profil

Mój sen - opowiadanie

poleca 85% 713 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

To był naprawdę niezwykły sen. Już sam fakt, że coś mi się śniło, że coś mi się śniło, było dziwne - rzadko kiedy miewam sny. Ale zacznijmy od początku. Wczoraj na historii mówiliśmy o bitwie pod Lepanto. Gdy 7 października 1571r. w zaciętej bitwie morskiej nad liczniejszymi siłami tureckimi zwyciężyły sprzymierzone wojska katolickie, cała Europa odetchnęła z ulgą. Rosnąca potęga Imperium Osmańskiego zagrażała chrześcijańskim krajom. Ta wygrana zmieniła losy świata. Gdy słuchałem o tym na lekcji, wyobrażałem sobie, jak mogły wyglądać te wydarzenia. Myśl ta nie dawała mi spokoju nawet po powrocie do domu. W końcu, po długotrwałym odrabianiu lekcji, postanowiłem się zdrzemnąć. I wtedy przyśnił mi się ten sen...
Znajdowałem się we wspaniałej komnacie w Pałacu Dożów w Wenecji. Jej sufit pokrywało złoto, zaś ściany pokrywał gąszcz rzeźbionych w drewnie ornamentów oraz ogromnych obrazów. Sala wypełniona była ludźmi; dworzanami, rycerzami i przedstawicielami wpływowych rodów weneckich. Na podwyższeniu stał bogato zdobiony tron, a na nim siedział brodaty mężczyzna, doża Wenecki Alvise Mocenigo, o szlachetnych rysach i dumnym spojrzeniu. W tej chwili jego twarz była zmartwiona i zasmucona.
- Miłościwy Panie! - mówił posłaniec - Turczyn wielką flotę ku naszym posiadłościom posłał. Cypr już zdobyty! Miasto broniło się dzielnie, ale nieprzyjaciel wziął nas szturmem i niewinnych mieszkańców wymordował.
Szmer rozległ się po całej komnacie. Wszyscy wiedzieli, że wojna będzie nieunikniona, jednakże Turcy posiadali silniejszą armię lądową, a i flotę posiadali ogromną. Wtem go sali wpadł kolejny posłaniec.
- Miłościwy Panie! Jego świątobliwość z Bożej łaski wybrany papież Pius V ważne wieści przesyła! Chce utworzyć Ligę Świętą, w której zjednoczą się państwa katolickie w walce z niewiernymi Turkami. Filip II, król Hiszpanii, Neapolu, Sycylii i Niderlandów, zgodził się wstąpić do koalicji, a ponadto jeszcze władcy Genui, Sabaudii i Piemontu chęć takowąż wyrazili. Jaką odpowiedź Jego świątobliwości pośle doża wenecki?
Brodaty mężczyzna zastanawiał się przez chwilę.
- Zgadzam się. Połączmy nasze siły i raz na zawsze złamiemy osmańską potęgę!
Tu obraz zmienił się. Byłem teraz na pokładzie statku "Real di Spagna", okręcie flagowym Świętej Ligi. Dochodziła godzina 9. Podsłuchałem rozmowę admirała, Juana de Austrii, z podwładnymi.
- Nasze siły liczą 208 galer, 6 galeonów, 28 galeasów i 76 fregat i statków transportowych.
- A Turcy mają podobno 300 okrętów - powiedział jeden z marynarzy
- Rybacy z Korfu powiedzieli nam o tym - dodał drugi - a także to, że flota turecka schroniła się w zatoce Lepanto. Przy tym wietrze dopłyniemy tam lada chwila.
- Z Bożą pomocą wygramy - odparł admirał
- Amen - potwierdzili marynarze.
Wtem dało się słyszeć okrzyki "Widać ich!". Istotnie, na horyzoncie zaczęły się wyłaniać maszty okrętów tureckich. Już niebawem wywiązała się bitwa. Flagowy okręt tureckiej floty, nie zważając na silny ostrzał artyleryjski, płynął wprost na nasz statek. Byliśmy do niego zwróceni burtą i wbił się taranem w nasz bok. Całym statkiem zatrzęsło, słychać było trzask łamanych belek. Jednakże "Real di Spagna" wytrzymał uderzenie. Teraz hiszpańska załoga statku próbowała abordażu. Wszędzie było słychać wystrzały armatnie i szczęk broni. Niebo pociemniało od dymu. Muzułmanie, widząc, że ich okręt admiralski jest w niebezpieczeństwie, rzucili się na pomoc. Jednakże flota Świętej Ligi dzielnie stawiała opór. W końcu, około godziny 13, został zatopiony turecki okręt flagowy. Przerażeni muzułmanie rzucili się do ucieczki. Jednakże katolickie statki z prawego i lewego skrzydła, pokonawszy nieprzyjaciół na flankach, wzięły w kleszcze resztki osmańskiej floty. Bitwa okazała się zwycięska! Zniszczono około 100 tureckich statków, 130 przejęto, a reszta uciekła. Szybko wysłano posłańców do papieża i władców Hiszpanii i Wenecji, by poinformować o wiktorii. Tymczasem, wśród ogólnej radości i wiwatów, jeden z marynarzy spojrzał na mnie dziwnie.
- Kimżeś jest i co tu robisz? - krzyknął - Pewnie to turecki szpieg!
Szybko wyszarpnął zza pasa kordelas. Na szczęście w tym momencie... obudziłem się.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty