia się szczegółów tego rytualnego okaleczenia -- mają być tajemnicą. Wiadome jest tylko to, że gdy nadejdzie właściwa pora, wydarzy się coś niezwykłego. W rezultacie wszystkie dziewczęta w Somalii z niecierpliwością oczekują ceremonii, która uczyni z nich kobiety. Początkowo „operacji” tej dokonywano, gdy dziewczynka wchodziła w okres dojrzewania, lecz z czasem zaczęto ją przeprowadzać na coraz młodszych dzieciach.
Waris miała jakieś pięć lat, gdy pewnego dnia matka powiedziała jej, że ojciec spotkał Cygankę.
Wieczorem przed obrzezaniem na kolację dostała więcej jedzenia niż zwykle. Mama przestrzegła ją, by nie piła zbyt dużo wody czy mleka. Była tak podniecona, że nie mogła usnąć. Potem zobaczyła mamę nad sobą, kiwała na nią ręką. Weszły w zarośla i usiadły na zimnej ziemi. Po chwili przyszła Cyganka. Trzymała w ręku ostry, płaski kamień.
Nie było żadnej rozmowy, przyszła tu tylko załatwić sprawę. Mama usadowiła pięciolatkę na skale. Usiadła za nią, przyciskała rękami głowę, a nogami objęła jej ciało, tak aby niemiała możliwości się poruszyć. Włożyła jej między zęby korzeń starego drzewa aby głośno nie krzyczała.
Dziewczynka zobaczyła nagle między nogami starą kobietę trzymającą w ręku zardzewiałą brzytwę, na której było widać zaschniętą krew. Cyganka splunęła na nią i wytarła o suknię.
Waris pragnęła tylko jednego – aby cały „zabieg” dobiegł już końca. Nie mogła wytrzymać bólu – zemdlała.
Obudziła się ze związanymi nogami, co całkowicie krępowało jakikolwiek ruch. Na kamieniu gdzie TO wszystko się wydarzyło ujrzała palący się w słońcu jej kawałek ciała.
Przez kilka dni leżała w zacienionej niewielkiej chatce, gdzie dochodziła do siebie. Po kobiecości została jej jedynie maleńką dziurka wielkości główki zapałki, przez którą wydobywał się mocz, a w późniejszym czasie również krew miesiączkowa.
Ten dzień z pewnością był dla niej najgorszy: „Cierpiałam, ale i tak miałam szczęście. Wiele dziewcząt wykrwawia się na śmierć, umiera z powodu wstrząsu, infekcji bądź tężca. Zważywszy na warunki, w jakich przeprowadza się tę operację, aż dziw, że tyle z nas zdołało to przeżyć”.
Gdy skończyła 13 lat ojciec postanowił ją wydać za mąż. Najlepszym kandydatem okazał się 60 staruszek, który zaproponował 5 wielbłądów.
Waris postanowiła sprzeciwić się woli ojca i tak jak jej starsza siostra Aman uciekła. Uciekła o świcie przez pustynię. Jej celem była rodzina w Mogadiszu.
Tam znalazła siostrę, u której zamieszkałą na jakiś czas. Po krótkim czasie zamieszkała u ciotki Sahru, która z otwartymi rękoma ją przyjęła gdyż mogła opiekować się jej dziećmi.
Waris znalazła pracę na budowie. Nosiła piasek i cegły. Jej tułaczka po świecie była kierowana pieniądzem. Chciała w jakiś sposób zrekompensować rodzinie swoją nieobecność i pomóc im przesyłając pieniądze.
Pewnego dnia ciotkę odwiedził wujek Muhammed Chama Farah, ambasador Somalii w Londynie. Był mężem innej siostry jej matki Maruim. Wujek szukał pokojówki do swojego apartamentu w Londynie. Sahru poleciła swoją siostrzenicę i takim to oto sposobem Waris znalazła się w odległym świecie.
Przez 4 lata była służącą w rezydencji wuja. Zajmowała się domem, gotowała, sprzątała a gdy zmarła jego siostra do jej obowiązków doszło odprowadzanie do szkoły jej córki Sophie.
Był to rok 1983, miała wtedy 16 lat. Zawsze gdy odprowadzała ją spotykała po drodze białego mężczyznę, który się do niej uśmiechał i próbował zagadnąć. Lecz ona nie rozumiała jego mowy, ponieważ nie mówiła po angielsku. Dostała od niego wizytówkę. Wewnętrzny głos mówił jej by go schowała.
Kadencja wuja dobiegła końca więc postanowił wrócić z rodziną do rodzinnej Somalii. Waris nie chciała wracać. Wolała zarabiać pieniądze aby wybudować mamie dom, by ta nie prowadziła koczowniczego trybu życia.
Tego samego dnia gdy pożegnała wujostwo i zupełnie nie wiedziała co ze sobą zrobić poznała w sklepie Halwu. Okazało się, że kobiety dużo łączy. Halwu zaproponowała wspólne mieszkanie Waris.
Mieszkały razem parę dni. Waris szybko się usamodzielniła dostała prace w McDonald'sie i wynajęła pokój naprzeciwko Halwu.
Jednak cały czas dręczyła ją myśl o wizytówce, która dostała od tamtego mężczyzny. Halwu namówiła ją by zadzwoniła do niego.
Waris przełamała się i zrobiła to. Porozmawiali i już następnego dnia weszła do studia Mike’a Gossa. Otworzyła drzwi i od razu znalazła się w innym świecie. Mike od razu zaczal jej robic zdjęcia. Był zachwycony jej profilem. Dwa dni później zaproszono ja znowu do studia na profesjonalna sesję.
Kobieta robiła coraz to większą karierę. Jakiś czas później zadzwonili do niej aby zjawiła się na kolejnym castingu. Tym razem były to zdjęcia do Kalendarza Pirelli spod obiektywu samego Terence’a Donovana.
Waris Dirie stała się wziętą zawodową modelką, pracowała m.in. z z Cindy Crawford, Claudią Schiffer i Lauren Hutton.
Stawała się coraz popularniejsza, pojawiła się w największych pismach poświęconych modzie: Elle, Glamour oraz we włoskiej, angielskiej i amerykańskiej edycji Vogue.
Jednak mimo wszystkich sukcesów i uroków nowego życia dawne rany nie zniknęły. Cyganka, która ją obrzezała, zostawiła mikroskopijny otworek, wiec mocz mogła oddawać tylko po kropli. Zabierało jej to około 10 minut.
Menstruacje były koszmarem. Co miesiąc przez kilka dni w ogóle nie nadawała się do życia, wtedy kładła się do łóżka i chciała umrzeć, by jej męczarnie wreszcie się skończyły.
Związany z tym piekłem kryzys przeżyła dawno, gdy mieszkałam u wuja Muhammeda.
Pewnego ranka przenosząc tace z kuchni do jadalni, zemdlała, a naczynia się potłukły. Ciotka kazała wtedy iść jej do lekarza. Lekarz nie poznał jej sekretu, przepisał tylko tabletki antykoncepcyjne aby uśmierzyły ból. Mimo to wiedziała, że to nie wystarczy. Postanowiła wyznać swojemu lekarzowi swój sekret. Doktor Macrae postanowił, że najlepszym rozwiązaniem będzie operacja. W końcu problem zniknął.
JEJ ŻYCIOWYM MOTTEM STAŁA SIĘ WALKA PRZECIWKO OKALECZANIU KOBIET.
W 1995 roku telewizyjna stacja BBC zaproponowała jej nakręcenie filmu dokumentalnego o życiu supermodelki. Zgodziła się pod warunkiem, że pojedzie do Somalii i pomoże jej odnaleźć matkę.
Personel BBC w Afryce wszczął gorliwe poszukiwania. Próbowała pokazać im na mapach, przez jakie okolice zwykle wędrowała jej rodzina. Musiała też sobie przypomnieć nazwy spokrewnionych z nią plemion i klanów.
Stanęła przed nimi furgonetka. Wyszła z niej kobieta, po ruchach ciała Waris od razu poznała swoja matkę. Podbiegła do niej i uściskała ze wszystkich sil.
Tato nie zjawił się, bo kiedy przyjechała ciężarówka, szukał wody. Mama powiedziała jej, że się starzeje. Nadal szuka deszczowych chmur, ale potrzebuje okularów, bo ma słaby wzrok.
Przyjechał też jej braciszek Ali i jeden z kuzynów.
Położyła się z Alim pod gołym niebem, jak za dawnych czasów. Przepełniało ja poczucie niesłychanego szczęścia i spokoju.
Rozmawiali i śmiali się, gdy tylko to było możliwe.
W przeddzień odlotu zapytała matkę, czy chciałaby zamieszkać z nią w Anglii albo w USA.
Matka się nie zgodziła. Nie chciała zostawiać ojca a poza tym nie wyobraża sobie innego życia niż na somalijskiej pustyni.
Matka pytała się co chwilę dlaczego Waris nie wyszła za mąż i nie ma jeszcze dzieci. Ta odpowiedziała jej, że najwidoczniej jeszcze nie znalazła odpowiedniego kandydata.
Jednak pewnego jesiennego wieczoru w 1995 roku supermodelka odkryła go w maleńkim klubie jazzowym w Nowym Jorku. Był nieśmiałym perkusistą, nosił fryzurę afro w stylu lat 70. i ekscentryczny strój. Nazywał się Dana Murray i od razu wiedziała, że jest dla niej stworzony.
Następnego dnia przy kolacji powiedziała mu ze śmiechem, że kiedyś urodzi mu dziecko. Po raz pierwszy w życiu pragnęła mężczyzny. Szybko dotarło do nich, że się kochają i razem chcą spędzić resztę życia. Jej szalona przepowiednia sprawdziła się 13 czerwca 1997 roku, kiedy urodziła syna. Aleeke co po somalijsku znaczy mocarny lew jest piękny, ma jedwabiste, czarne włosy i długie palce.
Jego narodziny zmieniły ją. Liczył się tylko życie - dar życia - to właśnie uświadomiły jej narodziny syna.
Waris przeszła pełny cykl kobiecości, który rozpoczął się przedwcześnie - obrzezaniem 5-latki - i zatoczył krąg wraz z urodzeniem dziecka, gdy miała koło 30. Teraz czuje jeszcze większy szacunek dla swojej matki. Rozumie też, jak niewiarygodną siłę mają somalijskie kobiety.
Waris z powodu obrzezania nigdy nie poczuła prawdziwej przyjemności z odbywania stosunku, na zawsze została pozbawiona kobiecości . Jednak mężczyźnie, którego kocha oddałaby wszystko. Jej przyjemnością podczas stosunku jest „fizyczna bliskość człowieka, którego kocha”.
Przybywało jej lat i wiedzy. Teraz wie, że cierpią tak miliony kobiet na kontynencie afrykańskim.
Ktoś musi przemówić w imieniu dziewczynki bez praw. Ona też urodziła się w rodzinie koczowników i los przeznaczył jej rolę jej obrońcy.
Afrykańska kobieta zaraz po urodzeniu dziecka zostaje zaszyta niczym „kawałek starej szmaty” tylko po to, żeby jej pochwa była wystarczająco ciasna dla męża.
„Z powodu rytuału tkwiącego swymi korzeniami w zabobonie miliony afrykańskich kobiet wiedzie życie wypełnione bólem”
Waris Dirie postanowiła walczyć z tym. Jak sama mówi odrzuciła wstyd i dumę, zdjęła z siebie całe ubranie aby przerwać milczenie udzielając wywiadu magazynie „Marie Clair”.
Skutkami infibulacji jest usunięcie żołędzia łechtaczki, co ma pozbawić kobietę przyjemności z seksu do końca życia. Gorszym przypadkiem jest wstrząs krwotoczny, uszkodzenie cewki moczowej i odbytu, tężec, posocznica, zakażenie wirusem HIV, zapalenie wątroby typu B i rzecz jasna śmierć.
KOBIETY TO KRĘGOSŁUP AFRYKI, TO ONE WYKONUJĄ WIĘKSZOŚĆ PRAC.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 28 minut