profil

„Jesteś Sokratesem Cezarem Kolumbem Szekspirem ułożyłeś sonet rozbiłeś atom zbudowałeś krematoria wzniosłeś Katedrę Notre Dame” Słowa Tadeusza Różewicza wykorzystaj jako motto do rozważań nad wielkością i małością człowieka.

poleca 88% 101 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński William Szekspir

Czytając temat zastanawiam się jedynie, czy Tadeusz Różewicz zawarł cokolwiek w przytoczonym powyżej cytacie, co by miało świadczyć o małości człowieka? Przytoczone przez niego osoby zapisały się w historii ludzkości swoimi dokonaniami i utrwaliły się na stałe w encyklopediach, książkach, mówi się o nich i o ich dokonaniach w szkołach, w mediach, powstały na ich temat telewizyjne programy dokumentalne i naukowe, audycje radiowe, strony internetowe… Od tak małej rzeczy jak przytoczone napisanie sonetu, do tak ogromnej jak wspaniała gotycka Katedra Notre Dame. Lecz one wszystkie weszły do naszej historii i będą trwać wiecznie, a o ich twórcach pamięć nie zaginie. Zwykły człowiek przy tworach o tak ogromnych rozmiarach w przestrzeni rzeczywistej lub intelektualnej czuje się bardzo mały. Czasem może nawet przerazić go monumentalność tych dzieł. Lecz czy zawsze może to zniechęcić go do zmierzenia się z tą monumentalnością?

Z pewnością większość ludzi chciałaby, co najmniej w swoich marzeniach, utrwalić się czymś w historii i pozostawić po sobie choćby mały ślad. Takich prób dokonywały wielokrotnie postacie literackie, których starania i ich skutki chciałbym przytoczyć.
W tytułowym cytacie Różewicz wymienia nazwisko Szekspira. Czyżby naprowadzając tym samym na interpretację jego cytatu? Gdyż nie szukając daleko utwór wielkiego twórcy pt. „Makbet” jest najlepszym przykładem próby osiągnięcia przez człowieka czegoś wielkiego. Tytułowego bohatera, wydawać by się mogło na początku uczciwego i prawego, zaczyna męczyć żądza władzy. Choć był człowiekiem bardzo walecznym i posłusznym swojemu królowi, któremu wiele razy się zasłużył, to jednak żądza władzy (bycia jeszcze bardziej potężniejszym) prowadzi go do tyranii i morderstwa króla, oraz osób z jego otoczenia, które mogły przeszkodzić mu w osiągnięciu władzy ostatecznej. Stał się potężnym władcą a jednocześnie potężnym tyranem. Stał się wielki, lecz przestał to kontrolować z trzeźwością umysłu co doprowadziło do tego, iż jego wielkość zniszczyła jego samego. Choć szybko osiągną ogrom władzy, o jakim skrycie marzył, jeszcze szybciej stoczył się na samo dno moralności kończąc swój żywot nieprzewidzianą śmiercią.

Tak więc widać, że można stać się wielkim, lecz trzeba także wiedzieć, jakim kosztem i jakie konsekwencje może to za sobą ponieść. Podobny schemat dążenia do wielkości można odnaleźć w „Granicy” Zofii Nałkowskiej. Główny bohater Zenon Ziembiewicz ma szansę piąć się w górę awansując wciąż na nowe, coraz to wyższe stanowiska. Nie widzi jednak, że jego awanse są spowodowane łatwością manipulacji nim. Z jednej strony staje się wielki pnąc się w górę, z drugiej strony staje się moralnie coraz to mniejszy zatracając gdzieś po drodze w górę własne zdanie oraz własną wolę. Zatracając się w swej rzekomej wielkości, staje nagle z problemem, którego sam nie potrafi już rozwiązać… bo przecież od dłuższego nie dawano mu samodzielnie myśleć a on się temu całkowicie poddawał. Staną przed problemem, w którym nie pomogła mu jego rzekoma wielkość, nie wiedział może na jak odpowiedzialnym stanowisku się znajduje i jak (nie)jego decyzje wpłynęły na aktualne wydarzenia. Widząc tłumy zdesperowanych i zdenerwowanych robotników stawał się sam w swoich oczach coraz mniejszy… zdając sobie sprawę
w pewnym momencie ze swojej małości, w której pogłębiał się przez ten cały czas, popełnił samobójstwo.

