profil

Czy dorośli mogą się czegoś nauczyć od dzieci? - rozprawka.

poleca 84% 2405 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pytanie zawarte w temacie zdawałoby się oczywiste, banalne i retoryczne. Zapewne większość odpowiedziałaby "nie" z racji tego, że dzieci mało wiedzą o świecie, są niedojrzałe, ale gdyby przyjrzeć się temu bliżej- zmieniliby zdanie. Dzieci zawdzięczają dorosłym bardzo wiele, w końcu każdy kiedyś był dzieckiem i zna uroki tego czasu, ale czy nie jest na odwrót? Czy dorośli nie mogą się czegoś nauczyć od dzieci, czy naprawdę niczego im nie zawdzięczamy? Na pierwszy rzut oka nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele możemy dzieki dzieciom zmienić.
Poniżej przedstawię kilka argumentów potwierdzających tezę, że dorośli mogą się czegoś nauczyć od dzieci.
Po pierwsze- szczerość. Dzieci potrafią przyznać się do błędu, dorośli- starają się jakoś wywinąć, obwinić kogoś innego, boją się konsekwencji. Poza tym dzieci mają większą swobodę mówienia o swoich uczuciach, dorośli często się z tym kryją, być moze bojąc się odrzucenia. Jako potwierdzenie niniejszego argumentu, zacytuję słowa Ivo Andrić'a: "Dzieci często bywają tak okrutne w swoich słowach, jak dorośli jedynie w myślach pozwalają sobie na to".
Po drugie- kwestia pieniędzy. Dzieci nie znają wartości pieniądza, która jest ważna dla dorosłych, przez co jest wiele konfliktów i nieporozumień.
Dzieci z pewnościa inaczej postrzegają świat, nie widzą tylu wad. Są wszystkiego ciekawe, nie boją się zadawać pytań- dorośli często wahają się, czy zapytać, bo boją się kompromitacji.
Istotnym argumentem jest również to, że dzieci potrafią czerpać radość z życia bez większego wysiłku. Dorośli na ogół są zbyt zmęczeni, nie mają czasu na przyjemności, a większości do szczęścia potrzebne są dobra materialne, natomiast dzieci potrzebują najczęściej tylko obecności rodzica, aby były szczęśliwe. Mają pogodę ducha i są pozytywnie nastawione.
Dzieci są także wytrwałe w dążeniu do celu, np. uczą się chodzić, potrafią walczyć o swoje. Dorosłym często brakuje tej wytrwałości, przestają o coś walczyć, myśląc: "nie uda mi się, to nie ma sensu"- skreślają swoje szanse na starcie, bez próby podejscia.
Poza tym mają bardziej rozwiniętą wyobraźnie i potrafię uzmysłowić sobie więcej rzeczy, niż dorosły.
Mam nadzieję, że powyższe argumenty uświadomiły niektórym, że stwierdzenie "dzieci i ryby glosu nie mają" jest niesłuszne. Wbrew pozorom możemy smiało brać z nich przykład. Pogoda ducha dzieci sprawia, że na naszych twarzach od razu pojawia się uśmiech.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty