profil

Życie narodziło się w morzu - fakty i ciekowstki, ekologia

poleca 85% 145 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
antarktyda

Tak twierdzi wielu naukowców zajmujących się historią życia na Ziemi. To niezwykłe środowisko wciąż należy do najsłabiej zadbanych. Dopiero w 1935 roku amerykański zoolog Charles William Beebe dotarł w batysferze na głębokość 900m, podczas gdy największa głębokość morska, Rów Mariański, liczy ponad 11 tys. m, czyli znacznie więcej niż "odwrócony" Mount Everest. Te gębie stały się dostępne dopiero od 1958 roku, kiedy skonstruowano pierwszy batyskaf.
Morza i oceany zajmują ponad 70% powierzchni kuli ziemskiej i stanowią 97% światowych zasobów wody. Wody słodkie to zaledwie 3%, z czego 3/4 jest uwięzione w lądolodach Grenlandii i Antarktydy. Człowiek przez całe wieki traktował morza jako niewyczerpalne źródło pokarmu i rzeczywiście tak było, dopóki na połowy wyprawiły się zwykłe łodzie i małe stateczki rybackie, a narzędzie stanowiły sieć i ręczny harpun. Jednak już w drugiej połowie XVIII wieku doszczętnie wybito odkrytego zaledwie 25 lat wcześniej w Morzu Beringa dużego roślinożernego ssaka, zwanego krową morską Stellera. Podobny był los alki olbrzymiej - ptaka wielkości mniej więcej pingwina, ale zamieszkującego półkulę północną. W XVIII wieku zaczęto je masowo zabijać dla puchu do wyrobu materacy, a mniej więcej 150 lat później zginął ostatni przedstawicie gatunku. Dzisiaj pozostało jedynie 80 wypchanych okazów w różnych muzeach.
W 1866 roku w Norwegii zbudowano pierwszy statek wielorybniczy, a dwa lata później wynaleziono działo harpunnicze. W krótkim czasie prawie wszystkie olbrzymie ssaki wodne z rzędu waleni m.in. kaszalot, poszukiwany ze względu na występującą w jego przewodzie pokarmowych ambrę - cenny surowiec dla przemysłu perfumeryjnego, zostały przetrzebione w stopniu zagrażającym ich istnieniu. Od 1986 roku międzynarodowe umowy zakazują zabijania dużych wielorybów w celach komercyjnych, jednak egzekwowanie tych przepisów jest niezmiernie trudne i powszechnie wiadomo, że łamią je m.in Norwegia, Japonia i Rosja.
Przełowienie dotyczy zresztą nie tylko ssaków, ale również prawie wszystkich ważnych gospodarczo ryb, jak tuńczyk, sardynka czy makrela. Rybacy mają dziś do dyspozycji echosondy, radary i informacje z satelitów. Mimo iż ONZ zakazało używania sieci dryfujących, które zagarniały dosłownie wszystko, co jednak nadal w czasie połowów giną zarówno ptaki morskie, jak i chronione ssaki, m.in. podążające za ławicami ryb delfiny.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Podobne tematy