A czy mógł być wielki Lord Jim, bohater powieści Josepha Conrada? Faktem jest, iż Jim chciał dążyć do wielkości, lecz nie pozwalało mu na to jego tchórzostwo i strach. Mimo to pomału awansował i małymi krokami piął się w górę. Przeszkody których nie pokonał w budowaniu w sobie wielkości, nie dawały mu później spokoju, dręczyły go w postaci wyrzutów sumienia. Nadszedł jednak czas, w którym miał szansę wykazać się, co też uczynił, mógł ukazać swoją wielkość i zrobił to. Jednak za chwilę wielkości zapłacił swoją śmiercią.
Lecz nie zawsze trzeba stawać się wielkim i dążąc do tego płacić wciąż wyższe ceny, nawet cenę śmierci. Dla przykładu utwory takie jak „Rozmowy z katem” lub „Inny świat” przedstawiają sytuację z obozów koncentracyjnych z czasów II wojny światowej, gdzie uwidoczniona została małość człowieka w stosunku do tyranii i okrucieństw. Ludzie z tak różnych zakątków Europy, o tak różnych narodowościach, wyglądach, charakterach, pragnęli tylko jednego… przeżyć.

Nie ważne dla nich było wybijanie się, stawanie się wielkim, wiedzieli że byli mali, że byli niczym dla strażników obozów. Pomimo tego, że mieli świadomość o swojej małości, byli wciąż bezustannie poniżani, a realizowane to było w postaci bardzo okrutnych metod. Prawie za każdym razem los tych ludzi kończył się niechybną śmiercią.
Więc nie trzeba wcale próbować stać się wielkim, aby marnie skończyć w małości? Dążenie do wielkości nie jest łatwą sztuką. Można dążyć do celu za wszelką cenę, lecz należy patrzeć także na koszty, które można ponieść na tej drodze. Nie trzeba wcale szukać wielkości by stać się nikim dla innych.

Chciałbym jeszcze na koniec przytoczonych przeze mnie przykładów wskazać jeszcze jeden cytat niewiadomego mi pochodzenia, który przyszedł
mi na myśl zaraz po przeczytaniu tematu tej pracy: „Mieszkam w wysokiej wieży, ona mnie obroni. Nie walczę już z nikim, nie walczę już o nic. Palą się na stosie moje ideały, jutro będę wielki, dzisiaj jestem mały.” Uważam, że cytat ten także może stać się częścią do rozważań nad wielkością i małością człowieka pomimo tego, że niestety nie znam jego pochodzenia. Moim zdaniem osoba wypowiadająca te słowa walczyła o swoje prawa, chciała stać się przynajmniej równa innym z jej otoczenia. Nie wymagała niczego wielkiego, chciała zostać zaakceptowana, miała swoje idee by być zwykłym, akceptowanym człowiekiem. Wysoka wieża jest w tym momencie przenośnią. Oznacza ona miejsce rzeczywiste lub psychiczne, gdzie osoba ta może się schować, zamknąć i oddzielić od ciągłego odrzucania jej, łamania jej praw równości oraz ciągłego znieważania. Ma także zapewnić ochronę przed tym wszystkim co złego ją dotychczas spotykało, ponieważ jej wola walki zgasła już, za dużo razy nie odniosła skutku lub mogła też powodować efekt odwrotny od zamierzonego. Palące się ideały mogą być w tym momencie wszystkimi niespełnionymi i porzuconymi już pragnieniami. Postać wypowiadająca te słowa została poniżona, chciała być równa, została strącona w małość… teraz potrzebuje czasu, by podświadomie czasowo zamykając się w sobie, pokazać wszystkim, że potrafi być wielka bez nich, lecz potrzebuje na to czasu.

Podsumowując: można stać się wielkim bez ponoszenia konsekwencji swojej wielkości, lecz należy pamiętać o sposobie, w jaki się tą wielkość osiąga, ponieważ chwilowy sukces może zakończyć się natychmiastową porażką a nawet… śmiercią. Niektórzy jednak nie mieli wyboru a ich jedynym pragnieniem nie było stać się wielkim, lecz jedynie bycie małym bez żadnych konsekwencji. Nie pragnęli oni nawet równości, woleli być mali, aby tylko nie wdeptani w ziemię. I choć przykład ten przytoczyłem z czasów II wojny światowej, to jednak takich sytuacji i ludzi
z takimi pragnieniami jest niestety jeszcze wiele na świecie. Ostatecznie są także osoby, które pragną być jedynie równe z ich małym otoczeniem osobami reprezentującymi małych ludzi, lecz i to może im się nie udać. U niektórych może to spowodować kompleksy, załamanie się… lecz są tacy, których pragnieniem staje się później pokazanie wyższości nad tymi, którzy ich odrzucili.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut