profil

Opowiadanie twórcze - mój przykład.

poleca 85% 2919 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Oto mój przykład dobrego (tak mi się zdaje) opowiadania twórczego, którego autorem jestem ja:
Jestem aniołem. Opowiem wam drodzy ludzie jak się żyje w niebie, ponieważ wiem, że ten temat bardzo Was ciekawi. Tak więc opiszę tu jeden dzień z życia w niebie, jeśli można by to tak nazwać. Choć w niebie nie ma raczej podziału na dni tygodnia i inne bzdury. Ale do tego dojdę później.
No więc nasz dzień podobnie jak wasz zaczyna się pobudką. Wstajemy tradycyjnie, gdy tylko wzajdzie słońce, ponieważ w niebie nie ma czasu na sen. Tu dzieje się zbyt dużo, choć jednocześnie wszystko jest niezmienne. Naszym budzikiem są, jak już wspomniałem promienie słoneczne. Co zatem robimy potem? Cóż, jemy śniadanie. Tylko, że nie takie ZWYCZAJNE śniadanie. My jemy śniadanie złożone z dobrych, ludzkich uczynków. Szkoda, że przez ostatnie lata ostro pościmy, więc moglibyście się trochę bardziej postarać.
Po skąpym śniadaniu nadszedł czas na poranną modlitwę. Modlimy się trzy razy dziennie. Mszę poranną odprawiał sam Pan Bóg i trwała ona 2 godziny. Następnie wszyscy rozchodzili się do swych zajęć i obowiązków. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że każdy z nas ma swoją rolę-jedni doglądają ogrodów, inni zajmują się usługiwaniu świętym, a ostatni, najbardziej zasłużeni są rycerzami Boga i ich zadaniem jest walka ze złem i Szatanem.
Ja natomiast jestem aniołem ds. kontaktu z ludźmi. Moja praca polega jak sama nazwa wskazuje, na kontakcie z ludźmi i nakłanianiu ich do Boga. Jestem tym, czym nazywacie "sumieniem". Niestety, co mnie niepokoi coraz rzadziej mnie i moich kolegów słuchacie. To do nas kierowana jest modlitwa "Aniele stróżu mój...".
No to teraz wiecie co ja i pozostali mieszkańcy niebios robimy. Pracujemy jak mrówki do obiadu, który, co prawda większy niż śniadanie, ale także pozostawia wiele do życzenia. Składa się, podobnie jak śniadanie z dobrych uczynków ludzi na Ziemi. Potem nadchodzi czas na poobiednią modlitwę. Prowadzi ją święty Piotr, najsłynniejszy z apostołów i również trwa 2 godziny.
Potem mamy czas wolny. Spacerujemy po ogrodach, rozmawiamy o sytuacji na świecie, wspominamy swoje ziemskie życie, gramy w karty (ale hazard jest niemożliwy-nie ma tu pieniędzy, a wszystko jest wspólne). Niektórzy odwiedzają bliskich w czyśćcu, jeśli nie ma ich w niebie, ale do piekła nie mamy wstępu. Wielu zajmuję się również swoimi podopiecznymi, gdyż każdy katolik na Ziemi ma swojego anioła stróża. Ja i moi koledzy z pracy zajmujemy się nimi, gdy reszta jest zajęta. Ostatnim sposobem spędzania czasu jest rozmowa z Bogiem, Jezusem i świętymi, gdyż wtedy są otwarci na rozmowy, skargi i tym podobne.
Tak nam leci czas, aż się ściemni. Wtedy czas na kolację. I tu odbywa się podobnie jak z pozostałymi posiłkami, tyle że porcje są najskromniejsze. Po posiłku udajemy się na wieczorną modlitwę, trwającą tradycyjnie 2 godziny. Prowadzącym jest Jezus Chrystus, a jego kazania są moim zdaniem najpiękniejsze ze wszystkich. Następnie wszyscy, bez wyjątku udajemy się na spoczynek po męczącym dniu.
Mam nadzieję, że moja opowieść o niebie Was zadowoli. Zapomniałem jednak powiedzieć, jak Królestwo Boga wygląda. Myślę jednak, że opisać niebo, to tak jak opisać Boga-jest to niewykonalne. Musicie to sami zobaczyć. Mam nadzieję, że spotkamy się wkrótce. Tymczasem bywajcie zdrowi - w ciele i w duchu i nie zapominajcie o Bogu, bo on o Was nie zapomina.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty